czwartek, 2 października 2014

Rozdział 4

 Czytasz = komentujesz
________________________________

- Dziękuje bardzo - Leigh uśmiechnęła się do kelnera, który podał nam właśnie zamówiony napój oraz kawałek ciasta. - To co zamierzasz z tym zrobić? - tym razem zwróciła się do mnie kiedy mężczyzna już odszedł. 
- Nie chcę już się tak dłużej męczyć.. - westchnęłam chowając twarz w dłoniach. 
- Perrie sama się na to zdecydowałaś. - dotknęła mojego ramienia. 
- Wiem Lee, ale to już mnie przerasta. Mam dość słuchania tego jak beznadziejna jestem. Mam dość tego jak mnie traktuje, tego jak mną ciągle pomiata. 
- Wiem skarbie. Co kolwiek zdecydujesz jesteśmy z dziewczynami z Tobą, ale  wytrzymaj do końca umowy. Wytrzymałaś już 2 lata dasz rade jeszcze ten niecały rok. 
- A co jeżeli będą chcieli przedłużyć? 
- Nie zgodzisz się - jej ramiona uniosły się i opadły. 
- A nie wyda się to podejrzane? Nasz związek w magiczny sposób zakończy się od razu kiedy skończyła się umowa. Gdybym zrobiła to teraz nie było by pytań. Powiedzielibyśmy, że po prostu nam się nie układało.. - w głowie już miałam plan.
I to całkiem niezły. Gdyby tylko management  się zgodził.. 
Może nawet mogłabym zbliżyć się do Niall'a? Jeżeli tylko by tego chciał oczywiście. 
- Przeprosił Cię za to w ogóle? - przerwała moje przemyślenia. 
- Dzwoni do mnie cały czas i pisze, ale nie mam ochoty na niego patrzeć.. Nawet nie chce go słyszeć, bo mi się cofa. 
- Ale wiesz, że w końcu będziesz musiała? - uniosła brwi patrząc na coś znajdującego się za mną. - I chyba nawet masz okazję.. 
- Co? - pisnęłam i podążyłam za jej wzrokiem. 
W drzwiach stał nie kto inny jak sam Malik we własnej osobie oraz jeszcze ktoś. Louis, tak zdecydowanie Louis wraz z Eleanor. 
Szybko przekręciłam z powrotem głowę na siedzącą przede mną Leigh mając nadzieję, że jednak mnie nie zauważą. 
- Perrie?! - no nie. 
Eleanor dlaczego ty mi to robisz? 
Powoli odwróciłam się w jej stronę ze sztucznym uśmiechem na twarzy. 
- Eleanor!  - pomachałam jej. 
Podbiegła do nas ciągnąc za soba Lou przez co również podszedł Zayn.
- Możemy się dosiąść skarbie? - pocałowała mnie w policzek. 
- Um pewnie - wstałam aby przytulić Lou. 
Cała kawiarenka patrzyła teraz tylko na nas więc niechętnie uśmiechnęłam się do Zayn'a i go przytuliłam, a potem bardzo bardzo szybko pocalowałam. 
Nie jestem pewna czy nasze usta w ogóle sie zetknęły.
Właśnie dlatego nie lubie z nim wychodzić do miejsc publicznych. 
Zajęłam swoje poprzednie miejsce. 
Leigh patrzyła na mnie wyczekująco. 
Mam niby z nim teraz rozmawiać? Na pewno nie.. 
Podczas, gdy El radośnie coś opowiadała Lee, a Louis rozmawiał z Zayn'em ja zajęłam się swoim telefonem. 
Miałam nieodczytaną wiadomość, co postanowiłam od razu zmienić. 
" Hej, jak humorek? Mam nadzieję, że lepiej. Martwię się Pezz. 
Niall xx"
No tak, po tym jak uciekłam w nocy od nich z domu nie powiedziałam mu o co chodziło. Rozmawiałam z nim przez telefon, ale nie chciałam wracać do 'randki' z Zayn'em. 
Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem czytając to kolejny raz. 
To chyba nie uszło uwadze Zayn'a, bo jego wzrok przeniósł się na moją osobę. 
" Siedzę właśnie z Malik'iem, Lou, El i Lee Lee w kawiarni. Czy może być coś gorszego? 
Perrie xx"
- Em Pezz? - podniosłam głowę słysząc lekko zachrypnięty głos skierowany do mojej osoby. 
- Co chcesz? - spojrzałam w ciemne tęczówki mulata siedzącego obok mnie. 
- Możemy chwilę porozmawiać? - spytał z nadzieją w głosie?
Ha! Nie możliwe.
- Słucham. - wzruszyłam ramionami.
- Nie tu. Możemy się przejść? 
- Nie zostawię Leigh. Przyszłam tutaj z nią. - próbowałam się wykręcić. 
Jak zwykle moja przyjaciółka postanowiła mi utrudnić zadanie. 
- Spokojnie. Możecie iść, świetnie sie dogaduje z Eleanor. 
Posłałam jej spojrzenie 'Zabije Cię jak tylko tu wrócimy' i zgodziłam się podnosząc sie z miejsca. 
- Niedługo będziemy - pożegnał się Zayn i opuściliśmy pomieszczenie trzymając się za ręce.
- Czego chcesz? - warknęłam kiedy tylko znaleźlismy sie na powietrzu. 
- Porozmawiać i wyjaśnić to co się wydarzyło.
- Nie mamy o czym rozmawiać okej? - syknęłam.
- Pezz proszę Cie, wysłuchaj mnie po prostu. 
- Ale co ty chcesz mi jeszcze powiedzieć? Chyba już wystarczająco dużo zrobiłeś.. - pokazałam mu lekko już zaczerwienione nadgarstki. 
Złapał jeden, przez co moje ciało zesztywniało.
Bałam się tego co może zrobić. 
- Przepraszam. Bardzo Cie przepraszam.. - szepnął.
- Nie ważne... - wyrwałam rękę i spuściłam wzrok. 
- Właśnie ważne. Coś ostatnio się ze mną dzieje Perrie. Nie panuje nad sobą i nad gniewem. Myślałem, że jak pojedziemy tam to się trochę wyciszę. Przekonamy się bardziej do siebie. Tylko, że ty musiałaś wyskoczyć z tym głupim tekstem..
- Ja!? - przerwałam mu. - Czyli to moja wina, że prawie wyrwałeś mi dłonie?! 
- Mogłaś sie powstrzymać od tego zbędnego komentarza i kto wie. Może skończylibyśmy gdzie indziej. - wzruszył ramionami. 
Patrzyłam na niego zdumiona. 
- Czy ty sie słyszysz? Jesteś obleśny. Nie potrafisz o nic obwinić siebie tylko zawsze kogoś. Mam Cie już po dziurki w nosie, a nawet wyżej. Nie dzwoń do mnie i nie zbliżaj się, chyba że będzie trzeba wyjść na gale lub jakiś głupi spacer. Chce mieć z tobą jak najmniej wspólnego.. - warknęłam mu prosto w twarz i odeszłam szybkim krokiem stukając obcasami zostawiając go w osłupieniu. 

~*~  
*Oczami Zayn'a*
Gdy Perrie wbiegła do domu cała zapłakana i wystraszona, wiedziałem że chłopaki będą mnie
wypytywać co się stało, jednak wolałem tego uniknąć.
Wszedłem do domu, kierowałem się na schody, żeby iśc do swojego pokoju.
-Zayn, możemy porozmawiać?- spytał Harry.
Olałem go i ruszyłem dalej. Chciałem otworzyć drzwi, jednak coś a raczej ktoś mnie złapał za ramię.
-Spytałem o coś.- powiedział naburmuszony Harry.
-Nie chce rozmawiać z nikim!- wykrzyczałem mu to prosto w twarz, zamknąłem drzwi i rzuciłem
się na łózko.
Ja naprawde nie chciałem tego zrobić, zabolały mnie słowa Perrie i nie wytrzymałem.
Perrie jest naprawdę ładna, ale ona widzi we mnie wroga, wiem, że w Xfactorze zachowałem się jak
idiota który chce przelecieć każdą laske, ale już taki nie jestem chyba...
Gdy spotkałem Perrie wtedy w kawiarni, ucieszyłem się bo myślałem, że da mi to wszystko wyjaśnić i mi wybaczy, ale sie pomyliłem. Ma racje jestem oblesny, czy ja zawsze musze coś palnąć przy dziewczynie co jest z łóżkiem związane? Czy faceci musza myśleć tylko o jednym?
Chce się zmienić, ale nie wiem czy dam rade. Może, wtedy Perrie mi wybaczy? Albo zmieni się nasz stosunek do siebie i będziemy razem kochając sie nawzajem? Nie wiem...

*Oczami Perrie*
Wróciłam do domu zdenerwowana, jak on mógł wogóle coś takiego powiedzieć?! Czy on nie wie, że mnie rani? Naprawde w głębi serca, lubie Zayna ale, on ma w głowie tylko tyłek, cycki i łóżko.
Chciałam się do niego przekonać bardziej, ale się nie da...
Na polu padał deszcz, i robiło się późno stwierdziłam że oglądne jakiś film.
Poszłam się przebrać w jakieś dresy, i zrobiłam sobie gorącą czekoladę.
Przygotowałam film i usiadłam na sofie przykrywając się kocem.
Podczas oglądania filmu, telefon mi zawibrował, dostałam SMS'a. Nie patrząc od kogo weszłam w niego.
'Hej, możemy sie spotkać i porozmawiać?
Niall xx'
Nie chciałam się z nikim spotykać, a tymbardziej z Niallem bo wiedziałam, że będzie chciał się dowiedziec co się stało między mną a Zayn'em wtedy nad jeziorkiem.
'Przepraszam ale nie mam ochoty wychodzić z domu. Kiedy indziej okej?
Perrie xx'
Miałam nadzieje, że odpuści. Wróciłam do oglądania filmu. Znowu poczułam wibracje, i przeczytałam SMS'a.
'To może wpadne do ciebie, i coś porobimy razem, hmm? :)
Niall xx'
Odpisałam mu.
'Nie mam ochoty, przepraszam. Ide się położyć bo mnie głowa boli. 
Perrie xx'
Tak wiem, że zachowuje się chamsko w stosunku do Niall'a, bo to nie on mnie skrzywdził. Ale nie mam ochoty na widzenie się z nikim, wole posiedzieć sama w ciszy i wszystko przemyśleć.
'Okej.. Ale następnym razem, mi nie odmówisz :)
Papa
Niall xx'
Nie odpisałam mu już, tylko wróciłam do oglądania filmu.
Film się już skończył, popatrzyłam na zegarek była 20:00, wyłączyłam telewizor i poszłam na górę się wykąpać. Nalałam ciepłej wody do wanny, i do niej weszłam.
Lubię się kąpać w wannie z ciepłą wodą, bo wtedy zapominam przynajmniej na chwile o wszystkich problemach, i się relaksuje. Poleżałam tak jeszcze z 10 minut, bo woda zaczynała się robic zimna.
Wyszłam z wanny, ubrałam się, zmyłam makijaż i wyszlam z łazienki. Zeszłam na dół sprawdzić czy zamknęłam drzwi i czy wszystko wyłączyłam. Jak to ja nie zamknęłam drzwi, więc zrobiłam to szybko i ruszyłam do pokoju. Zasłoniłam okna, i położyłam się na łóżko.
Nie nastawiałam budzika, gdyż nie mam na jutro nic zaplanowane, zgasiłam lampkę i poszłam spać..


~Zayn POV ~

Po powrocie do domu postanowiłem się przejść i wszystko przemyśleć.
Tak jak chcialłm tak zrobiłem. Zszedłem na dół i ruszyłem w stronę przedpokoju.
Na szczęście chłopaków nie było na dole, więc uniknąłem zbędnych pytań. Wziąłem kurtkę, i wyszedłem z domu.
Chodziłem ciemnymi uliczkami, nie patrząc nawet gdzie idę.
Po chwili dotarło do mnie, że stoję pod domem Perrie. Było w nim ciemno pewnie już spała, albo poszła do dziewczyn.
Przez chwile wahałem się czy iść i zapukać, ale nie będę do niej chodził nocami.
Szybko zmieniłem stronę kursu, poszedłem w stronę parku.
Jak na godzinę 21:30 było w nim dużo ludzi, a szczególnie par. Usiadłem na jednej z ławek, i patrząc na uśmiechnięte twarze tych wszystkich zakochanych w sobie ludzi. Dopiero teraz sobie uświadomiłem jakim jestem dupkiem, i jak traktowałem przez ten cały czas Perrie. Może ja na prawdę mam jakiś problem, o którym nie wiem? A może faktycznie mam obsesje, na punkcie seksu?
Nie chce się zadręczać jeszcze bardziej, wstałem z ławki i żeby się zrelaksować ruszyłem w strone mojego ulubionego klubu.
-Drinka proszę, tego co zawsze - powiedziałem barmanowi stojącemu za ladą.
-Robi się - odpowiedział z uśmiechem.-Pański drink- dodał po chwili stawiając przede mną szklankę.
-Dzięki- wziąłem i wypiłem duszkiem.
Oczywiście na jednym drinku się nie skończyło, nawet nie wiem ile ich wypiłem. Ale ruszyłem w stronę parkietu, zacząłem tańczyć.
Po chwili poczułem jak ktoś mnie obejmuje od tyłu, odwróciłem się, zobaczyłem całkiem ładną dziewczynę  Kojarzyłem ją, więc pewnie już się poznaliśmy bliżej. Tak chodzi o seks. Brunetka z brązowymi oczami. Zacząłem z nią tańczyć. Gdy byliśmy już zmęczeni skierowaliśmy się do baru.
-Napijesz się czegoś?- spytałem.
-A może, pójdziemy do mnie?- zapytała, siadając mi na kolanach.
-Z chęcią.- odpowiedziałem i wstałem z miejsca.
Wyszliśmy z baru, i dziewczyna zamówiła taksówkę. Po chwili była na miejscu, dziewczyna podała adres i ruszyliśmy.
Po około 10 minutach byliśmy na miejscu, zapłaciłem i weszliśmy do jej domu.
-To co napijesz się czegoś?- spytała.
 Było widać, że też za trzeźwa nie była, bo chwiała się na każdą możliwą stronę.
- Po co bawić się w jakieś wstępy?
Zacząłem ją całować, nie stawiała się.
- Chodź do góry - oderwała się ode mnie z uśmiechem.
Złapała mnie za rękę i pociagnęła na piętro do swojej sypialini.
O tak, zdecydowanie już tu byłem.
Rzuciłem ją na łóżko i zamknąłem drzwi.
Położyłem się na niej, i zacząłem całować dosłownie wszędzie. Ściągnąłem jej bluzkę, a potem odpiąłem jej stanik, i zacząłem pieścić jej piersi.
Po chwili dziewczyna, już leżała na mnie. Zaczęła całować mój tors, a potem odpięła spodnie i zdjęła je wraz z bokserkami. Nim podniosłem głowę, żeby zobaczyć co chce zrobić, ona zaczęła się bawić moim przyjacielem. Lizała go, i wkładała do buzi, myślałem, że oszaleje. Stwierdziłem, że teraz moja kolej, położyłem ją na łóżko, zdjąłem jej spodenki a potem majtki, i zacząłem lizać jej waginę. Podszedłem do spodni i wyjąłem z nich prezerwatywę, nie chce mieć w tak młodym wieku dzieci.
Założyłem ją, dziewczyna rozłożyła nogi, i weszłem w nią. Na początku pomału, a później coraz szybciej i coraz mocniej. Po chwili obydwoje doszliśmy i opadliśmy zmęczeni na łóżko. Szybko usnęliśmy. Dopiero rano gdy się obudziłem, zrozumiałem co sie tak naprawde tej nocy stało...

_________________________________________________________________________




3 komentarze

  1. super! fajnie będzie jak Zayn zacznie się zmieniać dla Perrie i ta się w nim zakocha asdkhahfn

    OdpowiedzUsuń