sobota, 11 października 2014

Rozdział 5

                            Czytasz = Komentujesz

          _______________________________________

*Oczami Zayn'a*
Obudziłem się wcześnie rano. Po otworzeniu oczu, zdziwiłem się ponieważ to nie był mój pokój.
Przewróciłem się na bok i zobaczyłem obok, śpiącą brunetke. Znałem ją z klubu. Byłem aż tak pijany, że nie pamiętam co się wczoraj stało, ale domyślam się tego po rozrzuconych na ziemi ciuchach. Dziewczyna jeszcze spała. Wstałem z łóżka tak żeby jej nie obudzić, ubrałem sie i wyszłem z jej domu. Zadzwoniłem po taksówke. Po 5 minutach przyjechała, podałem mój adres i kierowca ruszył. Zapłaciłem mu, i ruszyłem w stronę drzwi. Była godzina 7,00 więc wszyscy powinni jeszcze spać. Nie myliłem się, nikogo nie było w salonie. Zamknąłem drzwi, rozebrałem sie i poszłem spać.
                                                                           
*Oczami Perrie*
Obudziłam się o 9,00, jak nigdy. Postanowiłam, że jeszcze poleże. Wziełam telefon i sprawdziłam FB i TT, nie było nic nowego. Po chwili leżenia stwierdziłam, że nie bd leżeć w łózku cały dzień. Podeszłam do szafy, wziełam za duży na mnie T-shirt Malika, i dresy. Lubiałam jego ciuchy, dlatego miałam ich kilka w szafie. Poszłam się przebrać, i związałam włosy w koński ogon. Zeszłam na dół.
Wziełam talerz, na którym leżały kanapki które przed chwilą zrobiłam, i kubek z herbatą, udając się do salonu. Włączyłam TV i zaczęłam jeść. Po skończonym posiłku odniosłam naczynia do zmywarki. Dzisiaj postanowiłam posprzątać w domu. Włączyłam muzyke na full i zaczęłam sprzątać. Po chwili usłyszałam 'Move' i zaczęłam śpiewać. Podczas przerwy w piosenkach usłyszałam, że mi telefon dzwoni. Ściszyłam muzykę i nie patrząc kto dzwoni odebrałam:
-Halo?
-Cześć Perrie- powiedziała Sam, nasza menadżerka.
-Hej, stało się coś?
-Wiem, że to nie będzie dla ciebie dobra wiadomość. Ale dzisiaj wieczorem musicie iść na galę, na której będzie też One Direction, wiesz co to oznacza?- bałam się tych słów najbardziej, nie chciałam iść na żadną galę, a zwłaszcza spotkać Zayna, pozować z nim do zdjęć, miziać się i siedzieć z nim.
-Taak-powiedziałam znudzona.-O której jest ta gala?- dodałam.
-O 21, przyjedzie po ciebie limuzyna, a gala rozpoczyna się o 21,30.
-Okej będę gotowa
-To do zobaczenia, na gali.
-No pa.
Zapowiadał się najgorszy wieczór, w moim życiu. Była godzina 12,00 a ja nie miałam żadnej sukienki. Postanowiłam zadzwonić do Jade.
-Halo?-usłyszałam głos przyjaciółki.
-Cześć, słyszałaś pewnie o dzisiejszej gali?
-No a czemu pytasz?
-Nie mam się w co ubrac, poszłabys ze mną na zakupy?- Jade była ostatnią osobą, która nie poszłaby na zakupy.
-Jasne, będę po ciebie, o 13,00 i pojedziemy razem od ciebie, okej?
-Okej- rozłączyłam się.
Była godzina 12,40 czyli mam 20 minut, na przebranie się i wymalowanie.
Ruszyłam szybko do góry i wziełam jakieś ciuchy z szafy. Poszłam do łazienki i się ubrałam.
Następnie zrobiłam lekki make-up. Popatrzyłam na zegarek, mam jeszcze 2 minuty.
Poszłam na dół, i spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do torebki. Usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam szybko ubrać buty, wziełam kurtke i wyszłam z domu.
-Hej-powiedziałam, i przytuliłam Jade.
-Hej, to co Centum Handlowe?- spytała z uśmiechem.
-Jasne, już zamawiam taksówke.
-Jestem autem, będzie szybciej
-No to chodźmy.
Droga do CH nie zajęła nam duzo czasu. Jade zaparkowała i weszłyśmy do środka.
Wchodziłysmy po kolei do każdego czasu, jednak do tej pory nie znalazłyśmy nic specjalnego.
Nagle Jade zauważyła prześliczną sukienkę.
-Chodź tam!-krzyknęła
-Ide, ide
-Patrz jaka śliczna, będzie dla ciebie idealna-powiedziała, zadowolona.
-Idź przymierz.- dała mi sukienkę do ręki i ruszyłam do przymierzalni.
Jade przyszła po chwili bo znalazła buty do tej sukienki.
-Ii jak?- spytałam przyjaciółki która grzebała w telefonie.
-Wyglądasz ślicznie, bierzesz ją i te buty też- powiedziała.
Poszłam sie przebrać. Wzięłam sukienkę z butami i ruszyłam do kasy. Kasjerka ładnie spakowała tą sukienkę żeby się nie zgieła, a buty dała w pudełku. Zapłaciłam i wyszłyśmy ze sklepu.
-A ty masz ciuchy na dzisiaj?- spytałam Jade.
-Tak, w aucie. Idziemy jeszcze na koktajl?- spytała
-Okej.
Szłyśmy w strone, budki w której były najlepsze koktajle w Londynie.
Złożyłyśmy zamówienie, i czekałyśmy na nasze koktajle. Stwierdziłyśmy, że weźmiemi sobie do ręki, żeby nie spóźnić na galę. Czekając, rozglądałam się, jednak po chwili tego żałowałam.
Zobaczyłam Zayn'a, który zmierzał w stronę moją i Jade, wraz z Harrym.
-Cześć, dziewczyny- powiedział Hazz, przytulając nas.
-Hej- tym razem Zayn, z tego powodu, że bylismy w CH musieliśmy się przytulić, i pocałować.
-Zakupy widzę.- odezwał się Hazz wskazując na moje torby.
-Tak, a wy co tu robice?- spytała Jade.
-Zayn nie miał garniaka, więc trzeba było coś kupić.
-Wasze zamówienie-powiedziała dziewczyna z budki.
-Dobra my lecimy, zobaczymy się na gali.- powiedziała Jade.
Na pożeganie, tylko przytuliłam Malika. Popatrzyłam na zegarek była 17,00, musiałyśmy sie sprężyć.
Po 10 minutach dojechałyśmy do domu, i wziełyśmy się za przygotowywania.

*Zayn POV*
Po pożegnaniu, z dziewczynami również udalismy się do domu.
-Dalej, pokłóceni?- spytał Hazz.
-Tak. Próbowałem ją przepraszać, ale nie chciała mnie słuchać. Może dzisiaj sie uda.-powiedziałem, z nadzieją.
-Miejmy taką nadzieje, od kąd się pokłóciliście, nie było jej u nas. Nie mam z kim się pośmiać.- odpowiedział robiąc smutną minkę.
-Bardzo śmieszne.- burknąłem. Na tym skończyła się nasza rozmowa.
Byliśmy na miejscu, ruszyłem w stronę drzwi. Z salonu było slychać chłopaków, przywitałem się i poszłem, na górę przygotować..

*Perrie POV*
Była godzina 20,45, byłyśmy juz z Jade gotowe. Czekałyśmy z Jade na limuzyne.
Po chwili poczułam wibrację, był to SMS od Niall'a:
'Wkońcu się zobaczymy. Mam nadzieje, że wyjaśnisz mi wkońcu, to zdarzenie, nad jeziorkiem.
Niall xx'
-Kto napisał?-spytała Jade.
-Niall, chce żebym mu dzisiaj opowiedziała co się stało między mną a Zaynem, nad jeziorkiem.
-Powiesz mu wkońcu, będziesz mieć święty spokój.
-Może masz racje..- powiedziałam.
-Ja mam zawsze rację, kochana. A teraz chodź bo już są- przytuliła mnie, i pociągnęła w stronę drzwi.
Wychodząc z domu odpisałam Niallowi na SMS'a:
'Też się cieszę na nasze spotkanie. I tak opowiem wszystko od początku do końca.Do zobaczenia.
Pezz xx'
Siedziałyśmy już z dziewczynami w limuzynie.
-Ciekawe czy dostaniemy jakąś nagrodę.- powiedziała Jesy.
-Napewno, mamy najlepszy fandom na świecie! Naszym Mixers należy się nagroda.- wykrzyczała Lee Lee.
-Zgadzam się z Lee.-powiedziałam.
-A tak swoją drogą, łądnie wyglądasz Pezz.- powiedziała Jesy.
-Ohh dziękuje, ty tez niczemu sobie.- odpowiedziałam.
Przez całą drogę rozmawiałysmy o wszystkim i o niczym.
Po 20 minutach byłyśmy, na miejscu, a samochód 1D za nami.
Było ustalone, że Zayn ma mi pomóc wysiąść z auta, więc musiałam na niego czekać.
Po chwili podszedł i podał mi ręke. Gdy wyszłam z auta nie mógł przestać się na mnie gapić.
-Może ruszyłbyś się wkońcu, a nie gapił na mnie jak na złoto.- burknęłam.
-Wyglądasz o wiele lepiej, niż złoto- powiedział.
Szliśmy przez czerwony dywan, co jakiś czas stająć aby zrobić zdjecie.
Po wejściu do środka, doszliśmy do reszty i ruszyliśmy do stolika.
                                                             

Gala skończyła się o 23,00, byłam strasznie zmęczona. Podczas przerwy opowiedziałam wszystko Niall'owi, i poprosiłam żeby nie robił z tym zamieszania. Zayn próbował ze mną cały czas rozmawiać, jednak ja nie chciałam go słuchać.
-Możemy chwilę porozmawiać?- spytał Zayn.
-Chodź.-odpowiedziałam, nie chciałam się z nim kłócić w miejscu gdzie było dużo paparazzich.
-Więc, co chesz?- burknęłam.
-Chciałem cię jeszcze raz baardzo przeprosić. Obiecuje, że się zmienie i że już nigdy nie zrobie ci nic złego.- mówił.- Tam nad jeziorkiem, zrozumiałem jak się bardzo cię skrzywdziłem, że byłem takim debilem i idiotą żeby krzywdzić, tak piękną kobiete jak ty.
-Ejj, bo się zarumienie.- to było miłe.
-Więc jak.. wybaczysz?- spytał.
-Tak- powiedziałam i go przytuliłam. Zrobiłam to odruchowo.
-Łał.- powiedział zdziwiony Zayn.
-Co?-wiedziałam o co mu chodzi.
-Ty mnie przytuliłaś.
-A co w tym takiego dziwnego?
-Nic, nic.
-Wracamy do reszty? Jestem zmęczona i chce jechać do domu.
-Może cię odwiozę? Nie piłem, a moje auto stoi na parkingu.
-To nie jechałeś z chłopakami?- zdziwiło mnie to, że on jechał osobno.
-Nie, to co idziemy?- spytał.
-Tak.-podał mi rękę, i poszlismy do reszty.
Dziewczyny już pojechały, została tylko Jade.
-O proszę, ktoś się tutaj pogodził?- spytał Hazz, robiąc przy tym swój głupi uśmieszek.
-Może tak, może nie- odpowiedziałam.
-Pezz, mogę u ciebie dzisiaj zanocować?- spytała Jade.
-Jasne, że tak. Zayn nas odwiezie ok?
-Okej.
Pożegnałyśmy się z chłopakami, i ruszyłyśmy za Zaynem do samochodu.
Zayn podszedł do mnie i otworzył mi drzwi.
-O proszę jaki dżentelmen się znalazł.- powiedziałam, śmiejąc się przy tym.
-Mówiłem, ze się dla ciebie zmienie- zamknął drzwi.
Zayn odpalił samochód i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
Po kilku minutach byliśmy, na miejscu. Nic dziwnego była 24,00 a Londyn o tej godzinie, zawsze jest pusty.
-Dasz mi klucze, ja już wejde a wy jeszcze pogadajcie- powiedziała Jade.
-Jasne, masz- odpowiedziałam dając jej klucze.
-No to co, ja będę jechał.- oznajmił Zayn.
-Czekaj, dziękuje za to, że się nie poddałeś, i nalegałeś. Doceniam to.- powiedziałam, i go przytuliłam.
-A to wszystko dla ciebie- powiedział.- To ja się będę zbierał.- dodał.
-Okej, pa.- cmoknęłam go w policzek.
-Pa.- przytulił mnie jeszcze na koniec.
Zaczynam coraz bardziej przekonywać się do Zayn'a. Zmienił się, jest miły, nie denerwuje się.
Nie ufam mu narazie, na 100%, ale czuję, że on się naprawde zmienia.
Ale teraz co z Niallem...
____________________________________________________________________

Ps. Jeżeli jesteście ciekawe jak wyglądały Jade i Perrie, na gali łapcie gifa.

Zostaje teraz sama z pisaniem bloga, ponieważ Roksana, nie ma czasu.
Jeżeli macie jakieś sugestie piszcie w kom, lub na mojego aska którego link znajduje, sie w zakładce autorki. :)
Życzę miłego czytania :*

1 komentarz