wtorek, 23 grudnia 2014

Merry Christmas ♥

                                                                 Moje kochane!


Choć w te święta się nie ujrzymy,
wszystkiego dobrego szczerze życzymy.
Zdrowia, szczęścia i radości,
stołu sytego i wspaniałych gości.


Życze wam również, wszystkiego co najlepsze,
spełnienia wszystkich marzeń,
udanego i pijanego sylwestra :D,
spotkania idoli,
jak najwięcej prezentów,
spędzenia tego czasu z najbliższymi,
życze również miłego czytania,
mojego bloga ( o ile
można go tak nazwać),
dużo dzieci,
kasy,
fajnego meża,
zawodu jaki chcecie,
róbcie w życiu to co kochacie.
Kocham was wszystkich moocno,
z całego serca.
Wkońcu jesteśmy rodzina co nie? xd
Nie no rozpisalam się, 
kochaaam was mocno i życzę
wszystkiego co najlepsze.





A na lepsze święta daje wam
zdjęcie naszych pięknych
chłopców i dziewczyn.
Ps. życze równieć miłego świętowania,
urodzin Louisa! <3
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego
Roku życzy wasza kochana, Poopey <3

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział 15

                                                                      Czytasz = komentujesz


_________________________________________________________________________

Harry

Siedzieliśmy już w samolocie. Postanowiliśmy zrobić dziewczynom niespodzianke. Bez nich na wakacjach było nam nudno. Przywykliśmy już do ich towarzystwa. Mamy jeszcze ze 2-3 godziny drogi do Londynu. Napisałem do Jade SMS'a żeby się dowiedzieć co robią.

Ja : Cześć kochanie ♥ co robisz?

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź gdyż Jade odpisała odrazu:

Skarb ♥: Hej ♥ Siedzimi z dziewczynami w domu i oglądamy film, a wy? 

Ucieszyłem się gdy napisała, że są w domu, bo wiedziałem, że nasza niespodzianka się uda.

Ja: Siedzimy z chłopakami w hotelu, i chyba idziemy na impreze. Dobra ja lece.
Kocham cie ♥

Skarb ♥: Tylko mi się tam nie upij! xd Ja ciebie też ♥

Odłożyłem telefon, i poszedłem po coś do picia. Wyjąłem z lodówki pepsi, i wróciłem na swoje miejsce. Chłopcy się śmiali, i wygłupiali. Postanowiłem do nich dołączyć, bo nie będę przecież siedział sam co nie? ...

                                                                         ***
Byliśmy już w drodze do domu dziewczyn. Kupiłem Jade branzoltkę, która mam nadzieje, że się jej spodoba. Nie mogłem się doczekać aż ją zobczę, i dam jej prezent. Podjechalismy wkońcu do domu dziewczyn. Kiedyś dały nam zapasowe klucze, więc dostalismy sie bez problemu. Louis pobiegł zobaczyć czy mają otwarte drzwi od tarasu. Gdy wrócił kiwnął głową, że tak. Pobiegliśmy za nim. Dziewczyny siedziały po ciemku w salonie, i oglądały jakiś film. Z tego co widziałem był to film 'Gwiazd naszych wina'. Weszliśmy po cichu do kuchni, następnie do salonu. Staneliśmy za dziewczynami które nas nie zauważyły. Podeszliśmy bliżej, i się na nie rzuciliśmy. Ich miny były bezcenne. Odskoczyły momentalnie, ale jak nas zobaczyły to się ucieszyły. Jade wpadła mi w ramiona i przytuliła.
-Tęskniłam - powiedziała.
-Ja też - odpowiedziałem, i ją pocałowałem.
Usiedliśmy wszyscy na kanapie i dokończyliśmy oglądanie filmu. Gdy ten się skończył Niall wybrał następny. Jade leżała mi na nogach. Spytałem się jej czy jest głodna, jednak gdy popatrzyłem na jej twarz, ona juz słodko spała. Wziąłem ją na ręce, pożegnałem się z chłopakami i zaniosłem ją na górę. Położyłem ja na łóżku i przykryłem kołdrą, a następnie poszedłem pod prysznic.

Niall

Po wyjściu Hazzy, film się skończył. Dziewczyny się rozdzieliły i gdzieś poszły. A my zostaliśmy w salonie. Postanowiłem przejść się na świeże powietrze, więc wyszedłem do ogrodu. Gdy zbliżałem sie do ławeczki, zauważyłem, że ktoś tam siedzi. Podszedłem bliżej i zauważyłem Pezz. Postanowiłem, że podejdę do niej i się z nią pogodze.
-Moge?- spytałem wskazując palcem na ławke.
-Tak - powiedziała Pezz.
-Perrie chciałem ci coś powiedzieć.. - zacząłem.
-Słucham. -powiedziała patrząc mi w oczy.
-Przepraszam za to jak zareagowałem wtedy na plaży, powienienem cie wtedy wysłuchać do końca, wybaczysz mi? - spytałem z uśmiechem.
-Jasne - powiedziała i się do mnie przytuliła.
Brakowało mi tego, jak się do mnie przytulała, jak się na mnie patrzyła tymi swoimi perełkami. Byłem szczęśliwy, że mi wybaczyła.
-Chodźmy już bo jest zimno - powiedziałem chwytając ja za ręke.
Pezz się uśmiechnęła i ruszyła za mną. Weszliśmy do domu, widziałem w oczach Zayn'a, że nie jest zadowolony z tego, że się pogodziliśmy. Ale trudno, też mam prawo do szczęścia. Perrie zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego. Wszedłem i zostawiłem walizkę. Nudziło mi się więc postanowiłem pójść do Pezz. Zapukałem i wszedłem. Na ścianie na przeciwko wisiały 2 kolaże.






Które przedstawiały Pezz i Jade, oraz zdjęcia dziewczyn od XFactora do teraz. Strasznie się zmieniły, a najbardziej Jade i Pezz. Po chwili usłyszałem jak ktoś wychodzi z łazienki Pezz.
-Co tutaj robisz?- spytała.
-Nudziło mi się i postanowiłem przyjść dotrzymać ci towarzystwa, jak przeszkadzam to wyjdę - powiedziałem i kierowałem się w stronę wyjścia, jednak Pezz złapała mnie za nadgarstek.
-Zostań - powiedziała z uśmiechem.
Usiedliśmy na łóżku i oglądaliśmy jakiś denny film, na którym Pezz zasnęła. Przykryłem ją wyłączyłem film i poszedłem do swojego pokoju. Wykąpałem się i poszedłem spać.


Louis

Siedziałem w swoim pokoju, który niestety dzieliłem z Niall'em. Niall sie kapał a ja oglądałem telewizje, po chwili usłyszałem wibracje.

Elka♥: Louis, wiem, że nie powinnam ci tego mówić przez SMS'a ale.... z nami już koniec. Wyjeżdżam z Londynu, i już nie wróce... Żegnaj.. 

Gdy przeczytałem treść tego SMS'a, łzy zaczęły mi płynąc z oczu. Czemu ona wyjeżdża?! Czemu ona mi to robi?! Ja ją kocham nad życie, jaa nie chce jej stracić. Nie umiałem jej nawet odpisać, bo nie wiedziałem co. Ponownie mój telefon zaczął wibrować.

Elka♥ : Nie pisz, ani nie dzwoń. Nie ma juz szans na powrót bo... siedze już w samolocie. Żegnaj...

Po tych słowach miałem ochote się zabić. Moje życie legło w gruzach, bo rzuciła mnie miłość mojego życia. Mieliśmy tyle planów na życie. Chcieliśmy założyć razem rodzine. Mieć dzieci. A wszystko diabli wzieli. Leżałem na łóżku i płakałem. Przez chwilę miałem myśli samobójcze, ale co by mi to dało? I tak Elka by do mnie nie wróciła. Po chwili do pokoju wszedł Niall, gdy zobaczył mnie płaczącego od razu do mnie podleciał.
-Co się stało?- spytał, zdenerwowany.
Podałem mu telefon do ręki. Nie miałem nawet siły o tym rozmawiać. Gdy Niall to przeczytał oddał mi telefon, i wyszedł z pokoju. Pewnie poszedł po chłopaków. Ale po co? Mamy jeszcze urlop, może pojade do rodziny do Doncaster? Tak zrobię, pojade do rodziny, odstresuje się. Przemyśle wszystko, może zdołam się wyleczyć z Elki? Co ja mówie! Ja się z niej nigdy nie wylecze. Po chwili do pokoju wszedł Niall z chłopakami.
-Stary tak mi przykro - powiedział Liam.
-Dajcie mi spokój chce iśc spać - powiedziałem i przekręciłem się na druga stronę.
Zamknąłem oczy i po chwili usnąłem.

                                                                               ***

*3 dni później*

Jade POV

Siedziałyśmy w studiu, i nagrywałyśmy piosenki na nowa płytę. Było mi strasznie szkoda Louis'a. Nie wiem jak Elka mogła mu to zrobić. Louis całymi dniami siedział w swoim pokoju i nigdzie nie wychodził. Miał jechać do rodziny, ale stwierdził, że lepiej mu będzie w domu. Po pracy umówiłam się z Harry'm w Starbucks'ie. Kończyłyśmy nagrywanie ostatniej piosenki. Po kilku minutach byłyśmy już wolne. Pożegnałam się z dziewczynami i pojechałam do Starbucks'a. Weszłam dp środka i rozglądałam się za Harry'm, jednak chłopaka nigdzie nie było.
Postanowiłam do niego zadzwonić, jednak nie odbierał. Po chwili dostałam SMS'a

Harreh♥ : Kochanie przepraszam, mamy problem z Louis'em i z naszego spotkania nici ;(
Wynagrodze ci to obiecuje. kocham cie ♥

Super. Wyszłam ze Starbucks'a i ruszyłam w stronę domu. Byłam zła na Harry'ego, ale z drugiej strony go rozumiem bo Lou jest jego przyjacielem. Ja pewnie w przypadku dziewczyn też bym tak postąpiła. Ale kij z tym. Wróciłam do domu. Byłam zmęczona więc odrazu skierowałam się do swojego pokoju. Połozyłam się na łózku i oglądałam telewizje. Po chwili przypomnialam sobie, że za 2 dni są urodziny Pezz. Na śmierć o tym zapomniałam. Naszczęście jutro i pojutrze mamy wolne, więc impreza nam nie zaszkodzi. Gdy chciałam zacząć planować urodziny Pezz, ktoś postanowił napisac do mnie SMS'a

Harreh♥ : Jestem wolny. Pójdziemy się przejść? ;*

Ja: Jasne. Za 10 minut pod moim domem ;*

Postanowiłam się z nim przejść. Odrazu wstąpie do chłopaków i spytam co o wszystkim myślą. Trzeba będzie jeszcze zawiadomić dziewczyny. Wstałam z łóżka przebrałam się i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół. Kierując się do przedpokoju wpadłam na Jesy.
-Gdzie idziesz?- spytała.
-Przejść się z Harry'm - odpowiedziałam z uśmiechem, po czym zaczęłam ubierać buty i kurtkę. Pożegnałam się z Jesy i wyszłam z domu. Harry juz na mnie czekał. Podeszłam do niego i przytuliłam.
-To gdzie idziemy?- spytałam.
-Zobaczysz - odpowiedział z uśmiechem, łapiąc moją ręke...

Eleanor 

Wiem, że postąpiłam źle w stosunku do Louis'a. Ja go nadal kocham ale my nie możemy być razem. Przez cały czas ukrywałam przed Louis'em, że jestem ćpunką i dziwką. Wyjechałam z Londynu ponieważ rodzice wysłali mnie na odwyk. Może i nawet lepiej? Nie mogłam powiedziec tego Louis'owi, załamał by się. Siedziałam na łóżku i czekałam na jakieś spotkanie narkomanów. Po chwili musiałam juz iść do pokoju, w którym to się odbywało. Weszłam do środka, i usiadłam na krześle. Nagle do środka wszedł jakiś facet, który kazał wyciszyć komórki, i się zaczelo...


Louis POV

Od kilku dni nie wychodze z pokoju. Po prostu nie mam siły na to aby z kimś porozmawiać. Jednak ja już nie dawałem sam sobie z tym rady. Z chłopakami nie chciałem gadac na ten temat bo wiem, że by tylko na siłe mnie pocieszyli. Postanowiłem napisać do Pezz, czy mogłaby do mnie przyjechać.

Ja: Cześć Perrie, mogłabyś do mnie przyjechać? Potrzebuje pomocy....

Odłożyłem telefon na szafke i czekałem aż odpisze. Za ten czas postanowiłem zejść na dół po coś do picia. O dziwio nie spotkałem żadnego z chłopaków. Podszedłem do lodówki, wyjąłem sok i udałem się w stronę mojego pokoju. Gdy wszedłem do środka, mój telefon zawibrował.

Pezz: Jasne, za 10 minut będę.

Wiedziałem, że na nią mogę liczyć. Postanowiłem zejść na dół, aby tam na nią zaczekać. Zdziwiło mnie to, że w domu jest pusto. Gdy usiadłem w salonie na kanapie, zauważyłem jakąś małą karteczke. Wziąłem ja do ręki i zacząłem czytać.

'Louis!
Pojechaliśmy na zakupy, wrócimy za godzine góra dwie. 
                                                                           Liam'

Po przeczytaniu usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć, i wpuściłem Pezz do środka. Weszliśmy do salonu.
-Chcesz coś do picia?- spytałem.
-Nie, dzięki - odpowiedziała siadając na kanapie.
-Więc o czym chciałes pogadać?- spytała.
Usiadłem wygodnie na kanapie, i zacząłem jej wszystko opowiadać...

Jesy

Było mi szkoda Louis'a. Wiem jak się czuje. Sama kiedyś zostalam tak potraktowana przez chłopaka, jednak ukrywałam to przed wszystkimi. Wzasadzie to nadal wszyscy sądzą, że jestem w związku. Jednak od pewnego czasu, już nie. Czasami chciałam wrócić do mojego normalnego życia, zanim zostałam sławna. Ale teraz mam przynajmniej przyjaciół. Przyjaciół którzy się o mnie troszczą, wspierają mnie i kochają. Jeszcze przed XFactorem, nie miałam żadnych przyjaciół. Uciekałam ze szkoły bo się bałam tam chodzic. Byłam zastraszana i czasami bita. Kiedyś zamknęłam się w sobie i nie wychodziłam z pokoju przez tydzień. Miałam nawet myśli samobójcze. Mimo, że i tak by mi to nie pomogło ja kilka razy, trafiłam do szpitala z tego powodu. Skończyłam z tym gdy poszłam do XFactora. Ludzie mnie tam szanowali, i to tam poznałam moje przyjaciółki. Z dziewczynami zaprzyjaźniłyśmy się odrazu. Ucieszyłam się, że wkońcu mam z kim pogadać, z kim wyjśc gdzieś. Teraz mam to czego nie mają inni. Jestem sławna, bogata, wszyscy mnie lubią. No może nie wszyscy. Czasami nie rozumiem, po co ludzie innych hejtują? Zazdroszczą im tego, że coś w życiu osiągnęli? Nie wiem. Ale to jest naprawde dziwne, i żałosne. Najbardziej mnie zabolało to, jak inni pisali, że jestem za tłusta na piosenkarkę. To zabolało ale dzięki dziewczynom nie poddałam się i walczyłem. Zawsze miałam problem z nadwagą, ale właśnie dzięki moim przyjaciołom z tego wyszłam, i jestem im za to wdzięczna. Postanowiłam iść się przejść. Zeszłam na dół, ubrałam się i wyszłam z domu..

Perrie

Siedziałam z Louis'em od godziny oglądając jakiś film. Starałam się jak moglam aby mu pomóc, i chyba się udało. Po chwili usłyszeliśmy jak ktoś wchodzi do domu. Do salonu weszli Liam, Niall i Zayn. Gdy zobaczyli Louis'a ze mną zdziwili się i to bardzo.
-Co się tak gapicie?- burknął Louis.
-Jezu, stary Lou wrócił - ucieszył się Liam.
-Jak tyś to zrobiła?- spytał zdziwiony Niall, oczywiście wcinając żelki.
-Tajemnica - odpowiedziałam z uśmiechem, i wróciłam do oglądania filmu z Louis'em. Cieszyłam się, że Niall mi wybaczył. Ale widziałam, że Zayn z tego powodu zadowolony nie jest. Po chwili dołączyli do nas chłopcy i oglądaliśmy dalej.

                                                                               ***

Gdy film się skończyl, Niall wpadł na pomysł aby zagrać w butelke. Oczywiście nie obyło się bez alkoholu. Graliśmy juz od ponad godziny, a ja czułam, że jestem coraz bardziej pijana. Gdy kierowałam się do łazienki wpadłam na Harry'ego i Jade.
-O cześć - powiedziałam i przytuliłam się do przyjaciółki.
-Ty jesteś pijana - powiedziała.
-Troszeczkę - odpowiedziałam i poszłam do łazienki.
Gdy wróciłam do salonu i chciałam sięgnąc po piwo, Jade mi zabroniła. Kazała mi się ubrać. Ubrałam się i wyszłam z domu. Okazało się, że ona i Harry jadą mnie odwieźć do domu. Nie chciałam jeszcze wracać, ale jak Jade się uprze to nikt się jej nie sprzeciwi. Wsiadłam do auta, usiadłam wygodnie na tylnim siedzeniu i ruszyliśmy...


Harry POV

-Ja się będę zbierał - powiedziałem całując Jade.
-Już?- spytała smutna.
-Wiesz ktoś musi doprowadzić chłopaków do porządku - powiedziałem.
-Okej - powiedziała i odprowadziła mnie do drzwi.
-Ale jutro się spotkamy.
-Obiecujesz?
-Obiecuje. - powiedziałem do dziewczyny. Pocałowałem ją jeszcze i wyszedłem z domu. Wsiadłem do auta i ruszyłem w kierunku domu. Gdy wszedłem do środka w całym salonie, walały się butelki, popcorn, żelki i inne. Chłopaków w nim nie było, więc poszedłem sprawdzić ich pokoje. Wszyscy już spali. Postanowiłem trochę ogarnąć salon. Zebrałem wszystko do worków, i odłożyłem pod drzwi. Wszedłem na górę, udałem się do swojego pokoju i poszedłem się kąpać. Po 10 minutach wyszedłem z łazienki, położyłem się do łóżka i poszedłem spać.

                                                                                     ***
Obudziłem się o 8, wstałem i poszedłem do łazienki. Wziąłem prysznic i się ubrałem. Zszedłem na dół, i zobaczyłem chłopaków zwijających się z bólu głowy. Zacząłem się śmiać.
-Nie śmiej się, tylko daj mi jakąs tabletke albo coś. - powiedział Louis.
Ze śmiechem wszedlem do kuchni, wyjąłem 4 szklanki. Wsypałem do nich tabletki i zalałem wodą. Wziąłem szkalnki na tacke, bo normalnie bym ich nie doniósł. Poszedłem do salonu, i dałem je chłopakom.
-Dzięki - powiedział Niall.
A tak wgl to wiecie, że dzisiaj planujemy urodziny Pezz?- spytałem chłopaków, biorąc żelki od Niall'a.
-O boże to dzisiaj?- spytał zdziwiony Zayn.
-Tak - odpowiedziałem.
-Dobra ja jade do dziewczyn, a wy się doprowadźcie do normalnego stanu, i potem po was przyjade - powiedziałem, wziąłem kluczyki i wyszedłem z domu. Wsiadłem do auta, i skierowałem się w stronę domu dziewczyn. Po 10 minutach byłem juz na miejscu. Wysiadłem z auta, i ruszyłem w stronę drzwi. Zapukałem, i nie musiałem długo czekać na to aż ktoś mi otworzy drzwi. Drzwi mi otworzyła Pezz. Wszedłem do środka, i udałem się za Pezz do salonu.
-Jade śpi?- spytałem.
-Chyba tak, nie wiem idź zobacz - powiedziała i położyła się na kanapie.
Wyszedłem z salonu i udałem się do pokoju Jade. Gdy wszedłem jej nie było w łóżku. Wszedłem głębiej i zobaczyłem, że jest na balkonie. Podszedłem bliżej, i przytuliłem od tyłu.
-Jezu wystraszyłes mnie - powiedziała, trzymając ręke na sercu.
-Przepraszam.. -powiedziałem i ją pocałowem.
-Co tak wcześnie?- spytała.
-Miałem być o 9, to jestem - wyszczerzyłem się.
-A no tak. - powiedziała ciągnąc mnie do pokoju.
Usiadłem na łóżku, a Jade poszła się wyszykować. Pożyczyłem jej laptopa, i wszedłem na TT.
Odpisałem kilku fankom, i dałem im fback. Napisałem tweeta:
'Zapowiada się cudowny dzień xx'  i wyłączyłem laptopa.
Po chwili bezczynnego siedzenia, do pokoju weszła Jade. Uwielbiałem jej styl. Miała na sobie szary sweterek, do tego niebieskie rurki, różowe szelki i biale converse. Wlosy jak zwykle rozpuszczone i lekki makijaż.
-Mówiłem ci już, że jesteś piękna? - spytałem, podchodząc do niej.
-Tak - odpowiedziała.
-To mówie jeszcze raz - powiedziałem i zacząłem ją całowac po szyi.
-Przyjemności są później, kochanie - powiedziała cmokając mnie w policzek i wyszła z pokoju.
Ruszyłem za nią. Zszedłem na dół, i usiadlem w salonie na fotelu, gdyż Pezz zajmowała całą kanapę.
Wziąłem pilota i przełączyłem na jakiś durny kanał. Perrie odebrała mi pilota i przełączyła na program muzyczny. Akurat leciała nasza piosenka, więc zacząłem tańczyc i śpiewać. Dziewczyny się ze mni się śmiały, ale ja nie przestawałem. Gdy piosenka się skonczyła, rzuciłem się na Perrie.
-Normalny jesteś?!- wykrzyczała spychając mnie na ziemie.
-Weź wyluzuj - powiedziałem wstając z ziemi.
Zacząłem szukać Jade. Znalazłem ja w kuchni.
-Gotowa?- spytałem.
-Tak, dziewczyny też - powiedziała.
-Idziemy?- spytałem wychodząc z kuchni.
-Tak - odpowiedziała.
-Pezz my jedziemy na zakupy zaniedługo wrócimy - powiedziała Jesy, i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do mojego samochodu, i udaliśmy się w stronę mojego domu.

                                                                                 ***
-To kto wkońcu ją zawiezie do wesołego miasteczka, gdy my bd użądzać dom? - spytał Louis.
-Ja moge - powiedział Zayn.
-Okej, to mamy załatwione. - powiedział Liam.
-Czyli tak Niall, Liam, Zayn i Jesy jadą na zakupy, a ja Harry, Jade i Lee użądzamy dom i zapraszamy ludzi. Zgoda?- spytal Louis.
-Zgoda - powiedzieliśmy wszyscy razem.
-Teraz tylko trzeba kupić, prezenty - powiedziałem.
-To może jedźmy teraz wszyscy, hmm?- spytała Jade.
-Okej - powiedzieliśmy i wyszliśmy z domu.
Ja pojechałem swoim autem z Jade, Jesy, Lee i Niall'em Louis swoim z Zayn'em i Liam'em.
Po około 15 minutach dotarlismy do CH. Zaparkowalismy i wyszliśmy z auta. Udaliśmy się wszyscy do wejścia. Jednak z tym było troche trudno, ponieważ zauważyły nas fanki. Rozdaliśmy kilka autografów i weszliśmy do środka. Rozdzielilismy się dziewczyny poszły w swoją stronę a my w swoją. Po godzinie szukania prezentów z chłopakami wkońcu znaleźliśmy cos idealnego. Ja kupiłem branzoletke i naszyjnik, Niall kolczyki i pierścionek, Louis kupił jej 2 pary szpilek, Liam sukienkie i bluzke, a Zayn pierścionek, naszyjnik i branzoletke. Wyszliśmy ze sklepu, i zaczeliśmy szukać dziewczyn. Po chyba 10 minutach wkoncu je znaleźliśmy. Podeszliśmy do nich i zobaczyliśmy co one jej kupiły. Jade kupiła jej poduszke z ich zdjęciem i torebke, Jesy wielkiego misia i jakieś dodatki, a Lee kilka etui na Iphone'a, torebke, i kolczyki. Po jakże wielkich zakupach, pojechaliśmy do nas aby zostawić prezenty. A następnie pojechałem odwieźć dziewczyny do domu. Zostawiłem je pod domem, i udałem sie do nas. Ponieważ było już późno, odrazu poszedłem spać.

Perrie POV

Siedziałam sama w salonie czekając na dziewczyny. Miały jechac na chwilę a nie ma ich cały dzień. Po chwili usłyszałam jak drzwi wejściowe się otwierają. Do salonu weszły dziewczyny.
-No nareszcie - powiedziałam do nich.
-Przepraszam wstąpiłyśmy jeszcze do chłopaków i się zagadałyśmy - powiedziała Jade.
-Dobra mniejsza, ja ide spać, dobranoc - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Weszłam do łazienki, i wzięłam długa kąpiel. Po 20 minutach wyszłam z wanny, przebrałam się w piżame i skierowałam się prosto do łóżka. Połozyłam sie i weszłam na chwilę na TT. Nie było nic ciekawego. Zablokowałam telefon i poszłam spać..


Jade POV

Po tym jak Pezz poszła spać, ja zrobiłam to samo. Weszłam do pokoju wzięłam prysznic, i połozyłam się do łóżka. Jutro wielki dzień, czyli... Urodziny Pezzi! Poleżałam jeszcze 20 minut i odpłynęłam do krainy Morfeusza....


_____________________________________________________________
Jeeej! Rozdział 15 już gotowy!
Skończyłam wcześniej niż myślałam. Rozdział trochę dłuższy niz zwykle.
Jakoś zbytnio nudny, według mnie ale same to oceńcie.
W dalszym ciągu licze na wasze komentarze.
A tak wgl zrobiłam wam niespodziankę i dodałam wcześniej ponieważ jutro sa moje imieniny. pojutrze urodziny Louis'a a za 4 dni urodziny naszej Jadey <3 Kto sie cieszy ze mną? <3
KOMENTOWAĆ, KOMENTOWAĆ I JESZCZE RAZ KOMENTOWAĆ.
Życze miłego czytania <3
Oraz w zakładce "Bohaterowie" pojawiła się nowa postać ;)








niedziela, 21 grudnia 2014

Rozdział 14

                                                               Czytasz = komentujesz

               ____________________________________________

*kilka dni później*

Jade

Musiałyśmy wrócić kilka dni wcześniej, gdyz musiałyśmy wystąpić w Today Show. Nie cieszyło nas to, ponieważ chłopcy siedzą w Grecji, a my pracujemy. Trudno, takie życie. Siedziałyśmy w garderobie i przygotowywałyśmy do występu. Miałyśmy jeszcze 10 minut. Stwierdziłam, że sprawdze TT, i IG, gdy dostałam SMS'a:

Harry♥ : Tęsknie... Bez was tu nudno. Wracamy kilka dni wcześniej, mam nadzieje, że się ucieszycie? Ja lece, udanego występu kotku ♥.

Ja : Też tęsknię :( No pewnie, że nie. Dziękuje ♥

Po odpisaniu Harremu, musiałam już iść. Zaśpiewałyśmy Salute, Little Me i Wings. Kierowałyśmy się do garderoby, jednak fanki nam to uniemożliwiły. Rozdałyśmy kilka autografów, zrobiłysmy kilka zdjęć i ruszyłyśmy dalej. Wzięłyśmy swoje rzeczy, i udałyśmy się do busa. Gdy juz się w nim usadowiłyśmy wracałyśmy do Londynu...


                                                                            ***

Nawet nie wiem ile trwała nasza podróż, bo poprostu usnęłam. Wysiadłam z busa i udałam się do domu. Weszłam do swojego pokoju, i położyłam się na łóżku. Próbowałam usnąć, ale telefon mi zaczął wibrować:

Harry♥ : Dobranoc kotku ♥ 
Odpisałam mu na jakże słodkiego SMS'a:
Ja: Dobranoc ♥

A właśnie. Podczas naszego krótkiego pobytu w Hiszpanii, Harry poprosił mnie o chodzenie. Oczywiście się zgodziłam. Nie jest mi łatwo, bo moją wielką miłością był Sam, zresztą tak myślałam. Ale przecież nie będę się użalać nad sobą całe życie. Z drugiej strony, Sam nigdy nie był taki jak Harry. Czyli kochany, nadopiekuńczy, nigdy nie pisał mi 'Dobranoc ' w SMS'ie, nie dawał mi prezentów, no chyba, że w rocznice, a przede wszystkim nigdy się o mnie nie troszczył. A Harry? Harry własnie taki jest, i to mi się w nim podoba najbardziej. Zebrałam sie z łóżka, i postanowiłam wziąść szybki prysznic. Wzięłam piżame i ruszyłam do łazienki..


Harry

Tęskniłem za Jade. Odkąd jesteśmy razem, czuje, że moje życie się zmieniło. Jade nadaje mojemu życiu radości i szczęścia. Nawet chłopcy stwierdzili, że jestem bardziej weselszy. Jade jest pierwszą dziewczyną od dawna, w której się zakochałem naprawde. Jej się nie da nie lubić. Nie wiem jak ten cały Sam mógł ją zostawić. Ja jej nigdy nie zostawie, nie chce stracić takiego skarbu. Leżałem własnie na łóżku, i przeglądałem zdjęcia w moim telefonie. Aż natrafiłem na zdjęcie moje z Jade. Nie mogłem się na nią napatrzeć, była piękna i słodka. Wiem, ze to może głupio zabrzmieć, ale ja juz planuje przyszłość z nią. Chce żeby została moją żoną, i matką moich dzieci. Ale na to jesteśmy jeszcze za młodzi. Na początku Jade musi poznać mame i Robina. Oraz ja jej mame. I tego boję się najbardziej. Zawsze bałem się poznawać rodziców moich dziewczyn, gdyż nie wiedziałem czy mnie zaakceptują. Za to moja mama i Robin, zawsze akceptowali każdą moją dziewczynę. Chciałbym również, aby poznała mojego biologicznego ojca, o ile będzie miał na to czas. Kochałem i kocham mojego ojca, ale od pewnego czasu mnie olewa. Byłem z tego powodu trochę smutny, ale cóż. Odłożyłem telefon na szafke, i poszedłem spać...


Niall



Tęskniłem za Pezz i nie chciałem jej tracić. Ale nie pozostawiała mi innego wyboru. Kochałem ją kocham i będę kochać. Może powienienem się z nią pogodzić? Z tego co słyszałem, Pezz jest smutna od naszej rozmowy. Też jestem, ale co się stało to się nie odstanie. Leżałem na łózku i oglądałem stare zdjęcia na moim telefonie. Przeglądałem po kolei zdjęcia z mamą, z Gregiem, z Theo, samego Theo, z chłopakami, i to jedno zdjęcie, które ma tyle pięknych wspomnień. A mianowicie zdjęcie z Pezz.
Uwielbiałem to zdjęcie, uwielbiałem ją. Gdy robiliśmy to zdjęcie, planowaliśmy wspólną przyszłość.
Ślub, dzieci, wspólny dom. Jednak za nim zdązyliśmy to zrealizować, wszystko prysło jak bańka mydlana. Nie sądziłem, że kiedyś będę się nad sobą użalał z powodu dziewczyny. A może to nie ta jedyna? Może powienienem sie jeszcze raz zakochać? Z tych rozmyslań rozbolała mnie głowa. Odłożyłem telefon i usnąłem...


Perrie

Po powrocie do domu, siedziałam na swoim balkonie i piłam herbate. Myślałam o wszystkim i o niczym. Zastanawiałam się czemu Niall tak zareagował, nie pozwalając mi nawet dokończyć zdania. Kocham go, ale nie wiem czy jestem w stanie mu zaufać, jak kiedyś. W rozmyślaniu przerwała mi Jesy.
-Co się stało?- spytała.
-Nic - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Przecież widze - powiedziała.
Postanowiłam jej powiedzieć co się stało, wkoncu była moja przyjaciółką. Opowiedziałam co się stało. Było mi troche lżej na sercu.
-Kochanie, daj mu czas żeby wszystko przemyślał. Jemu też nie jest łatwo po tym co sie stało. - powiedziała.
-Może masz racje. - powiedziałam. -Dziękuje  -dodałam, i przytuliłam się do niej.
Na Jesy zawsze mogłam liczyć. Zawsze.  Po wyjściu Jesy, postanowiłam iść spać. Położyłam się na łóżku i usnęłam...

Jade POV

Wstałam o 8:00, ubrałam się wymalowałam i poszłam na dół. Dziewczyny pewnie jeszcze śpią. Miałam racje na dole było pusto. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kawe. Wzięłam ją i poszłam do salonu. Połozyłam kawę na stoliku, i usiadłam na sofie. Włączyłam program muzyczny, akurat leciała nasza muzyka. Podgłośniłam trochę, tak aby nie obudzic dziewczyn, i poszłam zrobić nam śniadanie. Gdy już skończyłam wyłozyłam wszystko na stół, i czekałam na dziewczyny. Po chwili usłyszalam jak ktoś schodzi ze schodów. Była to Jesy i Perrie.
-Hej - powiedziałam do przyjaciółek z uśmiechem.
-Hej - odpowiedziały razem.
-Chcecie kawe?- spytałam.
-Możesz zrobić - odpowiedziała Pezz.
Wstałam od stołu i poszłam im zrobić kawe. Postawiłam wode, wyjęłam kubki i nasypałam kawy. Po chwili zalałam je i zaniosłam dziewczynom. 
-Dziękuje - powiedziała Pezz.
-Ja też - powiedziała Jesy.
-Nie ma za co - odpowiedziałam, i skierowałam się do salonu. Usiadłam ponownie na sofie, i włączyłam jakiś film.  Po chwili dosiadły się do mnie dziewczyny. I zaczęłyśmy oglądać 'Gwiazd naszych wina'...




______________________________________________________________________
Przepraszam za to, że czekałyście i za to, że rozdział jest taki krótki.
Do wigilii, powinien pojawic się następny rozdział. Już zaczne nad nim pracować.
A wam życzę Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku.
Życzę miłego czytania, przypominam o ankiecie, oraz przypominam o komentowaniu.
Jeśli przestaniecie komentować, bloga skończe jak najszybciej.
Chce widzieć, że czytacie i, że wam się podoba.

                                                              10 komentarzy = następny rozdział.









wtorek, 16 grudnia 2014

Rozdział 13

                                                     Czytasz = komentujesz.
                                    Rozdział dedykuje @Mixer_Jadex.

                       _________________________________________________________

   Jade

-Gotowe? Macie wszystko?- spytała Jesy.
-Tak - powiedziałam.
Pezz i Lee zerknęły na swoje rzeczy i kiwnęły na głowami na tak. Sprawdziłyśmy jeszcze czy wszystko wyłączyłyśmy. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się w stronę samochodu, którym pojedziemy prosto na lotnisko. Kierowca wziął od nas bagaże i wpakował je do bagażnika. Weszłyśmy do samochodu, i czekałyśmy aż kierowca ruszy. 10 minut później dojechałyśmy na miejsce. Była godzina 5:40, a samolot mieliśmy o 6:00. Chłopcy powinni zaraz tutaj być. Weszłyśmy na lotnisko, i po chwili ich zauważyłyśmy. Podeszłyśmy do nich i się przywitałyśmy.
-Cześć - powiedziałam chłopakom i się uśmiechnęłam.
-A ze mną to się już nie przywitasz?- spytał idący w moją stronę Harry.
-Hej - uśmiechnęłam się i przytuliłam do loczka.
-No i o to chodzi - powiedział z uśmieszkiem.
Odsunęłam się od niego i ruszyliśmy w stronę samolotu. Przeszliśmy przez odprawe i znajdowaliśmy się juz w samolocie. Ja siedziałam z Harrym, za nami Pezz i Zayn, obok nich siedziały dziewczyny, a na przeciwko nas Louis, Liam i Niall. Stewardessa oznajmiła nas o tym, że wylatujemy. Wzięłam telefon podpiełam słuchawki i poszłam spać.

                                                                     ***

-Jade wstawaj - mówił do mnie Hazz słodkim głosikiem.
-Zaaraz- wymamrotałam.
-Jesteśmy juz na miejscu - powiedział dając mi buziaka w policzek.
-Dobra wstaje - powiedziałam.
Przeciągnęłam się, zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z samolotu. Jak na godzine 18:00 było w miarę ciepło. Wkońcu to Hiszpania! Gdy weszliśmy do środka lotniska, rzuciły się na nas fanki. Było ich mnóstwo. Wszędzie, gdzie się nie oglądneliśmy tam były dziewczyny. Ochroniarze rozłożyli bramki, żebyśmy mogli bezpiecznie przejść. Postanowiliśmy, że z niektórymi dziewczynami zrobimy sobie zdjęcie. Każdy z nas podchodził do dziewczyn, dając autograf lub robiąc zdjęcie. Po chwili usłyszałam pytanie jednej z fanek.
-Jesteś w związku z Harrym?
Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć, więc nie powiedziałam nic. Wiem to bylo niegrzeczne, ale sama nie wiedziałam czy z nim byłam czy nie. Zignorowałam ją i poszłam dalej. Jednak po chwili znowu cos powiedziała.
-Pasujecie do siebie, bylibyście idealną para.
Na te słowa odpowiedziałam jej tylko uśmiechem i wyszłam z lotniska.
Po godzinie drogi byliśmy na miejscu. Chłopcy wynajeli domki w spokojnym i cichym miejscu. Do centrum mieliśmy może pół godziny. Mieliśmy 2 połączone domki. Salon i kuchnie mieliśmy wspólną, a do pokoi wchodziło się po schodach z oby dwóch stron. Po rozpakowaniu się stwierdziliśmy, że pójdziemy się przejśc po plaży na dobry początek. Gdy doszliśmy na miejsce nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Piękna plaża, woda była błękitna, bez żadnych zabrudzeń, IDEALNIE.

Perrie

-Perrie możemy pogadać?- spytał mnie Niall.
-Może lepiej nie - powiedział Zayn.
-Spokojnie - powiedziałam do Zayn'a, i ruszyłam za Niall'em.
-A więc o czym chciałes porozmawiać?- spytałam.
-Na czym my wogóle stoimy?- spytał. Wiedziałam, że kiedyś zacznie ten temat lecz ja nie byłam jeszcze gotowa, aby zaufać mu aż do tego stopnia.
-Nie jestem jeszcze gotowa na związek z tobą - powiedziałam. - A po drugie... coraz lepiej dogaduje się z Zayn'em i nie chce tego narazie psuć.. -dodałam.
-Czyli nic już do mnie nie czujesz?- spytał, patrząc mi prosto w oczy.
-Tego nie powiedziałam, tylko... - powiedziałam spuszczając głowę w dół.
-Wiedziałem.. -powiedział i poszedł.
-Niall.. - powiedziałam bardziej do siebie, gdyż straciłam Niall'a z zasięgu wzroku.
-Coś się stało?- spytał Zayn.
-Nie, nic - odpowiedziałam z wymuszonym uśmiechem i ruszyliśmy dalej.
Nie mogłam zapomnieć rozmowy z Niall'em. Wiem, że go krzywdze ale ja naprawde nie chce psuć moich relacji z Zayn'em a przede wszystkim z Niall'em. Wam to się pewnie wydaje dziwne, że nie chce być z miłością mojego życia, prawda? To nie chodzi o to, że nie chce. Boję się poprostu, że jak będziemy razem, wszystko się posypie. Że się pokłóce z Zayn'em, a nie chce tego gdy już jest między nami normalnie. Jednak ja nie mogę powiedzieć, że moje uczucie do Niall'a jest takie samo jak było dawniej. Po tych najbardziej bolących słowach, które od niego usłyszałam, znienawidziłam go. Prawda wybaczyłam mu, ale tylko dlatego, że brakowało mi jego uśmiechu na twarzy. Nie wiem co mam zrobić. Te wakacje miały być naszymi najlepszymi, ale oczywiście Perrie jak zwykle musiała wszystko spieprzyć, i to na dodatek w pierwszy dzień wakacji...

Niall

-Czyli nic już do mnie nie czujesz?- spytałem, patrząc jej prosto w oczy.
-Tego nie powiedziałam, tylko... - powiedziała spuszczając głowę w dół.
-Wiedziałem.. -powiedziałem i odszedłem od niej, nie słuchając co do mnie mówi.
Kochałem ją, kocham i będę kochać. Wiem zawiniłem, ale ja wtedy nie wiedziałem co mówie.
Może i Perrie potrzebuje czasu, żeby to wszystko przemyśleć i żeby się przełamać,
Ciesze się, że wkońcu pogodziła się z Zayn'em, ale to jak oni się zachowują, jak na siebie patrzą.. to boli. Boli mnie to, że z nim spędza tak dużo czasu a nie ze mną.. jak wtedy. Jakim ja byłem dupkiem, że jej to powiedziałem? Ona mogła przeze mnie zginąć. Tylko dlatego, że Niall'owi zachciało się upić jak świnia. Może i Pezz mi wybaczyła, ale wiem, że nie zrobiła tego dlatego żeby naprawić nasze relacje ze sobą. Tylko, żeby mi poprawić humor. A może ja powinienem się zakochać od nowa, ale w kimś innym? I ułożyć sobie, życie na nowo? Nie wiem, ja już nic nie wiem. Po chwili użalania się nad sobą usłyszałem jak ktoś mnie woła.

Louis

Zaniepokoiła mnie rozmowa Niall'a z Pezz. Cały czas się jej przypatrywałem. Jednak po chwili zauważyłem jak Niall odchodzi od Pezz, smutny i zły. Postanowiłem iść za nim, żeeby przypadkiem nie zrobił czegoś głupiego. Na chwile go zgubiłem, jednak po chwili odnalazłem.
-Niall!- krzyknąłem, jednak nie reagował.
-Niall!- krzyknąłem jeszcze raz, po czym chłopak się odwrócił.
-Co?- spytał. Było widać w jego oczach łzy. Nienawidziłem tego. Nienawidziłem gdy Niall, był przygnębiony.
-Co się stało?- spytałem, siadając na piasku, po czym Niall zrobił to samo.
-Nic - powiedział.
-Niall nie kłam. Widziałem twoją rozmowe z Pezz. I widziałem też jak odchodzisz od niej smutny i zły - powiedziałem.
-Dobra jak już chcesz wiedzieć..- burknął.
-Tak chce.
Niall mi opowiedział całą ich rozmowę, a ja nie wiedziałem co mam mu powiedzieć. Nigdy nie miałem takich problemów z Elką. Widać jak mocnym uczuciem Niall daży Perrie, ale widać też, że Pezz nie czuje tego samego do Niall'a.
-A może ona potrzebuje czasu, żeby to przemyśleć?- spytałem, przyjaciela.
-A może, ona poprostu już nic do mnie czuje. Może ona... się zakochała w Zayn'ie... - odpowiedział, po czym łza spłynęła po jego policzku.
-Nie myśl tak... - powiedziałem.
-A co mam, myśleć?!- wykrzyczał do mnie.
-Powinieneś z nią porozmawiać normalnie, i jej wysłuchać, a nie odchodzić tak poprostu jak dupek! - tym razem, to ja krzyknąłem, denerwowało mnie jego zachowanie.
-Może masz racje.. - wkońcu się otrząsnął.
-Nie może, tylko napewno. A teraz się z tąd zbierasz i wracamy do reszty, a wieczorem idziemy na impreze, jasne?- powiedziałem stanowczo.
-Jasne - powiedział.
-Nie słyszałem.
-Jasne!- krzyknął.
-Dobra chodź do reszty - podałem mu ręke, aby wstał i poszliśmy w stronę reszty.
-Louis.. dziękuje - powiedział, tuląc się do mnie.
-Za co?- spytałem zdziwiony.
-Za wszystko.. - powiedział odklejając się ode mnie.
-Nie ma za co - powiedziałem.

                                                                 ***

Perrie

Dalej było mi szkoda Niall'a, jednak mam okazję z nim normalnie porozmawiać. Louis ogłosił, że idziemy na impreze. Siedziałam w pokoju i przygotowywałam się z dziewczynami na impreze.
Zaczęłam grzebać w szafie w poszukiwaniu idealnych ciuchów. Wkońcu znalazłam, zdecydowałam sie na wygodne spodenki, i bluzke. Dziewczyny były już ubrane, czekały tylko na mnie. Weszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic. Przebrałam się w przygotowane ciuchy, poprawiłam włosy, i się pomalowałam. Gdy już skończyłam wyszłam z łazienki. Popatrzyłam na zegarek, miałyśmy jeszcze jakieś 10 minut na przygotowanie się. Poszłam do lusterka, przejrzeć czy wszystko jest ok.
-Ładnie wyglądasz - powiedziała Jade.
-Ty też niczemu sobie - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy, co Jade odwzajemniła.
Jade założyła, czarną spódnicę i do tego białą bluzkę z długim rękawem w czarne wzorki. Efekt końcowy wyglądał idealnie. Jesy założyła czarne spodenki, czarną bluzkę z długim rękawem oraz niebieską katanę, a Lee założyła czarno biała bluzke oraz spódnice do kompletu, do tego nałożyła na głowę full capa.  Po 5 minutach stałyśmy już pod domkiem, ponieważ tam się umówiliśmy. Chłopcy wyszli z domu, i gdy na nas spojrzeli zaniemówili. Aż tak źle wyglądałyśmy?
-Co, aż tak źle wyglądamy?- spytała Jade.
-Nie.. wyglądacie pięknie - powiedział Harry.
-Oj taak - potwierdził Zayn.
Zaśmiałyśmy się, i ruszyłyśmy w stronę samochodu którym mieliśmy jechać na dyskoteke.
Droga zajęła nam 15 minut. Wysiedliśmy z aut, gdyż do jednego byśmy się wszyscy nie zmieścili. Jeden plus był taki, że mieliśmy swocih kierowców. Mniejsza z kierowcami. Podeszliśmy pod wejście, nie było kolejki więc weszliśmy odrazu. Po wejściu do śródka, było czuć alkohol i pot ludzi tańczących na parkiecie. Jednak nam to nie przeszkadzało. Louis wynajął nam loże, do której udaliśmy się odrazu po wejściu do klubu.
                                                                   
                                                                          ***
Niall

Dzisiaj nie piłem dużo bo nie miałem na to ochoty. Ale inni mieli, i to chyba wielką. Louis i Harry ruszyli na podbój parkietu, udając, że umieja tańczyć. Jednak im to nie wychodziło ponieważ cały czas lądowali na ziemi. Po chwili jednak Louis zdecydował zrobić striptiz, a do niego dołączył Hazz.
Jedynie Liam wypił z jednego drinka. Dziewczyny tańczyły na parkiecie, a Zayn po chwili dołączył do chłopaków.
-Zbieramy się już?- spytał mnie Liam.
-No, tylko trzeba ich zebrać - powiedziałem.
Wstaliśmy z Liam'em, i ruszyliśmy po reszte. Podszedłem do chłopaków i kazałem im się ubrać. Zrobili to jednak, z wielką łaską. Po jakichś 5 minutach udało nam się wyjść z klubu. Wsiedliśmy do aut i ruszyliśmy w stronę domków.
 Po 15 minutach byliśmy na miejscu Liam zaprowadził chłopaków do pokoi, a mi przyznał dziewczyny. Gdy wychodziłem z auta zauważyłem, że Pezz usnęła. Próbowałem ją obudzić ale sie nie udało. Postanowiłem ja wziąść na ręce i zanieść. Dziewczyny same doszły do swoich pokoi i odrazu usnęły, a ja zaniosłem Pezz do jej pokoju. Gdy położyłem ją na łóżku i chciałem przykryć złapała mnie za rękę i przyciągnęła do siebie.
-Zostań ze mną - wymamrotała.
Chciałem z nią zostać, ale nie moge. Nie moge spać z osobą która nie jest pewna swoich uczuć. Po drugie nie chce żadnych kłotni ani niczego. Przykryłem ją spać, i poszedłem do siebie..

Perrie

Obudziłam się rano ze strasznym bólem głowy. Postanowiłam wstać i iść do kuchni po coś na kaca. Założyłam szlafrok, i udałam się do kuchni. Gdy juz się w niej znalazłam, zaczęłam szukać tabletek. Po chwili znalazłam, rozpuściłam ją w wodzie i usiadłam na krześle. Po chwili usłyszałam jak ktoś wchodzi do kuchni. Odwróciłam się żeby zobaczyć kto. Był to Niall.
-Cześć - powiedziałam i chciałam go przytulić, jednak ten się odsunął.
-O co ci chodzi?- spytałam.
-Mi? O nic - odpowiedział, i wyszedł zostawiając mnie samą.
Teraz zrozumiałam, że po wczorajszej rozmowie, mogę stracić Niall'a na zawsze...


__________________________________________________________________
Przepraszam, za spóźnienie, ale nie miałam kiedy napisać.
Cały czas w biegu, i takie tam ;/
Pod rozdziałem możecie napisać co chcecie w następnym rozdziale, a ja postaram się to rozważyć.
Postanowiłam, że będe dalej pisać, ale jeżeli rozdziały będą komentować tylko 2 osoby, kończe.
Zapraszam na Wattpada, na którym też znajduje się fanfiction.
Link podany jest pod Menu.
Oraz pojawiła się nowa ankieta. Zależy mi na tym abyście zagłosowały, ponieważ chce zobaczyć ile was jest :)
Następny rozdział powinen sie pojawić jeszcze w tym tygodniu, między środą a piatkiem :)
Życzę miłego czytania :)

                                                         10 komentarzy = następny rozdział.





piątek, 5 grudnia 2014

Rozdział 12

                                                                 Czytasz = komentujesz
                                                                 Ważna notka pod rozdziałem!!
___________________________________________________________________________

*Oczami Perrie*

Siedzimy z dziewczynami u chłopaków, gdyż Liam wpadł na pomysł wspólnych wakacji, na co i my się zgodziłyśmy. Fajnie byłoby by wkońcu odpocząć, od tego życia, na czerwonym dywanie, na okładkach gazet, i od tych wszystkich plotek. Od godziny siedzimy i zastanawiamy się gdzie pojedziemy, jednak idzie ciężko.
-Może na Himalaje?- spytał Harry, biorąc do buzi kawałek ciasta.
-Odpada - powiedział Liam . -Byliśmy tam w tamtym roku - dodał.
-A gdzie nie byliście?- spytała Lee.
-Teneryfa, Grecja, Egipt, Hiszpania - wyliczał Louis.
-To może Grecja?- zaproponowałam, po czym wszyscy na siebie spojrzeli i kiwneli głowami, na znak, że się zgadzają.
-Czyli wakacje mamy już zaplanowane - powiedział Liam. - Terminem zajmiemy się z chłopakami jutro i dam wam znać okej?- dodał, pytając.
-Jasne - powiedziała Jesy.
-My się będziemy zbierać - powiedziała Lee, patrząc na zegarek.
-Już?- spytali chłopcy.
-Jest 23, a jutro mamy być rano w studiu - odpowiedziałam.
Poszłyśmy z dziewczynami do przedpokoju, aby sie ubrać, pożegnałyśmy się z chłopcami i pojechałyśmy do mnie. Kilka dni temu Jesy i Lee, również się do mnie przeprowadziły.
Jednak mój dom ma za mało pokoi, i musimy spać we dwie w jednym pokoju. Dlatego postanowiłyśmy, że kupimy nowy dom jeszcze przed wyjazdem na wakacje. Jutro po pracy jedziemy zobaczyć jeden z nich, mamy nadzieje, że to będzie ten dom i nie będziemy musiały szukać dalej.
Po 10 minutach byłyśmy na miejscu, weszłyśmy do domu i się rozdzieliłyśmy. Zdecydowałam, że pójde wziąć prysznic, naszczęście mam w domu 2 łazienki, więc nie mamy z tym problemu.
Weszłam do prysznic, i pożadnie się umyłam. Po opłukaniu owinęłam się ręcznikiem, i przebrałam w piżame. Następnie zmyłam cały makijaż, umyłam zęby i rozczesałam włosy, po czym je wysłuszyłam. Zrobiłam jeszcze porządek po sobie w łazience i poszłam do pokoju, który dzieliłam standardowo z Jade. Jakoś najlepiej z zespołu dogadywałam się właśnie z nią. Podeszłam pod łóżko, i się położyłam. Wzięłam telefon, nastawiłam budzik i poszłam spać.

***
-Możemy już iść?- spytałam Sam.
-Tak, ale jutro porozmawiamy o waszym urlopie, okej?- spytała.
-Jasne - powiedziałam, i ruszyłyśmy w stronę wyjścia.
Po wyjściu ze studia, udałyśmy się do auta. Nasz kierowca, zawiózł nas na spotkanie, w sprawie kupna domu. Byłyśmy zadowolone, że wkońcu podjęłyśmy decyzje mieszkania razem. Droga zajęła nam 15 minut. Wysiadłyśmy z auta, i ruszyłyśmy w stronę domu. Gdy stanęłyśmy przed nim odrazu się zakochałyśmy.  Dom był piękny, miał parter i jedno piętro. Na dole znajdował się salon, kuchnia, łazienka, i 2 pokoje gościnne. Z salonu można było wyjść, na taras, basen i do ogrodu. Na górze było 6 pokoi, i 3 łazienki. Oczywiście 4 pokoje zajmiemy my, a 2 będą gościnne. Łazienki, znajdywały się obok pokoi, jedną łazienkę zajmę ja i Jade, a drugą Jesy i Lee, a trzecia będzie dla gości. Zdecydowałyśmy, że dom kupimy odrazu, a przed wyjazdem zrobimy jeszcze impreze, z najbliższymi. Podpisałyśmy umowę, i dom już był nasz. 
-Boże, nie wierze, że ten dom jest nasz!- krzyknęła zadowolona Jade.
-Ja też, ale to prawda!- krzyknęłam z zachwytu.
-To kiedy się wprowadzamy?- spytała Jesy.
-Dzisiaj zaczniemy pakowanie, więc może jutro? Niektóre meble są, reszte dowieziemy od nas i gotowe - powiedziała Lee.
-Ale same przecież nie damy rady - powiedziałam.
-Pezz ma racje, może poprosimy chłopaków?- spytała Jade.
-Ale może najpierw, wróćmy do domu i się spakujmy, co?- spytałam.
Dziewczyny kiwnęły głowami, i ruszyłyśmy w stronę auta.  Po drodze dostałam SMS'a od Liam'a odnośnie naszych wspólnych wakacji:
'Cześć Pezz!
Zdecydowaliśmy z chłopakami, że nasz wyjazd będzie 
trwał od 1 lipca do 15 lipca. Tydzień w Grecji, 
i tydzień w Hiszpanii. Zgadzacie się?
Liam xx'
Po krótkim przemyśleniu, zdecydowałyśmy, że 2 tygodnie wakacji nie jest złe. A zwłaszcza, że tydzień mamy spędzić w Grecji, i tydzień w Hiszpanii. Po dosłownie chwili odpisałam Liam'owi:
'Cześć Li!
No jasne, że się zgadzamy.
Same byśmy tego lepiej nie wymyśliły :D
Zgadamy się jeszcze, tak? XD
Pezz xx';
Na co odpisał:
'Tak, najpóźniej juto wam jeszcze wszystko dokładnie
napisze. Gdybyście miały jakieś pytania, 
dzwoncie lubpiszcie. 
Miłego wieczoru, Pa :)
Liam xx'
Napisałam:
'Wzajemnie, Pa pa ;)
Pezz xx'
I po chwili byłyśmy już na miejscu. Weszłyśmy do domu, i poszłyśmy się przebrać. Postanowiłam ubrać, legginsy, jakąś bluzke i skarpetki. Włosy związałam w kucyk i zaczęłyśmy 'wielkie' pakowanie.


***
-Już wszystko gotowe?- spytałam ze zdziwieniem.
-No tak - powiedziała Jesy.
Jest godzina 19,40, a zaczęłyśmy pakować o 16,00. Wygląda na to, że zrobiłyśmy to szybciej niż planowałyśmy. Stwierdziłyśmy, że zawieziemy dzisiaj wszystkie rzeczy. Jednak nie zmieścimy tego do jednego auta, więc musiałyśmy zadzwonić po pomoc.
Wzięłam telefon i wybrałam numer Zayn'a:
-Halo?- powiedział.
-Cześć Zayn, potrzebuje pomocy - powiedziałam.
-Coś się stało? - spytał troskliwie.
-Nie. Mógłbyś do nas przyjechać?- spytałam.
-Jasne, za 10 minut będę - powiedział, i się rozłączył.
Po rozmowie z Zayn'em postanowiłam doprowadzić się do ładu. Ubrałam rurki, i bluze. Włosy rozpuściłam i poprawiłam trochę makijaż. Na nogi założyłam czarne Martensy. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc postanowiłam otworzyć drzwi.
-Hej, więc o co chodzi?- spytał Zayn, wchodząc do środka.
-Więc mamy z dziewczynami mały problem. - powiedziałam, wskazując na pudła.
-Mały powiadasz - powiedział Zayn, patrząc na pudła.
-Pomożesz?- spytałam, uśmiechając się.
-Jasne, ale co chcecie zrobić z tymi pudlami?- spytał.
-Ty przecież nic nie wiesz - powiedziałam, uświadamiając sobie, że nikt oprócz mnie i dziewczyn nie wiedział o przeprowadzce.
-Nie wiem, czego?- spytał.
-Boo my z dziewczynami postanowiłyśmy się przeprowadzić, tylkoo, że nie poradzimy sobie ze wszystkim, i dlatego do ciebie zadzwoniłyśmy - powiedziałam.
-No dobra, to ja ide zrobić miejsce w aucie, a wy zacznijcie znosić pudła okej?- zaproponował.
-Jasne, dzięki - powiedziałam i poleciałam po dziewczyny, a Zayn ruszył w stronę auta.
Znoszenie pudeł zajęło nam jakieś 15 minut, a potem ruszyliśmy w stronę domu na 2 auta. Autem Zayn'a pojechałam ja, Jade i oczywiście Zayn, a drugim autem Jesy i Lee. Na miejscu byliśmy w 20 minut. Zayn kilka razy pytał czy to naprawde nasz dom, bo nie mógł w to uwierzyć. Jednak my cały czas go zapewniałyśmy, że tak. Po chwili wkońcu uwierzył, i pomógł nam przenieść pudła, do domu. Zostało jeszcze do przewiezienia kilka mebli, które przewieziemy już jutro. Dzisiaj będziemy spać w naszym starym domu, a jutro już w nowym. Wnieśliśmy wszystko, zamknęłyśmy drzwi i wróciliśmy do domu.
-I wy naprawde będziecie tu dzisiaj spać?- spytał Zayn z niedowierzaniem.
-No tak - powiedziałam.
-Przecież wy już wyłączyłyście ogrzewanie, i nie macie nawet na czym zjeść - powiedział.
-Jakoś sobie poradzimy - powiedziała Jesy.
-Nie ma mowy, śpicie dzisiaj u nas. - powiedział.
-Ale.. - powiedziała Lee, jednak Zayn jej przerwał.
-Nie ma żadnego 'Ale', idziecie wziąść wszystkie wasze rzeczy, a ja czekam w aucie - rozkazał.
-Dobra - powiedziałam, i zrobiłyśmy tak jak kazał.


***
-A więc kiedy i na ile, chcecie jechac na wakacje?- spytała Sam.
-Od 1 do 15 lipca - powiedziała Jess.
-Okej, czyli 30 czerwca też chcecie mieć wolne, żeby się spakować?- spytała, ponownie.
-No tak - powiedziałam.
-I to wszystko?- spytała, wpisując coś w zeszycik.
-Tak - powiedziała Jade . - Możemy już iść?- dodała.
-Tak. - powiedziała Sam. - Aha, dziewczyny!- krzyknęla.
-Co?- spytałam.
-Jutro macie wolne, musze iśc do lekarza - powiedziała . -Teraz, możecie iść - dodała.
-Okej, pa - powiedziałam i wyszłyśmy.
Jutro mamy wolne, czyli to oznacza, że w spokoju dokończmy przeprowadzke.
-To co, wracamy do domu chłopaków, i jedziemy po meble?- spytała Jess.
-Tak - powiedziała Lee.

***
Właśnie zajmowałam się użądzaniem swojego nowego pokoju.
Nad łóżkiem powiesiłam zdjęcie z Zayn'em, z dziewczynami oraz
z mamą i Jonnie'm. Do komody wsadziłam niektore z moich ciuchów, a reszte zaniosłam do garderoby którą dzieliłam wraz z dziewczynami. Gdy skończyłam urządzać pokój, postanowiłam zejśc na dół i zacząć urządzać kuchnię. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć. Byli to chłopcy.
-Cześć - powiedzieli wszyscy razem. Uśmiechnęłam się i zaprosiłam ich do środka.
-Uuu widze, że jeszcze troche wam zostało - powiedział Liam, pokazująć na salon i kuchnię.
-No tak, dziewczyny kończą swoje pokoje, a ja się właśnie wziełam za kuchnie . -powiedziałam wskazując na kuchnie.
-To może wam pomożemy?- spytał Hazz.
-Nie musicie . -powiedziałam.
-Ale chcemy - powiedział Hazz.
-No dobra, to pomóżcie mi w kuchni, okej?- spytałam.
-Jasne - powiedział Li.
Niall stwierdził, że przy muzyce będzie weselej, i na cały dom włączył składankę ich piosenek. Wszyscy sie śmialiśmy, śpiewaliśmy i tańczyliśmy. Po chwili dołączyły do nas dzeiwczyny, i było jeszcze więcej śmiechu. Nagle z głośników wydobyła się piosenka "Moments" która idealnie opisywała, to co działo się ze mną i Niall'em wtedy na imprezie. W pewnym momencie, nawet nie wiedziałam kiedy z moich oczu wypłynęly łzy. Powód? Przypomniały mi się słowa Niall'a, nasza kłótnia, i... wypadek. Zauważył to Zayn, podszedł do mnie i przytulił.
-Co się stało?- spytał.
-Taa piosenka.. ona .. mi przypomniała to co się działo między mną a Niall'em.. - po wypowiedzeniu tych słów wybuchłam płaczem.
-Przepraszam, zapomnieliśmy ci powiedzieć, że po tym co się stało Niall napisał piosenke.. -powiedział.
-Nic się nie stało - powiedziałam uśmiechając się.
-Już dobrze?- spytał Zayn.
-Tak . - powiedziałam z uśmiechem, a Niall włączył inną piosenke.
Padło na 'Best Song Ever', wszyscy wróciliśmy do dalszej pracy. Po chwili popatrzyłam na Niall'a który zrobił minę w stylu "Przepraszam", albo "Tak mi glupio", a ja się uśmiechnęłam. Odwzajemnił uśmiech, po czym wziął się do dalszej pracy...

________________________________________________________________________
No to jest, długo oczekiwany rozdział!
Mam nadzieje, że się wam spodoba.
Czyżby Zayn sie zakochał w Pezz? Zobaczymy, w dalszych częściach.
Niestety blog, się zaniedługo kończy. Będzie jeszcze z 15-16 rozdziałów, i koniec ;(
Cóż!
Liczę na same dobre komentarze, i liczę, że będzie ich jak najwięcej. Ponieważ one motywują do dalszego pisania. Jeżeli będzie tak, mało komentarzy pod tym rozdziałem, to rozważe temat zakończenia bloga na tym rozdziale!
Ale to zależy od was, nie ode mnie.
Oczywiście zapraszam też na mojego TT, daje unfollow.
Osoby chętne, wbijajcie : https://twitter.com/Pooopeey
Miłego czytania, życzę i czekam na duuuuuuuuuuuużo komentarzy ;)





sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 11

                                                           Czytasz = komentujesz.
                                                        Pochyłe pismo = wspomnienia.
______________________________________________________________________

'Nie dość, że kłamie to jeszcze i dziwka!' - te słowa, krążą mi ciągle po głowie.
 Mówił, że mnie kocha i nigdy nie skrzywdzi,
mówił, że zawsze przy mnie będzie,
mówił, że nigdy mnie nie opuści,
mówił, że nie pozwoli żeby mnie ktoś sam skrzywdził,
mówił, że sam mnie nie skrzywdzi.
Te słowa, były pomyłką, Niall jest dla mnie pomyłką. Czy ja zawsze musze zaufać każdemu?
Czy ja musze się tak szybko przywiązywać do ludzi? Gdy zobaczyłam, go po raz pierwszy wydawał się być miłym, nieśmiałym chłopakiem. Jednak z czasem ludzie się zmieniają, na lepsze i na gorsze.
Niall niestety na gorsze. Nigdy nie powiedziałabym, że on jest zdolny do czegoś takiego. Ja go kochałam, i kocham dalej, ale nie jestem w stanie mu wybaczyć, nie teraz. Nie tego, że przez niego mogłam zginąć. Słyszałam od chłopaków, że się stara robić wszystko, jednak ja nie chce go widzieć. Od tego incydentu minął miesiąc, chłopcy są w trasie, a Jade u rodziców. Zostałam sama. Nie jestem zła na Jade, że pojechała, wręcz przeciwnie cieszę się, ponieważ moge w spokoju wszystko przemyśleć.
W ciągu tego miesiąca, Niall próbował ze mną porozmawiać, dzwonił, pisał. Czasem nawet stał pod moimi drzwiami, i coś mówił, ale ja go ignorowałam. Z czasem coraz lepiej dogadywałam się z Zayn'em, jednak dalej nie mogłam go traktować jako chłopaka którego kocham. Umowa naszego związku, będzię trwać jeszcze pół roku, później mamy się rozstać lub związać  naprawde.
Zayn chciałby abyśmy spróbowali naprawde, tylko jest jeden mały problem. Ja nie czuje do niego tego co on do mnie. Może i jest takie moje małe uczucie do niego, ale nie na tyle bym się z nim związała. Boję się, że mnie skrzywdzi. Mimo, że się zmienił i obiecał, że juz nigdy mnie nie skrzywdzi, jaa nadal się boje. Owszem od incydentu nad jeziorkiem, zmienił się. Troszczy się o mnie. Po wypadku opiekował się mną. Siedział ze mną w szpitalu. Martwił się. Każda dziewczyna, by powiedziała, że to chłopak ideał. Może i ideał, ale nikt oprócz niektórych osób nie wie jaki Zayn jest naprawde. Może i jest przystojny, kochany, troskliwy. Ale ma też drugie oblicze - to złe.
Jak mu się coś nie podoba, wyżywa się na rzeczach lub na ludziach. Potrafi pobić, po wyklinać, jednak nigdy nie udeżyłby dziewczyny. Nie odważył by się. Gdyby się dowiedzial, że ktoś uderzył którąś z jego sióstr, byłby gotowy zabić. On jest przeciwny biciu, dziewczyn. Jednak, jeżeli ktoś mu powie coś co go zaboli, nie opanuje się i uderzy kobiete. Jednaak żałuje tego.
Tak zamiast, żeby przygotowywać się do trasy, zadręczam was swoimi problemami.
Poszłam na górę, i położyłam się do łóżka. Ustawiłam budzik na jutro, i poszłam spać...

*Oczami Niall'a*
Minął miesiąc, a Perrie dalej nie chce ze mną rozmawiać. Wiem, że postąpiłem głupio i zachowałem się jak kompletny dupek i idiota. Zastanawiacie się pewnie czemu to zrobiłem? Sam nie umiem znaleźć komkretnej odpowiedzi. Może zazdrość, złość ? Nie wiem. To co jej powiedziałem, nie było prawdą, ja tak nie myśle. Jak zwykle Niall Idiota Horan, musiał wszystko sprzeprzyć. Było dobrze, wszystko się między nami układało. Marzyłem o tym odkąd ją poznałem, ale jak już się tak stało, musiałem wszystko spieprzyć. Nienawidze się za to! Jestem idiotą, dupkiem, kretynem i debilem!
Los dał mi szansę, na zdobycie Pezz i powiedzenie jej o moich uczuciach, którą zepsułem.
Czemu? Zawsze wszystko psułem. Nigdy nie byłem w związku, ponieważ zawsze wszystko psułem. Myślałem, że wyrosłem już z tego, jednak sie pomyliłem. Jestem urodzonym idiotą i niedorajdą...
Chłopcy, próbowali mi pomóc załagodzić sytuacje z Pezz jednak na nic się to nie zdało.
Perrie nie chce ze mną, rozmawiać. Sam to zepsułem, jak zawsze....

*Oczami Zayn'a*
Było mi żal Niall'a. Nawet nie byłem na niego o to zły, tak bardzo. Wiem co jej powiedział, ale był pijany i nie wiedział co mówi.  Jednak Perrie to zraniło, nie dziwie się jej. Perrie może i ma charakterek, i wygląda na silną, ale tak naprawde można ją łatwo zranić, i trudno przeprosić.
Próbowalismy z chłopakami wszystkich sposobów, żeby mu pomóc, jednak Pezz jeszcze potrzebuje czasu...

*Oczami Harry'ego*
Jesteśmy w trasie, jednak nie panuje taka atmosfera jak zawsze, czyli zabawna, tylko ponura.
Odkąd Niall zranił Pezz, nie jest sobą, całymi dniami przesiaduje w pokoju, je mniej niż zwykle a to jest dziwne. Jest szczęsliwy tylko gdy wychodzi na scene, i zaczyna śpiewać. Według niego robi tak bo nie chce zawieść fanów, a kocha ich wszystkich nad życie.
Dobra teraz troche o mnie. Zbliżyłem się do Jade. Gdy poznaliśmy Little Mix w XFactor'ze, skupialiśmy tylko swoją uwagę na Perrie, ponieważ zawróciła w głowie Niall'owi i Zayn'owi. Jednak na ostatniej imprezie, poznałem bliżej Jade. Jest kochana, słodka, i przede wszystkim zabawna, noi jest brunetką. Nie sądziłem, że mógłbym się zakochać własnie w niej.  Spędziłem z nią całą imprezę na rozmawianiu, i poznawaniu siebie. Chłopcy mówią, że do siebie pasujemy.  Chciałbym żeby to było coś więcej niż tylko przyjaźń. Zobaczymy, może akurat to ona będzię matką moich dzieci, i księżniczką którą będzie się budziła codziennie rano obok mnie...

 *Perrie POV*
Budzik zadzwonił o 7,30 tak jak chciałam. Wstałam i poszłam do łazienki, żeby się umyć i ubrać.
Zrobiłam lekki make-up i ubrałam, zwykłe dżinsy i bluzę. Zeszłam na dół, i zjadłam śniadanie.
Jessy miała byc po mnie o 8,00, więc zostało mi jeszcze 10 minut. Poszłam na góre, spakowałam potrzebne mi rzeczy do torebki, wziełam walizkę i zeszłam na dół. Weszłam do przedpokoju, ubrałam płaszcz i buty. Po chwili usłyszałam jak ktoś trąbi, to była Jess. Wzięłam walizkę, chwyciłam klucze i wyszłam z domu. Jade miała dojechać sama do studia, od rodziców. Miałam rację była to Jesy, podeszłam pod jej samochód, włożyłam walizkę do bagażnika i wsiadłam do auta.
-Hej kochana - przytuliła mnie Jess.
-Hej, jedziemy?- spytałam.
-Jasne - odpowiedziała, i odpaliła silnik.
Po 10 minutach znalazłyśmy się pod studiem, czekały tam już na nas Jade i Leigh.
Podjechałyśmy na parking, wzięłyśmy swoje rzeczy i podeszłyśmy do nich. Przywitałyśmy się i po chwili zjawiła się Sam, a następnie podjechał bus. Bagażami zajął się nasz kierowca, a my weszłyśmy do środka. Sam weszła za nami, ponieważ miała dać nam plan koncertów na ten tydzień.
-Okej, więc dzisiaj was czeka jeden z koncertów, jednak nie będziecie tam same - powiedziała Sam.
-Czyli? - spytała Jesy.
-Dzisiaj będziecie grać w Londynie, zaraz po One Direction. - odpowiedziała Sam.
Na te słowa zamarłam. Mamy grać koncert zaraz po chłopakach? Przecież oni będa na nas czekać, żeby pogratulować udanego koncertu itp. Ale nie chodzi o to, bo to jest miłe, tylko o Niall'a. Do tej pory udawało mi się go unikać, a teraz? Mam grać koncert po nim. Nie wiem, może to jest jakieś przeznaczenie? Może to najwyższy czas żebym mu wybaczyła?
-A o której oni grają?- spytałam.
-O 19:00, a wy o 20:30 - odpowiedziała Sam.
-I będziemy mieć próby razem?- spytała Lee
-Tak - odpowiedziała i wyszła.

***
Po godzinie znalazłyśmy się w Londynie. Byłybyśmy wcześniej ale korki. Wysiadłyśmy z busa, i poszłyśmy obejrzeć miejsce, w którym będziemy mieć dzisiaj koncert. Była to O2 Arena. Chyba największa Arena w Londynie. Weszłyśmy do środka, i słyszałyśmy piosenkę 'Story of my life' chłopcy pewnie już mają próbę. Mimo to weszłyśmy, teraz była kolej Niall'a, zacząl śpiewać. Usiadłyśmy na krzesełkach i wtedy Niall mnie zauważył, i się zaciął. Przestał śpiewać, i ze zdziwieniem na mnie patrzył. To było trochę krępujące, więc się do niego uśmiechnęłam żeby przestał. Odwzajemnił uśmiech i wrócił do śpiewania. Tak uśmiechnęłam się do Niall'a, tak zrobiłam to pierwsza. Postanowiłam, że mu wybacze, ponieważ jest dla mnie kimś ważnym i nie chce go tracić. Przemyślałam to wszystko w drodzę do Londynu, mam nadzieje, że wybrałam dobrze i, że już się na nim nie zawiode. Chłopcy zeszli ze sceny i podeszli się z nami przywitać. Na początku przywitałam się z Zayn'em, długim całusem. Mimo, że nie było tutaj fanów ani paparazzi'ch zawsze to robiliśmy. Następnie z Liam'em, Louis'em i Harry'm. Została jedna osoba, która nie wiedziała czy podejśc czy nie. Wkońcu podszedł.
-Możemy pogadać? - spytał.
-Tak - odpowiedziałam i odeszliśmy kawałek od reszty.
-Więc co chciałeś?- spytałam, oschle.
-Wiem, że nadal nie chcesz mnie znać, ale jaa naprawde żałuje tego co ci wtedy powiedziałem. Byłem pijany i nie wiedziałem co mowię, tak naprawde nie myśle tak. Przepraszam. - powiedział, i zaczął odchodzić.
-Poczekaj - powiedziałam.
-Po co?- spytał ze łzami w oczach.
-Wybaczam ci - powiedziałam,
-Co?- spytał, ze zdziwieniem.
-Podczas drogi do Londynu, myślałam nad tym czy ci wybaczyć czy nie. Po długim rozmyślaniu postanowiłam, że dam ci jeszcze jedną szanse, ponieważ jesteś dla mnie kimś ważnym i nie chce cię stracić - powiedziałam przez łzy.
-Boże dziękuje - podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Obiecaj mi, że już nigdy nic takiego nie powiesz- powiedziałam.
-Obiecuję - odpowiedział, i obkręcił mnie w powietrzu.
Po chwili podeszliśmy do reszty.
-Juz pogodzeni?- spytał Hazz.
-Tak - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Dziewczyny próba!- krzyknęła do nas Sam.
Pożegnałyśmy się z chłopakami, i ruszyłyśmy na scene.

***
Zaraz będzie ostatnia piosenka chłopaków, a potem wchodzimy my. Oglądałyśmy ich i słuchałyśmy zza kulis. Niektóre piosenki śpiewałyśmy razem z nimi.
Nadszedl czas na ich ostatnią piosenkę. Jednak za nim zaczęli, Niall chciał coś ogłosić.
-Chciałbym tą piosenkę, zadedykować ważnej osobie dla mnie, która jest w tej chwili za kulisami. To dla ciebie . - powiedział odwracając się w moją stronę. Jednak nikt z widowni nie mógł mnie zauważyć, ponieważ na scenie i za kulisami było ciemno.
Po tej zapowiedzi, zaczęli śpiewać. Rozpłakałam się, gdy weszli za kulisy, poleciałam do Niall'a i się do niego przytuliłam. Poleciałam szybko poprawić make-up, który rozmazałam łzami. Po chwili wróciłam, i wzięłam mikrofon. Pierwszą piosenką było Salute, więc ustawiłyśmy sie na swoich miejscach, i w tym samym momencie, wyskoczyłyśmy na scene.

***
Pożegnałyśmy się z widownią i zeszłyśmy ze sceny. Oddałyśmy mikrofony, i udałyśmy się do garderoby aby się przebrać. Zmyłam jeszcze make-up, i nałożyłam tylko tusz. Zebrałam wszystkie swoje rzeczy, i wyszłam. Następny koncert miałyśmy jutro, w Irlandii. Więc poszłyśmy się pożegnać z chłopakami, i udałyśmy się do busa...

*Niall POV*
Byłem szczęśliwy, że Pezz mi wybaczyła. Jednak nie miałem zbyt dużo czasu by z nią porozmawiać. Brakowało mi jej śmiechu, jej dotyku a przede wszystkim jej. Po koncercie pożegnaliśmy się z dziewczynami bo musiały już iść do busa, i wróciliśmy do domu.
Dojechalismy na miejsce, i poszedłem do siebie na góre, żeby sie położyć. To był zdecydowanie wyczerpujący dzień. Postanowiłem jeszcze napisać SMS'a do Pezz:

Ja: Dobranoc, skarbie <3

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź:

Perrie: Dobranoc, Niall ;*

Odłożyłem telefon i poszedłem spać...

______________________________________________________________________

Kochane moje! <3 Znalazłam dla was czas i napisałam rozdział! <3
Może być trochę, beznadziejny ;/
Jak zauważyłyście na końcu, w inny sposób będe opisywać ich SMS'y XD
Liczę na to, że pod tym rozdziałem będzię conajmniej, 15 komentarzy.
Polecajcie, mojego bloga, koleżankom i innym <3
Ja wracam do życia szpitalnego ;/
Zróbcie to dla mnie, Kocham Was <3






poniedziałek, 3 listopada 2014

Informacja

Cześć wszystkim ! 
Założyłam TT mojego Fanfiction, więc serdecznie na niego zapraszam :)
Będę tam pisać informacje, odnośnie nowego rozdziału. 
Ale również wy możecie pisać swoje pomysły na nowy rozdział :)
Dziękuje <3
https://twitter.com/TPPOLFanfiction

niedziela, 2 listopada 2014

Rozdział 10

                                                               Czytasz = komentujesz
_________________________________________

-Gotowa?- spytał Zayn.
-Si -odpowiedziałam, chwytając kule w ręce.
-No to idziemy - powiedział, biorąc moją walizkę do ręki i wychądząc z mojego szpitalnego pokoju.
-Masz mój wypis?- spytałam Zayn'a.
-Tak - odpowiedział, podchodząc do recepcji.
Po podspisaniu mojego wypisu, ruszyliśmy w stronę auta. Zayn zapakował moją torbę do bagażnika, i pomógł mi wejść do auta. Nie mogłam się doczekać aż wkońcu, wróce do domu. Dziewczyny były na próbie, ponieważ wystąpią beze mnie. A chłopcy, wzięli sobie 2 tygodnie wolnego, więc Zayn będzię naszym codziennym gościem. Dojechaliśmy pod mój dom, Zayn zaparkował, i pomógł mi wyjść z auta. Następnie ruszył do bagażnika po moją torbę. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Pomału zdjęłam buty, i udałam się do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam TV.
-Przynieść ci coś do picia?- spytał Zayn.
-Sok - odpowiedziałam z uśmiechem.
Przeżucałam z kanału na kanał, jednak jak zwykle nie było nic ciekawego więc zdecydowałam, że oglądne jakiś film. Weszłam w wyszukiwarkę i szukałam jakiś horrorów. Po chwili szukania znalazłam, film 'Pośród wilków'.
-Oglądasz ze mną horror?- spytałam Zayn'a.
-Jasne - powiedział i usiadł obok mnie. Ułożyłam się wygodnie i włączyłam film.

***
Była 18,30 Jade przyszła jakieś 2-3 godziny temu do domu, i siedziałyśmy razem w altance w ogrodzie. Jade piła wino, a ja niestety sok, ponieważ przy tabletkach które musze zażywać na noge, nie mogę pić alkoholu. Posiedziałyśmy tak jeszcze z godzine gadając o wszystkim i o niczym.
-Ile jeszcze musisz nosić ten gips?- spytała Jade, sprzątając na stole.
-Tydzień, dwa, zależy od tego czy się szybko i dobrze zrośnie - odpowiedziałam.
-No to pójdziesz na gale - powiedziała, z głupim usmieszkem.
-Gale?- spytałam, biorąc paluszka.
-Za 3 tygodnie jest gala, rozdania nagród i my na tej gali będziemy występować - powiedziała Jade.
-A my jesteśmy nominowane?- spytałam.
-Tak - odpowiedziała, chowając naczynia do zmywarki.
-A co będziemy śpiewać?- spytałam.
-Właśnie, mamy się zastanowić co chcemy zaśpiewać i mamy dać znać Sam - powiedziała.
Ale Stop, Stop, Gala czyli to oznacza, że będę musiała się spotkać z Niall'em. Od tamtej kłótni na imprezie nie widzieliśmy się wgl. Myślałam, że przynajmniej mnie odwiedzi w szpitalu, ale się pomyliłam. I pomyśleć, że jeszcze niedawno bałam się Zayn'a, a teraz?
Teraz obawiam się Niall'a, po tym co mi powiedział, straciłam do niego kompletnie zaufanie. Nie wiem czy kiedyś mu to wybacze.
-Ja sie idę kąpać - powiedziała Jade i wyszła z kuchni. Postanowiłam zrobić to samo.
Weszłam do łazienki i nalałam wody do wanny, rozebrałam się i weszłam do wanny. Jednak żeby nie zamoczyć gipsu, prawą nogę musiałam trzymać w powietrzu. Napewno wyglądało to komicznie.
Po 10 minutach wyszłam z wanny, wytrałam się i ubrałam w piżame. Ruszyłam do pokoju i poszłam spac.

*dwa i pół tygodnia później*
-I jak? Boli?- spytał lekarz, zdejmując mi gips.
-Nie - odpowiedziałam, z ulgą.
-No to w takim razie nie ma potrzeby zakładać dalej gipsu - powiedział . -Ale musi pani oszczędzać noge, czyli żadnych wysokich obcasów, ani biegania - dodał.
-Okej - powiedziałam, zakładając buta.
-No to dowidzenia, Perrie - powiedział.
-Dowidzenia, doktorze. - odpowiedziałam, i wyszłam.
Nie mogłam doczekać się chwili aż pozbędę się gipsu. Wychodząc z gabinetu, napisałam SMS'a do Zayn'a czy po mnie przyjedzie:
'Hej :) Przyjedziesz po mnie pod szpital?
Pezz xx'
Po chwili dostałam odpowiedź:
'Jasne będe za 5 minut ;)
Zayn xx'
Wyszłam na parking pod szpitalem, i zauważyłam Zayn'a siedziącego w aucie. Poszłam w stronę auta i do niego wsiadłam.
-Hej - powiedziałam, dając mu buziaka w policzek.
-Oo widze, że pozbyłaś się już gipsu - powiedział, wskazując na moją nogę.
-Nareszcie - powiedziałam.
-Do domu?- spytał, odpalając silnik.
-Nie, do studia - powiedziałam.
-Okej - odpowiedział i ruszył.

***
Dojechaliśmy już pod studio, pożagnałam się z Zayn'em i weszłam do środka. Podeszłam do windy i pojechałam na góre windą. Byłam juz pod drzwiami i słyszałam jak dziewczyny ćwicza Move, akurat za chwile miała byc moja kwestia więc poczekałam chwile pod drzwiami. Jade skończyła swoją kwestie, otworzyłam drzwi i zaczęłam śpiewać swoją wchodząc do pokoju. Dziewczyny na mój widok, się zdziwiły ale i ucieszyły, zaśpiewałyśmy Move do końca, i wszystkie razem z Sam mnie przytuliły.
-Jak miło cię wkońcu widzieć Pezz - powiedziała Sam odlepiając się ode mnie.
-Ciebie też kochana - odpowiedziałam.
-To już wiesz co chcesz zaśpiewać na gali? - spytała Sam.
-Może 'Case Closed'? - spytałam dziewczyn.
-Może być - odpowiedziały wszystkie razem.
Wzięłyśmy się za spiewanie, żeby poćwiczyć na galę, która miała się odbyc jutro, ponieważ poźniej się nie dało jej zrobic. Ćwiczyłyśmy do 23:00, razem z układem jaki miałyśmy do tej piosenki wykonać. W domy byłyśmy o 23,30 i odrazu poszłyśmy z Jade spać.

Wstałyśmy o 8,00, gala zaczynała się o 21,00. Musiałyśmy jeszcze iść do studia na próbe. Całe szczęście, że miałyśmy już stroje kupione i przygotowane. Ale i tak do piosenki będziemy się przebierać. Poszłam do kuchni aby zjeść śniadanie, Jade już tam była i jadła swoje.
-Hej - powiedziała.
-Hej - odpowiedziałam i poszłam po miske, płatki i mleko.
Wsypałam płatki do miski, a następnie wlałam mleko i zjadłam.
Poszłam się ubrać, i zrobić lekki makijaż, spakowałam sukienke do specjalnej torby żeby sie nie zmieła. Następnie do torebki spakowałam buty, i wszystkie inne mi potrzebne rzeczy na dzisiaj. Była godzina 9,00, a za 20 minut zaczynamy próby.
Udałam się do przedpokoju, zarzuciłam na siebie kurtke i ubrałam buty. Jade zrobiła to samo. Wyszłyśmy z domu, limuzyna juz na nas czekała. Jade zamknęła drzwi i weszłyśmy do limuzyny.

***
-Dobra dziewczyny, koniec próby ! - krzyknęła do nas Sam.- Udajcie się teraz na makijaz i na fryzury, a następnie się przebierzcie, ja będę czekać na dole w limuzynie. Do zobaczenia - powiedziała i wyszła.
Udałyśmy się w czwórkę na makijaż, a następnie na fryzury. Miałyśmy lekko mocne makijaże, każda ten sam, oraz włosy tak samo zrobione. Mianowicie, rozpuszczone fale.
Każda udała się do swojej garderoby i sie przebrałyśmy, miałysmy wystąpić jako pierwsze, więc musiałyśmy być na miejscu wcześniej. Po 10 minutach wszystkie byłyśmy gotowwe, i udałysmy się do windy. Zjechałysmy na dół, i weszłyśmy do limuzyny, po czym odrazu ruszyłyśmy.

***
-Jesteście gotowe?- spytała Sam.
-Tak - odpowiedziała każda z nas.
Po przyjeździe tutaj dowiedziałysmy się, że w pierwszym rzędzie siedzi całe 1D, a my za nimi. Super, będe musiała znosić Niall'a, juz nawet siędząc za nimi.
Po chwili usłyszałyśmy jak prezenter, nas ogłasza.
-A przed państwem..... Little Mix!- powiedział prezenter, i wyszłysmy na scene.
Zaczęłyśmy śpiewać, i tańczyć. Co jakiś czas zerkałam na Niall'a, co widziałam w jego oczach?
Smutek, ból, wstyd. A co było najgorsze? Po pewnym czasie Niall, zaczął płakać, a ja razem z nim. Jednak nie było u mnie tego widać, ponieważ na scenie było ciemno, i nie było naszych twarzy dobrze widać. Skończyłyśmy piosenke, i zeszłyśmy ze sceny. Przebrałyśmy się w nasze stroje w którcyh przyjechałyśmy i udałysmy się na nasze miejsca.
Chłopcy nas zauważyli i odrazu, się z nami przywitali. Oczywiście jak to Zayn, dał mi namietnego buziaka. Pozostała tylko jedna osoba z którą miałam sie przywitać, a mianowicie Niall...

________________________________________________________________________
Przepraszam, że taki krótki, ale nie mam weny ;/
Jest to ostatni rozdział, który dodaje w tym miesiącu.
Postaram się napisać coś w grudniu.
Przepraszam, za taki odstęp czasu, ale mam problemy.
Mam nadzieje, że się podoba.
I proooosze o jak największą ilość, komentarzy <3
Kocham was, do zobaczenia <3


wtorek, 28 października 2014

Rozdział 9

                                                                    Czytasz = komentujesz.
      ________________________________________________

*Oczami Pezz*
-Pezz! Twoja kolej- powiedziała Sam, machając ręką abym weszła do kabiny nagraniowej.
-Ide już, idę - odpowiedziałam wchodząc do środka.
Gdy znalazłam się już pod mikrofonem, założyłam słuchawki i zaczęłam śpiewać swoją kwestię Salute. Trwało to jakieś 10-15 minut. Gdy już skończyłam wyszłam z kabiny i usiadłam na sofie.
Po chwili doszły też dziewczyny, ponieważ Sam miała ogłosić nam coś ważnego, zapewne grafik na nastęony tydzień, lub miesiąc.
-Okej, pierwsza sprawa świetnie się dzisiaj spisałyście. Druga sprawa, przez ten tydzień występujecie w programach na żywo, a w nastęony tydzień jedziemy na 3 dni do Nowego Yorku na koncert. Zadowolone?- spytała z uradowaniem.
-Jasne - powiedziałyśmy wszystkie razem.
-Wyśle wam jeszcze SMS'em co i jak, a teraz jesteście wolne.- oznajmiła i wyszła.
-Wkoooooońcu wolne. - powiedziała Lee przeciągając się na co Jesy i Jade się zaśmiały, a ja poczułam wibracje w kieszeni.
'Cześć :D jeżeli nie masz jeszcze planów na wieczór, to teraz masz xd 
Weź dziewczyny i przyjdźcie dzisiaj do nas na imprezę, start 21:00, możecie wziąść ciuchy zapasowe i zostać u nas na noc. 
Louis xx'
-To co dzisiaj robimy?- spytała Jess.
-Idziemy na impreze do chłopaków - oznajmiłam, robiąc przy tym głupi uśmiech.
Dziewczyny przytaknęły na co wszystkie ruszyłyśmy na dół, my z Jade do nas pojechałyśmy taksówką, a Lee z Jesy samochodem.
-O 20,30 u nas?- spytałam Jess i Lee.
-Jasne, do później. - powiedziała Jess i odjechały.
Po chwili nadjechała nasza taksówka podałyśmy kierowcy adres i po 10 minutach znalazłyśmy się pod domem. Jade otworzyła drzwi i weszłyśmy do środka.
-Dobra jest 18,30 więc mamy jeszcze 2 godziny.- oznajmiłam na co przyjaciółka pociągnęła mnie za ręke do mojego pokoju.
-Co ty robisz?- spytałam Jade, grzebiącej w mojej szafie.
-Jak to co? Szukam sukienki dla ciebie - oznajmiła.
-Może i nie jest to sukienka, ale to będzie dla ciebie idealne - powiedziała podajać mi białe krótkie przewiewne ogrodniczki,  złotą kamizelkę całą z brokatu z krótkim rękawkiem i czarne koturny z odkrytymi palcami.
-Okej, ja już mam strój teraz twoja kolej - tym razem ja pociągnęłam Jade do jej pokoju żeby jej coś wybrać. Zaczęłam grzebać w jej szafie, aż natrafiłam na idealny strój dla Jade. Wybrałam dla niej czarny topik sięgający przed pępek,  jakby dżinsową spódnicę, czarne szelki i do tego czarne adidasy.
-Proszę - powiedziałam wyciągając ręke aby podać Jade wcześniej wspomniamy strój.
Szybko ruszyłyśmy do swoich łazienek, aby wziąść prysznic i się przebrać.

***
-Pomóc ci?- spytałam Jade, która nie radziła sobie z dobraniem idealnego makijażu.
-Jakbyś mogła- odpowiedziała.
Podeszłam do niej i wzięłam się za malowanie. Nałożyłam jej puder, a następnie nałożym brązowy cień na jej powieke. Potem narysowałam czarną kreskę, i wymalowałam jej usta różową bladą szminką, a włosy rozpuściłam.
-Gotowe - powiedziałam do dziewczyny, która przeglądnęła się w lusterku.
-No no dziewczyno, ty masz jeszcze jakieś ukryte talenty, z tego co widzę - powiedziała, z uśmiechem.
-Przesadzasz - odpowiedziałam. -Gotowa? Dziewczyny za 10 minut będą. -dodałam.
-Tak, mamo - powiedziała.

***
Impreza była znakomita, gdyby nie jeden mały szczegół. Kilkanaście osób które po godzinie, juz nie umiały same chodzić. Rozumiem, że to impreza ale bez przesady, Ludzie!.
Siedziałam przy barku dopijając swojego drinka, Jade tańczyła gdzieś z Harrym, a Jess z Lee zniknęły mi z zasięgu oczu. Ale wracając do Jade i Hazza, oni naprawde do siebie pasują, nie chodzi tylko o wygląd, ale i o charakter. Obydwoje są zawzięci, ale i śmieszni i potrafią rozbawić reszte. Ale jeżeli chodzi o Hazze, on dalej lubi imprezować i sypiać za każdym razem z inną laską w klubie. Nie, że nie chce żeby ze sobbą byli, ale boje się, że Hazz ją skrzywdzi. Jednak z drugiej strony, to Harry teraz pociesza Jade, bo rozstaniu z Sam'em i dobrze mu to wychodzi. W moich przemyśleniach odnoście Jade i Hazzy przerwał mi nie kto inny jak Zayn.
-Jak się bawisz?- spytał.
-Dobrze - odpowiedziałam.
-O czym myślałaś?- spytała ponownie, siadając na krześle obok.
-O tym, że Hazz i Jade byliby idealną parą, czyż nie?- spytałam chłopaka, wskazują na Jade i Hazze.
-Z jednej strony tak, ale gdyby byli razem nie przeszkadzało by Jade, że Harry dużo imprezuje, a tym bardziej, że za każdym razem ląduje z inną laską?- spytał.
-No tak, ale może zmienił by się wtedy dla Jade. - powiedziałam.
-Kto wie. Zatańczymy?- spytał.
-Jasne.

***
-Pezz możemy pogadać?- spytał Niall.
-Tak - powiedziałam, i odeszliśmy w miare cichę miejsce.
-Więc o czym chciałes ze mną porozmawiać?- spytałam.
-Możesz mi powiedzieć co się z Tobą dzieje?!- wykrzyczał.
-Ale o co ci chodzi?- spytałam, łagodnie.
-Nie odzywasz się, nie odpisujesz, nie odbierasz ode mnie telefonu! - ponownie wykrzyczał.
-Nie mam czasu, całymi dniami siedze w studiu, a jak przyjde do domu chce odpocząć.- powiedziałam.
-Ale na spotykanie się z Zayn'em masz czas?!
-Ja się z nim się spotykam. - odpowiedziałam, wystraszona.
-Nie dość, że kłamie to jeszcze dziwka!- O nie Horan przegiołęś!
-Nie waż się tak do mnie mówić nigdy więcej! - wykrzyczałam, uderzyłam go w twarz i wybiegłam z tamtąd cała zapłakana. Słyszałam jak Niall za mną krzyczał, ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Nigdy nie sądziłam, że Niall mi powie coś takiego, po Zayn'ie można się było spodziewać czegoś takiego, ale nie po nim. Ja mu ufam, i kocham, a on mnie wyzywa mnie od dziwek. Too zabolało, jeszcze nigdy nikt mnie nie skrzywdził jak własnie on.. Zmierzałam do przed pokoju, jednak ktoś mnie zatrzymał po drodze..
-Pezz co ci się stało?- spytał zmartwiony Zayn.
-Nic, puść mnie!  - wydarłam się na niego
-Przecież widze Pezz - powiedział, jednak ja zdołałam sie wyrwać, i uciekłam do przed pokoju, wzięłam kurtkę i wybiegłam z domu. Nie chciałam widzieć teraz nikogo, nawet dziewczyn chciałam pobyć sama.

*Oczami Zayn'a*
Gdy Perrie wyrwała sie z moich rąk i wybiegła z domu, ruszyłem za nią. Nie wiedziałem co się stało. Zgubiłem ją, ale nie poddałem się szukałem jej dalej. Błądziłem tak 5 minut, jednak po chwili coś przykuło moją uwagę. Zobaczyłem duże zbiorowisko osób, i odgłosy nadjeżdżającej karetki. Pobiegłem tam, w głębi serca mając nadzieje, że Pezz nic się nie stało. Gdy podbiegłem, zobaczyłem na ziemi leżącą Pezz w kałuży krwi. Nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawde. Uklękłem przy niej zacząłem nią patrząsać, żeby się obudziła. Gdy Perrie się nie odzywała, ani nie otwierała oczu, poczułem jak po policzku spływają mi łzy. Po chwili zjawiła się karetka, lekarze odciągnęli mnie od niej i wnieśli ją na nosze, następnie wkładając do karetki.
-Mogę jechać z wami?- spytałem roztrzęsiony.
-Musi pan pojechać na własną odpowiedzialność.- powiedział lekarz.
-Do którego szpitala jedziecie?- spytałem.
-Do szpitala św. Tomasza - powiedział lekarz po czym wsiadł do karetki i odjechali.
Zacząłem biec w strone domu, po 5 minutach znalazłem się na miejscu. Wbiegłem do domu w poszukiwaniu kluczyków od auta, po chwili je znalazłem, jednak ja nie mogłem prowadzić, bo wypiłem a po drugie nie dałbym rady. Pobiegłem szukać Louis'a który miał dzisiaj nie pić.
-Louis!!- krzyczałem do przyjaciela.
-Co się stało?- zapytał.
-Odwieź mnie do szpitala  -powiedziałem roztrzęsiony.
-Po co?- spytał wystraszony.
-Perrie miała wypadek. - powiedziałem, wybuchając płaczem jak małe dziecko.
-Do auta!- krzyknął.
Weszliśmy do auta, Louis odpalił silnik i ruszyliśmy z piskiem opon z pod naszego domu. Napisałem do Jade SMS'a, że jedziemy do szpitala bo Pezz miała wypadek. Naszczęście ten szpital do którego przewieźli ją karetką nie jest daleko i po 20 minutach znaleźliśmy się na miejscu. Wybiegłem z auta wcale nie zważając uwagi na krzyczącego za mną Louis'a.
-Przywieziono tutaj dziewczyne z wypadku, gdzie ona jest? - spytałem.
-Jak się nazywa?- spytała, zakładając okulary na noc.
-Perrie Edwards - powiedziałem, po chwili czując na ramieniu ręke Louis'a.
-Jest pan kimś z rodziny?- spytała.
-Jestem jej chłopakiem-  odpowiedziałem.
-Pani Edwards znajduję się na sali operacyjnej.- powiedziała. - Na lewo, i korytarzem prosto - dodała.
-Dziękuje - odpowiedziałem, i ruszyłem w stronę sali operacyjnej.

***
Siedziałem tutaj 2 godziny i dalej nic. Bałem się o nią, zastałem ją w tak okropnym stanie, ja-a niechce żeby ona umarła. Zayn nie myśl tak! Powiedziałem sam do siebie w myślach. Będzie wszystko dobrze, ona jest twarda. Oby.. Po chwili przyjechała cała reszta.
-Co z nią?- spytała zapłakana i roztrzęsiona Jade.
-Jest operowana - odpowiedziałem.
-A konkretniej? - spytał Liam.
-Zastałem ją leżącą na ulicy w kałuży krwi, lekarze na miejscu nie mogli niczego stwierdzić a odkąd tutaj przyjechałem nie dowiedziałem się kompletnie niczego, oprócz tego, że jest operowana, już od 2 godzin! - wykrzyczałem.
-Zayn spokojnie, będzie z nią wszystko dobrze - powiedziała Jade podchodząc do mnie i przytulając.
Nagle zauważyłem, że w naszą stronę idzie lekarz.
-Co z nią doktorze?- spytałem.
-Pani Edwards straciła dużo krwi, jednak udało nam się ją uratować. - powiedział lekarz. - Ma złamaną nogę, którą złożyliśmy operacyjnie i wstrząśnienie mózgu - dodał.
-Moge do niej wejść?- spytałem lekarza.
- Ale tylko pan i tylko na chwile.- powiedział i machnął ręką żebym za nim szedł. Wszedłem do jej sali, spała taka bezbronna. Była cała poobijana, usiadłem przy jej łóżku i złapałem za jej ręke.
Rozglądnąłem się wokół niej, była podbięta do kilka kabelków. A obok niej stały jakieś urządzenia.
Na ten widok zacząłem płakać, nigdy nie widziałem jej w takim stanie, i nie sądziłem, że będą ją widzieć. Nie minęło 5 minut, aż lekarz wszedł i kazała mi wyjść z jej pokoju. Ruszyłem w stronę przyjaciół.
-Ona wygląda tak niewinnie, jest cała poobijana i podbięta do różnych kabli... - powiedziałem siadając na krześle. - Jaa-aa jeszcze nigdy nie widziałem jej w takim stanie jak teraz... - dodałem.
-Będzie dobrze, a teraz chodź do domu odpocząć przyjedziesz do niej rano  - powiedział Louis.

*Perrie POV*
Obudził mnie straszny ból głowy, i jakieś  urządzenia. Otworzyłam oczy i zaczęłam się rozglądać, po pomieszczeniu w którym się znajdywałam, jednak nie byłam ani u siebie w domu, ani w domu chłopaków. Po chwili zrozumiałam, że jestem w szpitalu. Ale co się stało? Co ja tutaj robie. W moich rozmyśleniach przerwał mi lekarz który jak zobaczył, że juz nie śpie odrazu do mnie podszedł.
-Jak się pani czuje?- spytał.
-Głowa mnie boli, ii noga, co ja tutaj wogóle robie?- spytałam.
-Miała pani wypadek, potrącił panią samochód w skutek czego ma pani złamaną nogę, i wstrząśnienie mózgu. - powiedział. Jaki wypadek? Jaki samochód? Jak to się stało? Tyle pytań pojawiało się w mojej głowie, na które nie znałam odpowiedzi. Lekarz popatrzył jeszcze w moja kartę i wyszedł. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi, powiedziałam ciche Proszę, i ktoś wszedł do środka.
-Jak się czujesz?- zapytał Zayn.
-Jeżeli nie brać pod uwagę złamanej nogi, i bolącej głowy to dobrze. - powiedziałam uśmiechając się.
-Bałem sie o ciebie - powiedział, siadając na stołku obok mnie.
-Nie musiałeś - powiedziałam, czując rumieńce na policzkach.
-Wiedziałem, że cię pociągam ale nie wiedziałem, że aż tak. - powiedział śmiejąc się.

***
Zayn przesiedział ze mną prawie cały dzień, za ten czas zjawiły się jeszcze u mnie dziewczyny razem z Sam, oraz chłopcy. Jednak zabrakło jednej osoby. Osoby która mnie zraniła. Osoby którą kocham. Osoby której ufam.
Niall'a ....


__________________________________________________________________________
Zmieniłam troszkę plany. Narazie nie bd dodawać rozdziałów tylko w piątki, ponieważ przez najbliższy miesiąc nie będzię mnie na blogu, więc chce pomału nadrobić zaległości.
Więc o to dodaje następny rozdział, mam nadzieje, że się wam spodoba.
Kolejny moment Zerrie <3 Może nie dokońca wymarzony ale jest.
I przepraszam jeszcze za krótki rozdział, ale brak czasu na dłuższy ;/
Komentujcie Miśki, komentujcie <3