sobota, 20 września 2014

Rozdział 3

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
________________________________________
Obudziłam się chyba o 9:00, ale gdy otworzyłam oczy Niall'a już nie było.
Przyznam, że ma wygodny tors, jednak spanie na kanapie nie jest jedną z moich ulubionych
rzeczy.
Zaczęłam go szukać, idąc do kuchni usłyszałam podśpiewywanie. Weszłam do środka.
Widok który zastałam był piękny.
Niall biegający po kuchni w przygotowywaniu, śniadania.
-Długo już tak stoisz?- wyrwał mnie z zamyśleń blondyn.
-Chwile - odpowiedziałam, i weszłam głębiej.
-Jesteś głodna? - zapytał niebieskooki nakładając naleśniki na talerze.
-Mhm- przytaknęłam głową, na tak, a blondyn podał mi talerz.
-Smacznego - powiedziałam i zaczęłam się delektować posiłkiem na talerzu.
-Dziękuje i wzajemnie.- odpowiedział Niall, i wziął się za to samo.
Jedliśmy w ciszy. Muszę powiedzieć, że blondyn bardzo dobrze gotuje.
Gdy skończyliśmy posiłek, Niall wziął naczynia.
-Ja pozmywam - powiedziałam i wzięłam od niego talerze.
-Okej, to ja pójdę wziąć prysznic.- pocałował mnie w policzek, i zniknął za drzwiami
kuchni.
Pozmywałam naczynia, i ruszyłam w stronę salonu. Usiadłam na kanapie, i włączyłam
TV. Oglądałam jakiś serial, który nie miał sensu, aż usłyszałam kroki po schodach.
-Możesz iść ty- powiedział Niall, siadając obok mnie.
-Okej- odpowiedziałam i ruszyłam do swojego pokoju.
Podeszłam do szafy wziąć jakieś ciuchy, i ruszyłam do łazienki.
Rozebrałam się i weszłam pod prysznic, umyłam się moim czekoladowo-pomarańczowym
płynem.
Po spłukaniu z siebie, piany wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Wytarłam się porządnie,
i ubrałam w przygotowane wcześniej ciuchy.Gdy byłam gotowa, wymalowałam się i związałam
włosy w koński ogon. Zeszłam do Niall'a na dół.
-Masz na dziś plany? - spytał. - Ah twój telefon dzwonił. - podał mi urządzenie.
- Nie, raczej nie mam - odparłam.
Miałam jedną nie odebrane połączenie i wiadomość, którą od razu otworzyłam.
Zamknęłam oczy i westchnęłam.
- Co się stało? - spytał.
Opadłam na miejsce obok niego.
- Jednak mam plany na dziś.. - powiedziałam cicho.
I żeby się przekonać czy mam rację sprawdziłam, jeszcze kto do mnie dzwonił. Modest!
- Muszę iść gdzieś z Zayn'em. - jęknęłam kładąc głowę na oparcie kanapy.
Nie cierpiałam tego.
Wolałam chodzić do niego do domu, gdyż wtedy przynajmniej byli chłopacy i mogłam pogadać z nimi, albo po prostu zamknąć się u Harry'ego.
Nie musiałam się na przymus uśmiechać, ani trzymać go za ręke, przytulać, a przede wszystkim całować..
- Zamówię taxi i pojedziemy do nas hmm? - spytał Horan kładąc mi dłoń na kolanie.
Poczułam przyjemne dreszcze. Zauważył to i zaczął jeździć dłonią po moim udzie.
Zamknęłam oczy, żeby po chwili się uśmiechnąć i spojrzeć mu w oczy.
Na jego ustach również gościł uśmiech.
Przeniósł swój wzrok nieco niżej i jego oczy skupiły się na moich ustach.
Poczułam mocniejsze bicie serca.
Chłopak pochylił się lekko więc ja też to zrobiłam.
Już nasze usta miały się zetknąć kiedy przerwał nam mój telefon.
Odskoczyłam od niego jak poparzona i złapałam komórkę nie patrząc kto dzwoni.
- Halo?
- Nie umiesz odpisać na SMS'a? Mam po Ciebie przyjechać czy spotkamy się w jakimś umówionym miejscu? - Zayn...
- Przepraszam właśnie miałam do Ciebie pisać..
- No ale coś Ci się nie spieszyło. - burknął.
- Przeprosiłam.
- Dobra. Nie ważne. To co? Przyjechać?
- Nie trzeba. Przyjadę z Niall'em taksówką. - westchnęłam.
- Z Niall'em? To dlatego nie było go w domu na noc? Bo był u Ciebie? - spytał podejrzliwie.
- Do widzenia Zayn.. - mruknęłam i się rozłączyłam.
- Za co go przepraszałaś? - spytał Niall.
- Za nic.. Musimy jechać Niall.  - mruknęłam.

~*~

Kiedy podjechaliśmy pod dom chłopaków, Zayn stał już przy aucie i coś przy nim robił.
-Już możemy jechać?- spytał niezadowolony kiedy nas ujrzał.
-Mhm - odpowiedziałam żegnając się z Niall'em.
Weszliśmy z Zayn'em do auta, i ruszyliśmy.
Nie wiedziałam, gdzie jedziemy, ale bałam się odezwać i dostać kolejną  wiązankę obelg na mój temat.
Przez całą drogę nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa.
Gdy już dojechaliśmy, Zayn ruszył pierwszy a ja szłam za nim.
Niestety, po pewnej  chwili była skarpa, z której nie umiałam skoczyć.
-Pomóc ci?- spytał raptem Zayn.
-Nie, poradzę sobie.- burknęłam chodź było ciężko, bo miałam na sobie wysokie buty..
-Ale ty jesteś uparta.- zaśmiał się i podszedł mi pomóc.
-Dziękuje - odpowiedziałam  kiedy mnie puścił.
-Spoko- rzucił, i ruszył dalej.
Szliśmy tak jeszcze z 5 minut. Wyszliśmy zza jakiś krzaków, a tam zobaczyłam piękną, opuszczoną plaże.
-Jak tu pięknie - powiedziałam rozglądając się.
-No fajnie- odpowiedział i poszedł coś rozkładać.
Rozglądając się zauważyłam, mały pomost i stwierdziłam że się tam udam.
Nie patrzyłam czy Zayn idzie za mną czy nie, ale szłam dalej.
Stałam tak i myślałam o wszystkim i niczym, jednak z tych rozmyśleń wywarło mnie coś, a
raczej ktoś kto wrzuca mnie właśnie do wody.
-Co to miało być?!- wrzasnęłam.
-Gdybyś widziała swoją minę!- odpowiedział Zayn śmiejąc się.
-Pomożesz mi wyjść?! - odpowiedziałam ze złością, ale po chwili do mnie dotarło, że on nie umie pływać.
Zayn jednak cały czas się śmiał.
-Dobra sama sobie poradzę..- odpowiedziałam znudzona.
Postanowiłam dopłynąć do brzegu,gdy już to nastąpiło zauważyłam, że Zayn idzie w moim kierunku.
Ominęłam go, i ruszyłam w stronę koca, który prawdopodobnie rozłożył.
Usiadłam i zamarzałam ponieważ,woda była zimna, na polu, którym się znajdowaliśmy też za ciepło nie było, a nie miałam ręcznika.
-Masz- powiedział mulat, podając ręcznik.
Wyrwałam mu go z ręki i nic nie odpowiedziałam.
Wyglądałam teraz pewnie okropnie.. Dobrze, że miałam lekki makijaż. 
Gdy ja okrywałam się ręcznikiem, Zayn poszedł po coś do jedzenia. Muszę przyznać, że
tutaj jest pięknie. Po chwili Zayn przyszedł z pełnymi talerzami jedzenia.
A ja dalej siedziałam otulona w ręcznik. Nie miałam ochoty na jedzenie, a zwłaszcza z nim.
Z moich rozmyśleń, wyrwało mnie coś czym dostałam w twarz.
-Co to było?!- wykrzyczałam.
-Nic.- odpowiedział chowając oczy.
-Jesteś pewny?- zapytałam biorąc coś z talerza do ręki.
Tym razem to ja się zamachnęłam, i Zayn oberwał w czoło. Zdenerwował się i próbował zamachnąć, a ja wstałam i zaczęłam przed nim uciekać.
Zrzuciłam ręcznik i ku zdziwieniu samej sobie zaczęłam się śmiać.
Kiedy chłopak mnie dogonił złapał  od tyłu w pasie i okręcił wokół własnej osi.
- Masz dziś dobry humor - stwierdziłam nieśmiało kiedy mnie odstawił.
- Zawsze mam dobry humor - prychnął podnosząc ręcznik, który rzuciłam i kładąc go na moje ramiona.
- Ale dziś.. - urwałam, gdyż bałam się że go rozzłoszczę.
 - Dziś Ci aż tak nie dokuczam? - dokończył za mnie.
Odetchnęłam głośno.
- No właśnie. - potwierdziłam.
- A co jak Ci powiem, że mi się znudziło? - pomógł mi usiąść na kocyku.
- Nie uwierzę Ci. - odparłam szybko.
- A to dlaczego? - uniósł brew siadając naprzeciw mnie.
- Mam swoje powody - szepnęłam spuszczając wzrok i bawiąc się czarnymi paznokciami.
- Nie wierzysz, że mógłbym się zmienić?
- Wierzę! Ale nie tak z dnia na dzień. Poza tym rano i tak byłeś dla mnie niemiły.
Nie odpowiedział.
Nastała niezręczna cisza, więc wzięłam miskę truskawek w czekoladzie i po prostu wstałam z koca i ruszyłam w stronę mostu, wciąż nieco trzęsąc się z zimna.
Usiadłam i zanurzyłam i tak już mokre nogi w wodzie.
Rozkoszowałam się smakiem owoców i patrzyłam na spokojną wodę.
Odetchnęłam głęboko i zamknęłam oczy.
-Masz, ubierz to - podskoczyłam czując na sobie rękę Zayn'a. - Spokojnie nie zabije Cie. - zaśmiał sie pod nosem.
- No nie wiem.. - odparłam nie ufnie.
Posłał mi karcące spojrzenie i  usiadł obok mnie.
- Masz - położył mi na kolana swoją bluzę z tylnego siedzenia w aucie, oraz koszulę którą miał dziś na sobie. Teraz został tylko w czarnej bokserce.
- Po co mi to? - spytałam.
- Uszyj sobie sukienkę.. - przewrócił oczami. - No przebierz się w to, będzie Ci Cieplej niż w  tych mokrych ciuchach. - wzruszył ramionami.
- Mam się tu przy Tobie przebrać? - jęknęłam.
- A co myślisz, że nie widziałem kobiety nago? - uniósł jedna brew z cwaniackim uśmieszkiem, ale widząc moją poważna minę zrezygnował z żartów. - No idź do auta, tam chyba Cię nikt nie podejrzy.
Po 10 minutach wróciłam na pomost tylko w koszuli sięgającej mi do połowy ud oraz bluzie która się mocno otuliłam.
- Może i rozkapryszona królewna, ale za to nogi masz niezłe. Zresztą nie tylko nogi, o tylnych częściach ciała złego słowa też nie da się powiedzieć.
Posłałam mu karcące spojrzenie.
- No co? - uniósł obie ręce.
- Wahadełko - mruknęłam i usiadłam.
Spojrzał się na mnie i zaśmiał mimo, że spodziewałam się jakiejś bezczelnej odzywki.
Położyłam się na plecy, patrząc na błękitne niebie i białe chmury.
Po chwili Zayn zrobił to samo. 
- Czemu mnie tu zabrałeś? - spytałam bardzo cicho przerywając panująca miedzy nami ciszę.
- Co? - nie dosłyszał.
- Czemu mnie tutaj przywiozłeś. Zazwyczaj bierzesz mnie gdzieś gdzie mogą nas zobaczyć, całujemy się, przytulamy i do domu..
- A wolisz siedzieć tutaj i rozmawiać czy tam i całować się na przymus? - przekręcił głowę w moją stronę.
- Tutaj - wzruszyłam ramionami.
- No właśnie.
- Fajnie czasem z Tobą pogadać. Czemu nie jesteś taki na co dzień?
- Jestem, ale nie dla Ciebie. - prychnął.
Zaczyna się..
Podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Czemu mnie aż tak bardzo nienawidzisz? Co ja Ci takiego zrobiłam? - patrzyłam mu prosto w oczy.
- Nie wiesz? - prychnął.
- Nie..
- Odmówiłaś mi, a mi się nie odmawia.. - warknął.
- Kiedy Ci odmówiłam?! - pisnęłam - I przede wszystkim co Ci odmówiłam.
- Jak to kiedy? Podczas nagrywania teledysku..
- Mówisz o tym co wydarzyło się w X-Factor'ze?
- A o czym innym?
-  Potraktowałeś mnie wtedy jak dziwkę na jedna noc. - warknęłam.
- Z każda dziewczyna tak rozmawiam i do tej pory, żadna mi nie odmówiła poza Tobą! Poza tym gdyś się zgodziła nie wiadomo czy byśmy teraz musieli udawać pare. Może po prostu bylibyśmy razem? - jego ręka powędrowała do mojego policzka, ale nie pozwoliłam mu się dotknąć.
- Może i jesteś przystojny i masz ładną buzie, ale to wszystko co możesz zaoferować, bo jesteś tylko pustym facetem lecącym na tyłek i cycki. - wstałam oburzona.
Również się podniósł, a jego oczy błyskały z wściekłości.
-  Cofnij to co powiedziałaś. - złapał mnie za nadgarstek.
- Prawda boli co? - syknęłam mu w twarz, przez co złapał mnie jeszcze mocniej i siłą do siebie przysunął.
Pisnęłam z bólu i poczułam napływający strach.
- Nigdy więcej nie waż się tak do mnie mówić jasne? Bo nie będę więcej dla Ciebie taki milutki. - warknął zbliżając nasze twarze, tak że dzieliły je milimetry.
- Puść mnie.. - pisnęłam.
- Zrozumiałaś co powiedziałem? Nigdy więcej..
- Zayn to boli puść - w moich oczach zaczęły zbierać się łzy.
Zauważył to i rozluźnił uścisk i w końcu puścił moje ręce całkiem.
Zaczęłam masować, obolałe i czerwone nadgarstki odsuwając się od niego.
-  Zawieź mnie do domu. - mruknęłam.
- Perrie ja.. - zaczął.
- Zawieź mnie do domu! - krzyknęłam.
- Chodź.. - ruszyłam za nim w stronę auta i zajęłam miejsce pasażera, nie zwracając uwagi na rozłożony koc i jedzenie, które tam było.
Wszystko zostawiliśmy, a Zayn odpalił auto.
Jechaliśmy całą drogę w ciszy. Co jakiś czas Zayn chciał coś powiedzieć, ale kazałam mu się uciszyć i patrzyłam na widok za oknem.
Wjechał na podwórko, a następnie do garażu.
Chciałam wysiąść i jak najszybciej się od niego oddalić, ale złapał mnie za ramię.
- Perrie możemy porozmawiać?
- O czym? - warknęłam.
- Ja nie chcia..
- Zamknij się i więcej się do mnie nie odzywaj. Nie chce mieć z Tobą nic wspólnego i  postaram się, aby ten fałszywy związek zakończył się jak najszybciej - wysiadłam z auta i biegiem ruszyłam do domu chłopaków.
- Perrie.. - krzyknął za mną.
Wchodząc trzasnęłam drzwiami zwracając na siebie uwagę wszystkich w domu.
- O proszę, proszę. Widzę, że randka się udała - stwierdził Lou patrząc na mój strój z szerokim uśmiechem.
- Nic się nie udało.. Nienawidzę go jeszcze bardziej niż wcześniej. - poczułam łzy.
- Perrie - szepnął Niall podnosząc się z miejsca. - Czy on Ci zrobił coś czego nie chciałaś?
Harry również się podniósł.
- Czy wy.. Czy on.. - Styles nie mógł się wysłowić.
- Nie zgwałcił mnie.. - wytarłam policzek po którym płynęła jedna łza.
Wszyscy odetchnęli.
- W takim razie co się stało? - dołączył się Liam.
Spojrzałam na Niall'a i jedyne co byłam w stanie teraz zrobić to wtulić się w jego tors.
Objął mnie ramionami i pocałował w czubek głowy.
- Będzie dobrze skarbie - szepnął.

___________________________________________________



środa, 10 września 2014

Rozdział 2.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
_______________________________________________________
Przed nami stała dobrze znana nam osoba.
-Har-rry, co ty tutaj robisz?-spytał Niall. Słychać było w jego głosie strach.
-Możecie mi wyjaśnić, co się tutaj dzieje?- spytał spokojnie.
Poczułam jak moja twarz staje się ciepła. Wręcz gorąca!
-Nic, Hazz po po prostu postanowiliśmy sobie porozmawiać, a ty nie powinieneś być teraz w domu?
Co tu robisz o tej godzinie?
-Byłem odprowadzić, pare osób. Nie zmieniaj tematu Horan.. - uniósł brew i skrzyżował ręce na
piersiach.
 Jego wzrok przenosił się to na mnie to na niebieskookiego.
- Więc czekam na odpowiedź.
- No przecież mówię, że tylko rozmawialiśmy..- po tych słowach Niall'a, Harry zdenerwował się
jeszcze bardziej.
- Tylko rozmawialiście?! Gdybym przyszedł trochę później, zastałbym was całujących się! - wybuchł
ze złości Hazz.
- Harry, proszę Cię nie denerwuj się i  nie mów o tym nikomu.-  wstałam dość przerażona, łapiąc go za rękę.
-Nikomu nic nie powiem, ale do tej rozmowy jeszcze wrócimy. - powiedział, a następnie mnie do siebie przytulił

Udaliśmy się w trójkę do domu, nie zamieniliśmy ze sobą żadnego słowa.
Gdy już doszliśmy pod dom, zadzwoniłam po taksówke.
-Nie zostajesz u nas?- zapytał Harry.
-Nie, jednak pojadę do domu. - odpowiedziałam.
-Jak wolisz. - powiedział Hazz, przytulając mnie.
Po 5 minutach taksówka podjechała pod dom chłopaków i udałam się nią do domu.

Oczami Nialla

Gdy Perrie pojechała do domu, stwierdziłem, że pójde się wykąpać.
Poszłem na góre, i puściłem wode do wanny.
Po 15 minutach wyszedłem i ubrałem bokserki i jakąś bluzkę.
Wziąłem laptopa i chciałem wejść na TT, ale do pokoju wszedł Hazz.
-Co tu robisz?- spytałem.
-Chciałem pogadać.- powiedział siadając na rogu łóżka.
-O czym? - Harry popatrzył na mnie, ze zdziwieniem.
-Jak to o czym?! O tym że prawie pocałowałeś Perrie.- drugie zdanie powiedział ciszej żeby
nikt nie usłyszał.
-Właśnie, prawie. Więc nie ma o czym gadać.- odpowiedziałem, ze spokojem.
-Niall..wiesz że możesz mi o wszystkim powiedzieć?- powiedział już spokojniej.
-Tak, wiem Harry. Jak będę potrzebował pomocy, albo będę chciał sie komuś wygadać
pójde do ciebie. A teraz chciałbym się położyć spać.
-Jasne już wychodze. Dobranoc Horan- uśmiechnął się i wyszedł.
Popatrzyłem na zegarek była już 01,00 zamknąłem oczy i usnąłem.

Oczami Perrie

Obudziłam się o 8,00 rano ze strasznym bólem głowy.
Poszłam poszukać jakichś tabletek, i nalać wody.
Stwierdziłam ze dzisiejszy dzień spedzę w domu.
Po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu, był to SMS od Jade.
"Hej kochana, wyspałaś się? Idziemy na jakieś zakupy?
Jade xx"
Odpisalam jej szybko.
"Hej, meczy mnie ból głowy ;/ A nie możemy zrobić sobie
Babskiego wieczoru u mnie? :*
Perrie xx"
Czekając na odpowiedź udałam się do kuchni po coś do jedzenia bo zgłodniałam.
Wróciłam i spojrzałam na telefon była tam odpowiedź od Jade
"Spoko :* będę u ciebie o 12 :*
Jade xx"
Odpisałam:
"Okej, czekam :*
Perrie xx"
I poszłam sprzątać i przygotować wszystko na babski dzień z Jade.
Zajęło mi to jakąś godzinę. Popatrzyłam na zegarek była 11,30, Jade ma przyjść za pół godziny,
więc pójdę zrobić popcorn, i przygotować salon. Gdy już wszystko zrobiłam usłyszałam dzwonek
do drzwi, i postanowiłam je otworzyć gdyż wiedziałam kto idzie.
-Hej - powiedziałam w uśmiechem
-Hej -   przytuliła mnie przyjaciółka i pocałowała w policzek
-Chodźmy do salonu.
-Jak tam z Zayn'em?- spytała Jade
-Nasze relacje dalej są takie jakie były. A co tam u ciebie ?- odpowiedziałam Jade, i poczułam
jak mi wibruje telefon. Był to SMS od Niall'a:
"Cześć, moglibyśmy się spotkać i pogadać?
Niall xx"
Przez chwile zastanawiałam się czy odpisać czy nie, ale zdecydowałam, że odpisze:
"Hej, przepraszam ale może jutro bo umówiłam się z Jade.
Perrie xx"
-Z kim piszesz?- spytała Jade, przez chwile zapomniałam, że ona u mnie jest.
-Z Niall'em- odpowiedziałam.
-Stało się coś?- zapytała zmartwiona.
-Nie.- skłamałam ją.
-Wiesz, że mnie nie okłamiesz?- ale wiedziałam, że jej nie da się okłamać.
 Wzięłam się na odwagę i jej opowiedziałam całe zdarzenie, z wczorajszego wieczora.
-I co teraz z Zayn'em, i Niall'em?- spytała zdziwiona tym co jej opowiedziałam.
-Nie wiem, nie kocham Zayn'a, ja go wręcz nienawidzę. A do Niall'a coś czuje, ale wiem że
nie możemy się ujawnić.- schowałam głowę w twarz.
- Będzie dobrze, może oglądniemy jakiś film?- zaproponowała.
Popatrzyłam na telefon, żeby zobaczyć która jest godzina, i zobaczyłam SMS'a od Nialla:
"Okej to ja nie przeszkadzam. Zgadamy się jutro :)
Niall xx" 
Nie odpisałam mu. Była godzina, 16:00. Szybko ten czas leci. Wybrałyśmy z Jade film
"100 metrów nad niebem" lubiłam ten film.
 Poszłam do kuchni po popcorn i zaczęłyśmy oglądać.

Oczami Nialla

Chciałem się spotkać z Perrie, ale nie będę jej przeszkadzać w spotkaniu z Jade.
Postanowiłem, że pójdę się przejść. Schodząc na dół, zaczepił mnie Harry.
-Gdzie idziesz?- zapytał.
-Idę się przejść.- odpowiedziałem.
-Mogę iśc z tobą? Od razu porozmawiamy o wczorajszym zdarzeniu- nie miałem ochoty z nim
gadać, o tym co się wczoraj stało, więc go spławiłem.
-Nie, dzięki.- poszedłem do holu aby ubrać buty.
-I tak pójdę.- jak powiedział tak zrobił, wyszedł za mną z domu.
-Więc powiesz mi co to miało znaczyć?- zapytał.
Szedłem dalej i nie odpowiadałem na jego pytania, jednak pomyślałem, że jak mu się wygadam
to będzie mi lepiej.
-Ja się podobam Perrie, a Perrie mi, pasuje?- mruknąłem pod nosem kopiąc jakiś kamyk.
-Łał..- odpowiedział.
-Tylko Łał? Cały czas mnie wypytywałeś czemu próbowaliśmy się pocałować, i odpowiadasz
tylko Łał?!- zdenerwował mnie.
-Czemu od razu mi tego nie powiedzieliście?- spytał.
-Bo i tak by to niczego nie zmieniło. I tak nie moglibyśmy ze sobą być.- odpowiedziałem
spuszczając głowę w dół.
-Stary, na prawdę nie wiem, jak mam ci pomóc, ale może wybierzemy się na jakąś imprezę,
z chłopakami żeby ci poprawić humor?- zapytał szczerząc się.
-Dobra - westchnąłem

Oczami Perrie

Oczywiście popłakałyśmy się na koniec filmu. Popatrzyłam na telefon, godzina 19:00.
Jejku jak ten czas szybko leci.
-Dzwonimy po chłopaków?- zapytała Jade.
-Możemy - odpowiedziałam.
W końcu nie mogę cały czas uciekać przed Harry'm.
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Niall'a.
Jeden sygnał.. Drugi sygnał.. trzeci sygnał, aż w końcu odebrał.
-Halo?- powiedział Niall.
-Cześć, co robisz?- zapytałam
-Wybieramy się z chłopakami do klubu, a co?- spytał.
-A bo chciałyśmy z Jade, żebyście do nas przyszli, bo nam się nudzi, ale nic, bawcie się dobrze-
powiedziałam.
-Czekaj, spytam chłopaków czy idziemy do was czy do klubu.
Słyszałam jak schodzi szybko po schodach.
-Okej.
-No to wpadamy do was - powiedział zadowolony po chwili.
-Okej to czekamy na was. - rozłączyłam się i przygotowywałyśmy wszystko z Jade, skoczyłyśmy jeszcze szybko po alkohol, i wróciłyśmy do domu.
Chłopaków jeszcze nie było, więc miałyśmy czas na ogarnięcie się.
Po chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć.
-Cześć- zza drzwi wyszczerzył się Hazz.
 Przytuliłam go od razu.
-Hej- przywitałam się z każdym oprócz Zayn'a.
-Cześć - mruknął niezadowolony.
Widać było, że mu się nie spodobał pomysł przyjścia do nas.
-Cześć - odpowiedziałam równie niezadowolona, i poszliśmy wszyscy do salonu.
Weszliśmy do salonu, i Harry jak to Harry zaproponował grę w butelkę.
Wszystkim spodobał się ten pomysł, więc zaczęliśmy grać, pijąc przy tym drinki.
Graliśmy tak z 2 godziny albo dłużej.
 Była godzina 00:00. Bawiłam się wspaniale, nie zwracałam nawet uwagi na Zayn'a i jego bezczelne dogryzki w moim kierunku.
Przez cały wieczór czułam na sobie spojrzenie Niall'a
No cóż wieczór minął szybko, poszłam wziąć prysznic, i poszłam spać.

                                                                    ~*~
Obudził mnie telefon od Jade.
-Halo - powiedziałam ledwo żywa.
-Cześć, przepraszam, że Cię budzę, ale musimy lecieć do studia. -oznajmiła radośnie.
Zbyt radośnie jak na tą porę dnia..
-Co? Jest dopiero 8 rano.- powiedziałam z niechęcią.
-No maleńka, przykro mi będę po ciebie o 8,30, bądź gotowa.- odpowiedziała i się rozłączyła.
Wstałam i poszłam do łazienki. Ogarnęłam się, ubrałam w coś luźnego i zeszłam na dół.
Otworzyłam lodówkę, i zrobiłam sobie kanapki. Zjadłam je i akurat przyjechała Jade.

                                                                ~*~

W studiu siedziałyśmy 2 godziny, bo ustalałyśmy wszystko do następnego albumu.
Przypomniałam sobie że miałam się spotkać z Niall'em i pogadać, więc napisałam do niego
SMS'a:
"Cześć, co do tego spotkania.. Dalej aktualne? :)
Perrie xx"
Czekając na SMS'a, weszłam do domu, i się rozebrałam.
Po chwili poczułam wibracje:
"Cześć, pewnie. To jak idziemy się przejść?
Niall xx"
Odpowiedziałam:
"Jasne, możesz przyjść po mnie? ;)
Perrie xx"
Poleciałam do góry się przebrać, schodząc na dół, dostałam odpowiedź od Niall'a:
"Będę za 10 minut
Niall xx"
Mieszkałam niedaleko od chłopców, więc za dużo wolnego czasu nie miałam.
Poszłam się jeszcze napić soku pomarańczowego, i udałam się do przedpokoju, aby ubrać buty.
Zadzwonił dzwonek. Szybko wzięłam klucze z półki i chwilę później moim oczom ukazały się blond włosy stojące wraz z właścicielem przed drzwiami.
-Hej - powiedziałam z uśmiechem.
Rozłożył ramiona i mnie przytulił.
-Hej, to co idziemy?- zapytał.
-Jasne.- ruszyliśmy w stronę parku.
Szliśmy przez chwile w ciszy.
-Rozmawiałeś z Harrym?- postanowiłam się odezwać.
Skinął głową.
-I jak?- miałam nadzieje, że Harry zrozumie.
Na jego zawsze mogłam liczyć..
-Dobrze, powiedziałem mu całą prawdę. Jedyne co udało mu się wydukać to "łał", ale w sumie to go rozumiem.- odpowiedział patrząc mi w oczy.
-Przynajmniej tyle. - uśmiechnęłam się, a po chwili dodałam - Jesteś na mnie zły?
-O co mam być na ciebie zły? - spytał ze zdziwieniem.
-No, że nie powiedziałam ci w X-Factorze, o tym że mi się podobasz..- odpowiedziałam patrząc w
jego niebieskie oczy.
-Nie, oczywiście, że nie. Ty też mogłabyś być teraz na mnie zła, że ja Ci o niczym nie powiedziałem.
-Ale nie jestem- odpowiedziałam z uśmiechem co od razu odwzajemnił.
Chodziliśmy jeszcze trochę rozmawiając o wszystkim i o niczym.
-Robi się już późno, chodź odprowadzę cię - zaproponował.
-Okej- odpowiedziałam.
Szliśmy ramie w ramie nieświadomi, że coraz bardziej się do siebie zbliżamy, aż w końcu nasze ramiona się zetknęły.
Uśmiechnęłam się lekko pod nosem.
  Po chwili byliśmy już pod moim domem. Gdy Niall chciał się ze mną pożegnać przerwałam mu.
- Może wejdziesz na chwile? - zaproponowałam wskazując kciukiem na drzwi wejściowe za mną.
Spojrzał mi w oczy i się uśmiechnął.
- Chętnie - weszliśmy do środka.
-Chcesz coś do picia?- zaproponowałam mu wchodząc do salonu.
-Sok - odpowiedział siadając na kanapie.
Udałam się do kuchni, aby nalać Niall'owi soku, a ja sobie nalałam wody.
Wracając do salonu zauważyłam, że Niall, ogląda moje zdjęcia z dzieciństwa, które miałam na
ścianie.
-Twój sok - podałam przyjacielowi szklankę, uśmiechając się do niego.
-Byłaś słodką dziewczynką - powiedział szczerząc się i pokazując mi chyba najgorsze z możliwych zdjeć jakie zrobili mi w dzieciństwie.
Wykrzywiłam się lekko widząc je, ale potem cwaniacko uśmiechnęłam unosząc brew.
- A teraz nie jestem?
Spuścił głowę z uśmiechem i pokręcił głową.
- Teraz jesteś hmm. - podrapał się po głowie. - Seksowna?
Odłożył zdjęcie i szedł powoli w moją stronę.
- Ale za to słodko się rumienisz - zachichotał.
Dotknęłam dłońmi policzków, które mnie wręcz parzyły!
-Dziękuje. - powiedziałam speszona. -Może oglądniemy jakiś film? -postanowiłam zmienić szybko temat.
-Horror?- zapytał.
Uwielbiałam horrory, najwidoczniej Niall też.
-Okej, to ty wybierz jakiś film a ja pójdę do kuchni po popcorn.
Znowu udałam się do kuchni. Podeszłam do szafki i wyjęłam potrzebną mi paczuszkę.
Wstawiłam do mikrofali i czekając doszedł mnie śpiew Niall'a z salonu.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
Po chwili usłyszałam dzwonek, który znaczył że popcorn jest już gotowy, wyjęłam go i ruszyłam do
salonu.
-Jestem -  położyłam miskę z popcornem na stoliku.
-Okej, a ja wybrałem film - odpowiedział, szczerząc się.
- Włączysz? - spytałam.
-Tak, jasne- usiadłam obok niego, a on włączył film.
Nie wiedziałam co to było, ale oglądałam bez słowa.
W pewnym momencie tak się wystraszyłam i pisnęłam, że wtuliłam się w blondyna.
Poczułam jak się uśmiecha, a potem objął mnie ręką przyciągając do  siebie mocniej.
Położyłam mu dłoń na brzuchu i zaczęłam się bawić jego koszulką palcami. 
Wróciłam tez do oglądania filmu, ale po chwili poczułam, że moje powieki stają się cięższe a wszystko dzięki Niall'owi który cały czas głaskał mnie po włosach.
Nie minęła minuta, a odpłynęłam do krainy Morfeusza.
 __________________________________________________________





środa, 3 września 2014

Rozdział 1

No więc w końcu pierwszy rozdział!  
Od razu chcę poinformować, że rozdziały są pisane przez dwie osoby, czyli mnie ( Roksanę) oraz Wiktorię. 
Miłego czytania xx
_____________________________________________________

Spojrzałam przez okno taksówki, w której się znajdowałam. 
Eh znów to samo.. 
Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam poprawiając sukienkę, którą miałam na sobie. 
Nałożyłam na ramie pasek od torebki i stukając obcasami ruszyłam przed siebie do wielkiego domu. 
Rozejrzałam się i jak na zawołanie zauważyłam błysk fleszu gdzieś za krzakami. 
Uśmiechnęłam się pod nosem i przez 'przypadek' spojrzałam w tamtą stronę jeszcze raz, a potem weszłam na ogromne podwórko.
Stanęłam przed drzwiami i nacisnęłam dzwonek do drzwi. 
Przestępowałam z nogi na nogę, gdyż Londyńska pogoda nie zawsze dopisuje. Dziś też tego nie zrobiła. 
Za drzwiami dało się słyszeć kroki. 
Dźwięk otwieranego zamka i przede mną pojawił się niebieskooki blondyn, na którego moje usta od razu sie podniosły. 
- Hej Perrie - powiedział przyjaźnie i z uśmiechem na twarzy.
- Cześć - odpowiedziałam. 
- Wchodź - otworzył szerzej drzwi. 
- Dziękuje - nie ściągając moich szpilek przeszłam przez drzwi w holu i znalazłam się w salonie. 
- Perrie przyszła - oznajmił radośnie, strojący za mną blondyn reszcie chłopaków. 
Podnieśli wzrok i mi pomachali z uśmiechem. Odwzajemniłam czynność.
No cóż, nie wszyscy się tak ucieszyli na mój widok.
Rozwalony na fotelu Zayn nawet nie raczył podnieść wzroku, ani się odezwać słowem. 
- Em cześć Zayn? - zwróciłam się w jego stronę. 
- Cześć - warknął nie odrywając wzroku od swojego telefonu.
- Mógłbyś być chociaż trochę milszy. - zajęłam miejsce obok Styles'a.
- Wystarczy, że muszę znosić twoją obecność w moim domu, więc błagam Cie nie każ mi jeszcze być dla Ciebie miłym, bo tego już w umowie nie mam napisane.. Nie muszę robić wszystkiego czego wielka księżniczka sobie zażyczy - burknął posyłając mi wymuszony uśmiech. 
Westchnęłam. 
- Zayn przesadzasz.. - upomniał go Lou, posyłając mi przepraszające spojrzenie. 
- Nie przesadzam, po prostu po co mam biedną dziewczynę łudzić, że ciesze się z jej towarzystwa? - prychnął. 
- Nie wszystko kręci się zawsze wokół Ciebie pajacu.. - warknęłam w jego stronę.
- I kto to mówi! - wyprostował się wlepiając we mnie swoje czekoladowe spojrzenie i śmiejąc się gorzko. 
- Zayn.. - westchnął znów Lou.
- No co? Jakim prawem ona mówi takie rzeczy? W końcu zawsze wszystko jest wokół niej, a nie mnie! Zawsze w centrum uwagi MUSI być Perrie, bo inaczej nic nie ma sensu.. 
- Z dnia na dzień nienawidzę Cie coraz bardziej.. - warknęłam  patrząc mu w oczy i udałam się do kuchni. 
- I wzajemnie! - odkrzyknął. 
Trzasnęłam drzwiami. 
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej jakiś zimny sok. 
Wypełniłam nim szklankę i szybko wypiłam siadając na blat jednej z dolnych szafek.
Drzwi ponownie się otworzyły i pojawił się w nich Harry.
- Nie słuchaj go Pezz. - przybliżył się w moją stronę i stanął obok mnie opierając się o ten sam blat. 
- Łatwo Ci powiedzieć, to nie Ciebie obraża codziennie od 2 lat - posłałam mu wymuszony uśmiech. 
- Zayn ma ciężki charakter sama dobrze wiesz. - wzruszył ramionami. 
- Wiem. - westchnęłam ciężko. - Idę do Ciebie do pokoju, bo w salonie nie jestem mile widziana.
Zsunęłam się z blatu. Pocałowałam chłopaka w policzek i przedostałam się drugim wyjściem z kuchni na piętro. 
Kim był dla mnie Harry? Przede wszystkim najlepszym przyjacielem. 
Z żadnym chłopaków nie dogaduję się tak jak z nim. 
Nie mogę powiedzieć, że reszta chłopaków mnie nie lubi, bo tak nie jest, po prostu Harry i ja mamy więź od początku. Od tego cholernego teledysku, na którym poznałam się z Zayn'em. 
Z resztą też bardzo dobrze się dogaduje. Chociaż zawsze, gdy rozmawiam z Niall'em mam jakąś dziwną blokadę. Nie wiem co powiedzieć, denerwuje się. Nie rozumiem tego.. 
Idąc korytarzem blisko ściany, nie zauważyłam nawet jak ze swojej sypialni wychodzi własnie on. 
Blondyn o błękitnych oczach. 
Nasze ciała się zderzyło, a przez moje wysokie obcasy nie mogłam utrzymać równowagi i prawie się przewróciłam, lecz w ostatniej chwili chłopak mnie złapał. 
- Przepraszam - mruknęłam stając na nogi. 
- Nic się nie stało - wzruszył ramionami z szerokim uśmiechem. - W sumie to możesz wpadać na mnie częściej. - zaśmiał się. 
Co to miało znaczyć? 
Nie wiedziałam jak zareagować więc tylko spuściłam głowę i lekko się uśmiechnęłam.
- Gdzie idziesz? - spytał łapiąc mnie za nadgarstek, gdy chciałam odejść.
- Do pokoju Harry'ego.- powiedziałam .
- Czemu?  - uważnie mi się przyglądał.
- Bo nie jestem tam mile widziana, a nie pójdę do siebie, bo pod domem są paparazzi i zauważą, że wyszłam wkurzona i do tego po kilku minutach.
- Nie możesz przecież siedzieć sama. - przejął się.
- Nie ma sprawy Niall. - znów chciałam go wyminąć, ale złapał mnie za rękę po raz kolejny.
- Możesz posiedzieć ze mną u mnie jeżeli chcesz.
- Nie Niall, nie trzeba. Idź do chłopaków. 
- Czemu? Chętnie z Tobą posiedzę. Poza tym dawno nie rozmawialiśmy i nie często mamy okazję.
- W takim razie dobrze - uśmiechnęłam sie.
Otworzył drzwi do i wpuścił mnie do środka.
- Usiądź gdzie chcesz - uśmiechnął się. 
- Dzięki - zajęłam miejsce na fotelu. 
Tak jak się obawiałam nastała krępująca cisza.. 
-  Więc właściwie czemu tak bardzo nienawidzicie się z Zayn'em? - odezwał sie w końcu zajmując miejsce na swoim łóżku. 
- Nie wiem, po prostu jego zachowanie mnie irytuje.. Skoro już musimy udawać tą pare to mógłby chociaż okazywać mi jakiś szacunek.. Nie jestem tak jak te jego dziwki na jedną noc. Nie jestem taka. Robie to nie tylko ze względu na mnie, ale i na dziewczyny z zespołu. On nie potrafi zrozumieć, że mi też jest z tym ciężko.. 
Podniosłam się z miejsca, wcześniej ściągając obciskające szpilki z nóg. 
Podeszłam do okna i oparłam ręce o parapet. 
- A jak zakończę ten związek wasze fanki zaczną mnie nienawidzić bardziej niż teraz tylko dlatego, że 'złamałam mu serce'.. - odwróciłam się znów w jego stronę. 
Przyglądał mi się uważnie. Podciągnęłam si i usiadłam na parapecie machając delikatnie nogami. 
- Nawet nie wiesz jak mi ciężko całować go przy tych wszystkich ludziach, trzymać go za rękę wiedząc jak mnie traktuje i jak traktuje te dziewczyny z klubów..- blondyn podszedł do mnie, a ja szepnęłam - Czasem po prostu się go brzydzę.. 
- Dlaczego nie próbowałaś z nim o tym porozmawiać? - również usiadł na parapecie. 
Nasze uda się stykały. 
-Nie próbowałam? - prychnęłam. - Niall codziennie próbuje to robić.. Ale on zawsze zmienia temat lub znów zaczyna mnie obrażać. - westchnęłam i oparłam się o ścianę obok mnie. 
Poczułam jego  rękę na moim nagim kolanie, ponieważ sukienka aż tak daleko nie sięgała. Przeniosłam wzrok na niego. 
- Niall.. - zaczęłam.
- Zmieniłaś się Pezz wiesz? - odezwał się patrząc mi w oczy.
- J-ja? - zająkałam się. - W jaki sposób?
- Jesteś inna. Inna niż dwa lata temu w X-Factor'ze. 
- Ale w tym złym czy dobrym sensie? - przełknęła głośno ślinę. 
- Niektórzy mówią, że zmieniłaś się w rozpieszczoną księżniczkę, ale nie ja.. Ja tak nie uważam. - szepnął zbliżając się do mnie. 
- Niall.. - nie wiedziałam co mam zrobić. 
Jak mam na to zareagować?  2 lata temu bardzo chciałam, żeby na miejscy Zayn'a był właśnie Niall i może nie musielibyśmy udawać pary, a teraz?
Na szczęście uratowało mnie pukanie do drzwi. 
Niall szybko się odsunął. 
- Proszę - powiedział. 
Do środka wszedł Harry.
- O Perrie, myślałem że idziesz do mnie - usmiechnął się do mnie.
- No ja też tak myślałam - przygryzłam lekko wargę i się uśmiechnęłam. 
- Dobra nie ważne, słuchajcie robimy imprezę co wy na to? - oparł sie o framugę drzwi. 
- Ja się pisze, a ty Perrie? - jego niebieskie oczy przeniosły się z Harry'ego na mnie. 
- J-Ja - poczułam jak się nich zatracam..- Ja też - odpowiedziałam szybko otrząsając się. 
- No dobrze w takim razie zaproś dziewczyny ich znajomych twoich znajomych, a Tobie Niall zostało jechać po zakupy - wzruszył ramionami Harold i wyszedł zostawiając nas samych. 
- Jeżeli chcesz, mogę z Tobą pojechać. Wiem, że ty nie za bardzo to lubisz, a ja się uwinę raz dwa. - zaproponowałam. 
- Serio? - uśmiechnął się do mnie ukazując swoje piękne równiutkie zęby.
- Mhmm - kiwnęłam głową.
 Odeszłam od parapetu i schyliłam się żeby ubrać swoje szpilki.
Nie wiem czemu, ale miałam wrażenie że chłopak mi się dokładnie przygląda. 



~*~

- A ty głosowałeś na nas? Żebyśmy wygrały? - zaśmiałam się ściągając kolejna paczkę chipsów z półki. 
Od kiedy tylko wyjechaliśmy z domu gadamy o tym co się działo podczas X-Factor'a, za pobytu One Direction i rok później kiedy my tam mieszkałyśmy. 
- Oczywiście - wyszczerzył sie.
- Mhmm, pewnie nawet nie wiedziałeś czym jest Little Mix dopóki nie poznaliśmy się w X-F. - posłałam mu karcące spojrzenie. 
- Oh Perrie zepsułaś mi taki moment. - dał mi kuksańca w bok. 
- Wybacz - puściłam mu oko i ruszyłam dalej. 
- A tak w ogóle to słyszałam, że zerwałeś z dziewczyną dla kariery.. Warto było? - spytałam znienacka. 
Z jego twarzy zszedł uśmiech. 
- Przepraszam nie powinnam o to pytać.  - spuściłam głowę, wkurzona na siebie. 
Jak mogłam być tak głupia, żeby go o to pytać? 
- Nie, nic się nie stało Pezz. - wzruszył ramionami trzymając dłonie w kieszeniach. - Nie było warto. Szalałem za nią, ale stało się to co się stało. 
-Rozumiem. 
- Cieszę się. 
Znów cisza..
-A ty? - raptem z jego ust padło pytanie. 
- Co ja? - niezbyt rozumiałam o co mu chodzi. 
- Byłaś z kimś przed X-F? 
- Nie. W swoim życiu miałam tylko jednego chłopaka i to nie był zbyt dojrzały związek.. - westchnęłam. - Ale teraz 'jestem' z Zayn'em i jest jak w bajce.. - dodałam z ironią w głosie. 
Roześmiał się. 
- No co? - posłałam mu rozbawione spojrzenie. 
- Nic nic. Chodźmy po napoje i do domu - zaczął pchać koszyk z bananem na twarzy.
- No co Cie tak śmieszy? - dociekałam. 
- Po prostu nie mogę uwierzyć, że tego dnia Zayn Ci się nie spodobał. Każda laska jak go widzi ma język na wierzchu - zaśmiał się. - A ty go tego dnia spławiłaś - zauważył. 
- Bo był wobec mnie niegrzeczny. Proponował mi rzeczy, o których nawet nie chciałam słyszeć.. - mruknęłam niezadowolona wspominając ten dzień.
- A nam powiedział, że miałaś oko na Harry'ego i dlatego mu odmówiłaś - znów się głośno roześmiał. 
- Nie na Harry'ego po pierwsze tylko na Ciebie - poprawiłam go szybko i ugryzłam się. w język, ale nieco za późno.  
- Co? - odezwał się zatrzymując koszyk. 
Ścisnęłam ręce w pięści, zamykając oczy i karcąc się w głowię za swoją głupotę.  
- Nie maiłeś się o tym dowiedzieć.. - jęknęłam patrząc na niego nieśmiało.
- To prawda? Dlaczego mi nie powiedziałaś o tym nigdy? - wpatrywał się we mnie. 
- Bo to było bez sensu.. Zeswatali nas z Zayn'em.. To by nic nie zmieniło.. - chciałam odejść, ale złapał mnie za ręke jak wtedy w domu. 
- Gdybyś mi powiedziała zmieniło by bardzo dużo.. - zbliżył nas do siebie. - Myślisz, że bym to tak zostawił?
- Niall przestań jesteśmy w sklepie.. - rozejrzałam sie niespokojnie. 
Puścił moją rękę, ale nie przestawał patrzeć w moje oczy. 
- Porozmawiamy o tym w domu dobrze? - spytał cicho.
- Ale nie ma o czym mówić.. 
- Porozmawiamy w domu, proszę.. 
- Okej.. - zgodziłam się.
Do końca zakupów niestety już ani razu się do siebie nie odezwaliśmy.. 

~*~

Po powrocie do domu, Niall udał się do kuchni aby rozpakować zakupy, a ja poszłam się 
przygotować na impreze. Weszłam do łazienki rozebrałam się, puściłam wody do wanny, i poszłam
się wykąpać. Po chwili wyszłam z wanny i ubrałam się w wcześniej przygotowane ciuchy, 
poprawiłam, włosy, makijaż, i zeszłam na dół. Impreza się już zaczeła.
Udając się do salonu zauważyłam Jade, i poszłam się z nią przywitać.
-Cześć, kochana- przytuliłam ją.
-Hej-odpowiedziała.
-Idziemy się czegoś napić?-zaproponowałam.
-Jasne-poszłyśmy do kuchni po drinki.
Wchodząc do kuchni zauważyłam wyciągającego coś z lodówki Niall'a, nie chciałam z nim rozmawiać
więc pociągnęłam za sobą Jade i poszłyśmy tańczyć.
-Miałyśmy iść po drinki..-powiedziała, robiąc przy tym dziwną mine.
-Ale-e, odechciało mi się pić więc idziemy tańczyć- odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
-Kręcisz..-ona wie kiedy kłamie, a kiedy nie..
-Nie, na prawde. Idziemy tańczyć?-powiedziałam z nadzieją, że nie będzie mnie już o nic pytać.
-No dobra.- ruszyłyśmy w stronę parkietu.
                                                                    ~*~
Była godzina 23, impreza się skończyła, na szczęście udało mi się unikać Niall'a. Odprowadziłam
dziewczyny do wyjścia, ponieważ nie chciały zostać na noc. No cóż.. może dalej uda mi się unikać 
Niall'a? Sama siebie oszukuje, mam zostać u chłopaków na noc, i mam się nie natknąć na niego..
Poszłam do kuchni, ponieważ zrobiłam się trochę głodna, więc stwierdziłam, że sobie coś zrobię.
Jednak wchodząc do kuchni spotkałam Niall'a.
-Czemu unikałaś mnie całą imprezę? - spytał krzyżując ręce na piersi.
 Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć.
-Nie, prawda- odpowiedziałam z zakłopotanym uśmiechem.
Patrzyliśmy się na siebie przez chwilę w ciszy.
-Perrie? -przerwał nasze milczenie.
-Tak?
-Możemy się przejść i porozmawiać o wcześniejszej rozmowie w sklepie? - czułam, że zada w końcu to
pytanie.
Westchnęłam cicho spuszczając głowę, ale zaraz znów ją podniosłam.
-Tak, jasne - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy.
Razem z Niall'em, ruszyliśmy do przedpokoju żeby się ubrać.
 Kiedy byliśmy gotowi wyszliśmy z domu.
-Gdzie idziemy?- spytałam.
-Do parku, a potem zapewne do domu - wsadził ręce do kieszeni.
Znów szliśmy w ciszy.
Ja nie wiedziałam co mam powiedzieć, a on chyba czekał aż zacznę..
-Perrie, to co mówiłaś w sklepie było prawdą?- przeniósł wzrok z chodnika na mnie.
Przymknęłam oczy.
-Chodzi o to, że mi się spodobałeś w X-Factorze? -  wiedziałam, że o to mu chodzi, ale chciałam to usłyszeć od niego.
-Yhymm.
-Tak, to prawda.. - odpowiedziałam cicho. -  Gdy zobaczyłyśmy was w X-Factor'ze pierwszy raz z dziewczynami.. Już wcześniej lubiłam Was jako zespół, ale wtedy to Ty mi się spodobałeś..-zebrałam się na odwagę i mu to powiedziałam, ale szczerze bałam się, że jak mu to powiem to nasze relacje się pogorszą.
-Perrie ja też ci muszę coś powiedzieć.- po tych słowach bałam się, jego odpowiedzi.
-Taak?
-Ty tez mi się spodobałaś, ale nie wiedziałem czy ja tobie też, dlatego nie powiedziałem Ci tego
wcześniej. Może.. gdybyśmy to sobie wyznali wcześniej, nie musiałabyś być z tym idiotą..
Przepraszam. - odpowiedział.
-Niall, nic się nie stało.. - dotknęłam jego ramienia.
-Właśnie, że się stało, gdybyśmy to sobie wyznali 2 lata temu, bylibyśmy ze sobą w szczęśliwym
związku. - widziałam jak zeszkliły mu się oczy, na prawde musiał coś do mnie czuć.
-Może siądziemy na ławkę?- zaproponowałam.
-Jasne - usiedliśmy.
 Blondyn się przysunął tak, że stykaliśmy się swoimi udami.
-Niall, wiem że to nie odpowiedni moment, i nie powinniśmy tego robić ale.. - nie pozwolił mi dokończyć, bo jego twarz zaczęła sie pomału zbliżać do mojej przez co zaniemówiłam.
Czekałam na ten moment dość długo, ale nie jestem pewna czy to dobry pomysł.
W końcu muszę udawać, swój związek z Zayn'em, a gdyby Niall teraz pojawił się w moim życiu..
Nasze usta dzieliły dosłownie milimetry.
Wstrzymałam oddech, ale raptem doszedł do nas znajomy głos.
Odwróciłam głowę od Niall'a, chłopak też odwrócił.
Na przeciwko nas stanęła dobrze znana nam osoba.. 
_____________________________________________________________________


Czytasz=komentujesz <3