sobota, 8 listopada 2014

Rozdział 11

                                                           Czytasz = komentujesz.
                                                        Pochyłe pismo = wspomnienia.
______________________________________________________________________

'Nie dość, że kłamie to jeszcze i dziwka!' - te słowa, krążą mi ciągle po głowie.
 Mówił, że mnie kocha i nigdy nie skrzywdzi,
mówił, że zawsze przy mnie będzie,
mówił, że nigdy mnie nie opuści,
mówił, że nie pozwoli żeby mnie ktoś sam skrzywdził,
mówił, że sam mnie nie skrzywdzi.
Te słowa, były pomyłką, Niall jest dla mnie pomyłką. Czy ja zawsze musze zaufać każdemu?
Czy ja musze się tak szybko przywiązywać do ludzi? Gdy zobaczyłam, go po raz pierwszy wydawał się być miłym, nieśmiałym chłopakiem. Jednak z czasem ludzie się zmieniają, na lepsze i na gorsze.
Niall niestety na gorsze. Nigdy nie powiedziałabym, że on jest zdolny do czegoś takiego. Ja go kochałam, i kocham dalej, ale nie jestem w stanie mu wybaczyć, nie teraz. Nie tego, że przez niego mogłam zginąć. Słyszałam od chłopaków, że się stara robić wszystko, jednak ja nie chce go widzieć. Od tego incydentu minął miesiąc, chłopcy są w trasie, a Jade u rodziców. Zostałam sama. Nie jestem zła na Jade, że pojechała, wręcz przeciwnie cieszę się, ponieważ moge w spokoju wszystko przemyśleć.
W ciągu tego miesiąca, Niall próbował ze mną porozmawiać, dzwonił, pisał. Czasem nawet stał pod moimi drzwiami, i coś mówił, ale ja go ignorowałam. Z czasem coraz lepiej dogadywałam się z Zayn'em, jednak dalej nie mogłam go traktować jako chłopaka którego kocham. Umowa naszego związku, będzię trwać jeszcze pół roku, później mamy się rozstać lub związać  naprawde.
Zayn chciałby abyśmy spróbowali naprawde, tylko jest jeden mały problem. Ja nie czuje do niego tego co on do mnie. Może i jest takie moje małe uczucie do niego, ale nie na tyle bym się z nim związała. Boję się, że mnie skrzywdzi. Mimo, że się zmienił i obiecał, że juz nigdy mnie nie skrzywdzi, jaa nadal się boje. Owszem od incydentu nad jeziorkiem, zmienił się. Troszczy się o mnie. Po wypadku opiekował się mną. Siedział ze mną w szpitalu. Martwił się. Każda dziewczyna, by powiedziała, że to chłopak ideał. Może i ideał, ale nikt oprócz niektórych osób nie wie jaki Zayn jest naprawde. Może i jest przystojny, kochany, troskliwy. Ale ma też drugie oblicze - to złe.
Jak mu się coś nie podoba, wyżywa się na rzeczach lub na ludziach. Potrafi pobić, po wyklinać, jednak nigdy nie udeżyłby dziewczyny. Nie odważył by się. Gdyby się dowiedzial, że ktoś uderzył którąś z jego sióstr, byłby gotowy zabić. On jest przeciwny biciu, dziewczyn. Jednak, jeżeli ktoś mu powie coś co go zaboli, nie opanuje się i uderzy kobiete. Jednaak żałuje tego.
Tak zamiast, żeby przygotowywać się do trasy, zadręczam was swoimi problemami.
Poszłam na górę, i położyłam się do łóżka. Ustawiłam budzik na jutro, i poszłam spać...

*Oczami Niall'a*
Minął miesiąc, a Perrie dalej nie chce ze mną rozmawiać. Wiem, że postąpiłem głupio i zachowałem się jak kompletny dupek i idiota. Zastanawiacie się pewnie czemu to zrobiłem? Sam nie umiem znaleźć komkretnej odpowiedzi. Może zazdrość, złość ? Nie wiem. To co jej powiedziałem, nie było prawdą, ja tak nie myśle. Jak zwykle Niall Idiota Horan, musiał wszystko sprzeprzyć. Było dobrze, wszystko się między nami układało. Marzyłem o tym odkąd ją poznałem, ale jak już się tak stało, musiałem wszystko spieprzyć. Nienawidze się za to! Jestem idiotą, dupkiem, kretynem i debilem!
Los dał mi szansę, na zdobycie Pezz i powiedzenie jej o moich uczuciach, którą zepsułem.
Czemu? Zawsze wszystko psułem. Nigdy nie byłem w związku, ponieważ zawsze wszystko psułem. Myślałem, że wyrosłem już z tego, jednak sie pomyliłem. Jestem urodzonym idiotą i niedorajdą...
Chłopcy, próbowali mi pomóc załagodzić sytuacje z Pezz jednak na nic się to nie zdało.
Perrie nie chce ze mną, rozmawiać. Sam to zepsułem, jak zawsze....

*Oczami Zayn'a*
Było mi żal Niall'a. Nawet nie byłem na niego o to zły, tak bardzo. Wiem co jej powiedział, ale był pijany i nie wiedział co mówi.  Jednak Perrie to zraniło, nie dziwie się jej. Perrie może i ma charakterek, i wygląda na silną, ale tak naprawde można ją łatwo zranić, i trudno przeprosić.
Próbowalismy z chłopakami wszystkich sposobów, żeby mu pomóc, jednak Pezz jeszcze potrzebuje czasu...

*Oczami Harry'ego*
Jesteśmy w trasie, jednak nie panuje taka atmosfera jak zawsze, czyli zabawna, tylko ponura.
Odkąd Niall zranił Pezz, nie jest sobą, całymi dniami przesiaduje w pokoju, je mniej niż zwykle a to jest dziwne. Jest szczęsliwy tylko gdy wychodzi na scene, i zaczyna śpiewać. Według niego robi tak bo nie chce zawieść fanów, a kocha ich wszystkich nad życie.
Dobra teraz troche o mnie. Zbliżyłem się do Jade. Gdy poznaliśmy Little Mix w XFactor'ze, skupialiśmy tylko swoją uwagę na Perrie, ponieważ zawróciła w głowie Niall'owi i Zayn'owi. Jednak na ostatniej imprezie, poznałem bliżej Jade. Jest kochana, słodka, i przede wszystkim zabawna, noi jest brunetką. Nie sądziłem, że mógłbym się zakochać własnie w niej.  Spędziłem z nią całą imprezę na rozmawianiu, i poznawaniu siebie. Chłopcy mówią, że do siebie pasujemy.  Chciałbym żeby to było coś więcej niż tylko przyjaźń. Zobaczymy, może akurat to ona będzię matką moich dzieci, i księżniczką którą będzie się budziła codziennie rano obok mnie...

 *Perrie POV*
Budzik zadzwonił o 7,30 tak jak chciałam. Wstałam i poszłam do łazienki, żeby się umyć i ubrać.
Zrobiłam lekki make-up i ubrałam, zwykłe dżinsy i bluzę. Zeszłam na dół, i zjadłam śniadanie.
Jessy miała byc po mnie o 8,00, więc zostało mi jeszcze 10 minut. Poszłam na góre, spakowałam potrzebne mi rzeczy do torebki, wziełam walizkę i zeszłam na dół. Weszłam do przedpokoju, ubrałam płaszcz i buty. Po chwili usłyszałam jak ktoś trąbi, to była Jess. Wzięłam walizkę, chwyciłam klucze i wyszłam z domu. Jade miała dojechać sama do studia, od rodziców. Miałam rację była to Jesy, podeszłam pod jej samochód, włożyłam walizkę do bagażnika i wsiadłam do auta.
-Hej kochana - przytuliła mnie Jess.
-Hej, jedziemy?- spytałam.
-Jasne - odpowiedziała, i odpaliła silnik.
Po 10 minutach znalazłyśmy się pod studiem, czekały tam już na nas Jade i Leigh.
Podjechałyśmy na parking, wzięłyśmy swoje rzeczy i podeszłyśmy do nich. Przywitałyśmy się i po chwili zjawiła się Sam, a następnie podjechał bus. Bagażami zajął się nasz kierowca, a my weszłyśmy do środka. Sam weszła za nami, ponieważ miała dać nam plan koncertów na ten tydzień.
-Okej, więc dzisiaj was czeka jeden z koncertów, jednak nie będziecie tam same - powiedziała Sam.
-Czyli? - spytała Jesy.
-Dzisiaj będziecie grać w Londynie, zaraz po One Direction. - odpowiedziała Sam.
Na te słowa zamarłam. Mamy grać koncert zaraz po chłopakach? Przecież oni będa na nas czekać, żeby pogratulować udanego koncertu itp. Ale nie chodzi o to, bo to jest miłe, tylko o Niall'a. Do tej pory udawało mi się go unikać, a teraz? Mam grać koncert po nim. Nie wiem, może to jest jakieś przeznaczenie? Może to najwyższy czas żebym mu wybaczyła?
-A o której oni grają?- spytałam.
-O 19:00, a wy o 20:30 - odpowiedziała Sam.
-I będziemy mieć próby razem?- spytała Lee
-Tak - odpowiedziała i wyszła.

***
Po godzinie znalazłyśmy się w Londynie. Byłybyśmy wcześniej ale korki. Wysiadłyśmy z busa, i poszłyśmy obejrzeć miejsce, w którym będziemy mieć dzisiaj koncert. Była to O2 Arena. Chyba największa Arena w Londynie. Weszłyśmy do środka, i słyszałyśmy piosenkę 'Story of my life' chłopcy pewnie już mają próbę. Mimo to weszłyśmy, teraz była kolej Niall'a, zacząl śpiewać. Usiadłyśmy na krzesełkach i wtedy Niall mnie zauważył, i się zaciął. Przestał śpiewać, i ze zdziwieniem na mnie patrzył. To było trochę krępujące, więc się do niego uśmiechnęłam żeby przestał. Odwzajemnił uśmiech i wrócił do śpiewania. Tak uśmiechnęłam się do Niall'a, tak zrobiłam to pierwsza. Postanowiłam, że mu wybacze, ponieważ jest dla mnie kimś ważnym i nie chce go tracić. Przemyślałam to wszystko w drodzę do Londynu, mam nadzieje, że wybrałam dobrze i, że już się na nim nie zawiode. Chłopcy zeszli ze sceny i podeszli się z nami przywitać. Na początku przywitałam się z Zayn'em, długim całusem. Mimo, że nie było tutaj fanów ani paparazzi'ch zawsze to robiliśmy. Następnie z Liam'em, Louis'em i Harry'm. Została jedna osoba, która nie wiedziała czy podejśc czy nie. Wkońcu podszedł.
-Możemy pogadać? - spytał.
-Tak - odpowiedziałam i odeszliśmy kawałek od reszty.
-Więc co chciałeś?- spytałam, oschle.
-Wiem, że nadal nie chcesz mnie znać, ale jaa naprawde żałuje tego co ci wtedy powiedziałem. Byłem pijany i nie wiedziałem co mowię, tak naprawde nie myśle tak. Przepraszam. - powiedział, i zaczął odchodzić.
-Poczekaj - powiedziałam.
-Po co?- spytał ze łzami w oczach.
-Wybaczam ci - powiedziałam,
-Co?- spytał, ze zdziwieniem.
-Podczas drogi do Londynu, myślałam nad tym czy ci wybaczyć czy nie. Po długim rozmyślaniu postanowiłam, że dam ci jeszcze jedną szanse, ponieważ jesteś dla mnie kimś ważnym i nie chce cię stracić - powiedziałam przez łzy.
-Boże dziękuje - podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Obiecaj mi, że już nigdy nic takiego nie powiesz- powiedziałam.
-Obiecuję - odpowiedział, i obkręcił mnie w powietrzu.
Po chwili podeszliśmy do reszty.
-Juz pogodzeni?- spytał Hazz.
-Tak - odpowiedziałam z uśmiechem.
-Dziewczyny próba!- krzyknęła do nas Sam.
Pożegnałyśmy się z chłopakami, i ruszyłyśmy na scene.

***
Zaraz będzie ostatnia piosenka chłopaków, a potem wchodzimy my. Oglądałyśmy ich i słuchałyśmy zza kulis. Niektóre piosenki śpiewałyśmy razem z nimi.
Nadszedl czas na ich ostatnią piosenkę. Jednak za nim zaczęli, Niall chciał coś ogłosić.
-Chciałbym tą piosenkę, zadedykować ważnej osobie dla mnie, która jest w tej chwili za kulisami. To dla ciebie . - powiedział odwracając się w moją stronę. Jednak nikt z widowni nie mógł mnie zauważyć, ponieważ na scenie i za kulisami było ciemno.
Po tej zapowiedzi, zaczęli śpiewać. Rozpłakałam się, gdy weszli za kulisy, poleciałam do Niall'a i się do niego przytuliłam. Poleciałam szybko poprawić make-up, który rozmazałam łzami. Po chwili wróciłam, i wzięłam mikrofon. Pierwszą piosenką było Salute, więc ustawiłyśmy sie na swoich miejscach, i w tym samym momencie, wyskoczyłyśmy na scene.

***
Pożegnałyśmy się z widownią i zeszłyśmy ze sceny. Oddałyśmy mikrofony, i udałyśmy się do garderoby aby się przebrać. Zmyłam jeszcze make-up, i nałożyłam tylko tusz. Zebrałam wszystkie swoje rzeczy, i wyszłam. Następny koncert miałyśmy jutro, w Irlandii. Więc poszłyśmy się pożegnać z chłopakami, i udałyśmy się do busa...

*Niall POV*
Byłem szczęśliwy, że Pezz mi wybaczyła. Jednak nie miałem zbyt dużo czasu by z nią porozmawiać. Brakowało mi jej śmiechu, jej dotyku a przede wszystkim jej. Po koncercie pożegnaliśmy się z dziewczynami bo musiały już iść do busa, i wróciliśmy do domu.
Dojechalismy na miejsce, i poszedłem do siebie na góre, żeby sie położyć. To był zdecydowanie wyczerpujący dzień. Postanowiłem jeszcze napisać SMS'a do Pezz:

Ja: Dobranoc, skarbie <3

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź:

Perrie: Dobranoc, Niall ;*

Odłożyłem telefon i poszedłem spać...

______________________________________________________________________

Kochane moje! <3 Znalazłam dla was czas i napisałam rozdział! <3
Może być trochę, beznadziejny ;/
Jak zauważyłyście na końcu, w inny sposób będe opisywać ich SMS'y XD
Liczę na to, że pod tym rozdziałem będzię conajmniej, 15 komentarzy.
Polecajcie, mojego bloga, koleżankom i innym <3
Ja wracam do życia szpitalnego ;/
Zróbcie to dla mnie, Kocham Was <3






3 komentarze