sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 16

                                                             Czytasz = komentujesz

________________________________________________

Jade

Zaniedługo w domu chłopaków powinna pojawić się Pezz z Zayn'em. Od samego rana z dziewczynami i resztą przygotowywujemy dom. Niall z Lou pojechali na zakupy, Liam z Hazzą zajmowali się jedzeniem, a my dekoracjami. Zmieniłyśmy umeblowanie w salonie. Wzasadzie on nawet nie wyglądął jak salon. Kanapa stała w kącie. Obok telewizora, znajdowała się mała scena dla DJ'a. Znalazło się też miejsce, na stoły z jedzeniem i piciem, oraz miejsce do tańczenia. W ogrodzie również można było wziąść coś do jedzenia lub picia, a nawet zatańczyć. Dom w środku przystroiłyśmy kwiatami. Nad wejściem do salonu wisiał napis : 'Happy Birthday Perrie!'.
Około godziny później, zaczęli przychodzić goście. Gdy wszyscy przyszli schowaliśmy się i czekaliśmy aż przyjdzie Zayn z naszą solenizantką...

Perrie

Zaparkowaliśmy z Zayn'em pod domem chłopaków. Wysiedliśmy z auta, i udaliśmy się w stronę drzwi. Gdy weszliśmy do środka, było dziwnie cicho. Nagle zauważyłam wielki plakat nad salonem z napisem : 'Happy Birthday Perrie'. A po chwili wszyscy którzy się znajdowali w salonie, wyskoczyli i zaczęli mi śpiewać. Gdy skończyli rzuciłam się na dziewczyny.
-Dziękuje!- krzyknęłam, tuląc dziewczyny.
-Nie ma za co, kochana - powiedziała Jade.
Odsunęłam się od dziewczyn, i podeszłam podziękować chłopakom. Następnie goście których zaprosili, zaczeli do mnie podchodzić i składać życzenia. Większość z nich znałam. Największa niespodzianką było dla mnie to, że zaprosili nawet moją rodzinę. Po składaniu życzeń, na scene wszeł DJ, i zaczął puszczać kawałki do których wszyscy tańczyli.

***

Impreza trwała od 3 godzin, a wszyscy się świetnie bawili. Niestety moja rodzina musiała jechać wcześniej, gdyż później nie było juz żadnych autobusów. A samochód im się zepsuł.
Postanowiłam chwilę odpocząć, i udałam się do ogrodu. Usiadłam na ławeczce, i patrzyłam jak bawią się inni. Zawsze marzyłam o urodzinach, na których będzie duża grupka osób. W dzieciństwie na moich urodzinach zawsze była tylko rodzina, i może 3-4 koleżanki. Dzisiejsza impreza urodzinowa, jest moja najlepszą w życiu. Posiedziałam tak chwile, póki nie usłyszałam, że ktos do mnie podchodzi. Była to Jadey.
-Coś się stało?- spytała zmartwiona, siadając obok mnie.
-Nie - odpowiedziałam, lekko się uśmiechając.
-To czemu tu siedzisz, a nie bawisz się?- spytała, popijąc napój z kubka.
-Chciałam chwilę odpocząć - powiedziałam.
-Dobra już odpoczęłaś wystarczająco, a teraz idziemy się bawić - powiedziała wstając, i podając mi ręke. Chwyciłam ją za ręke i ruszyłyśmy w stronę parkietu.

***

Szczerze mówiąc to nawet nie wiem, kiedy ta imprezą się skończyła. Ponieważ byłam tak pijana, że nie pamiętam niczego. Obudziłam się z cholernym bólem głowy, na kanapie. Nie dość, ze mam kaca, to jeszcze mnie boli kręgosłup przez tą cholerną kanapę. Wstałam i ruszyłam do kuchni po wodę, i jakąs tabletke. Postanowiłam, że otworze drzwi tarasowe, bo jest cholernie gorąco. Dopiero wtedy zauważyłam, że na ziemi śpi reszta. Oprócz Niall'a bo on śpi na stole. Podeszłam do drzwi od tarasu i otworzyłam je na ościerz.  Popatrzyłam na zegarek, była 10,30. Stwierdziłam, że skoro już nie śpie zrobie reszcie cos do jedzenia. Wzięłam się za robienie kanapek. Jednak nie zauważyłam, że obok mojej ręki lezy szklanka, i niechcąco zrzuciłam ją na co się rozbiła. Właśnie sięgałam po zmiotke, gdy w kuchni pojawili się wszyscy. Wyglądali jakby ktos kogoś zamordował.
-Nic ci nie jest?- spytała Jadey.
-Nie?- bardziej spytałam niż odpowiedziałam.
-Myśleliśmy, że coś ci się stało. - powiedział zdyszany Louis.
-Szklanka mi tylko spadła - powiedziałam, wskazując ręke na miejsce w którym leży szkło.
-Och - powiedział Niall.
Nie odpowiadając zaczełam sprzątać szkło. Opróżniłam zmiotkę i dosiadłam się do przyjaciół, którzy zajadali się kanapkami zrobionymi przeze mnie. Po skończonym posiłku, postanowiliśmy posprzątać bałagan po imprezie.


***
Po około 2 godzinach dom lśniał jak nigdy. Zmęczeni opadliśmy na kanape, i fotele. Zerknąłam w kąt i przypomniałam sobie, że nie otworzyłam prezentów. Leniwie wstałam z kanapy i podeszłam do prezentów.
-Gdzie idziesz?- spytał Zayn.
-Otworzyć prezenty - powiedziałam z uśmiechem na twarzy, siadając przy nich.
Wzięłam do ręki małe pudełeczko.
-Od kogo to?- spytałam.
-Ode mnie - powiedział Zayn.
Odpakowałam je i otworzyłam. Gdy zobaczyłam co znajdowało się w środku oniemiałam. Była tam piękna złota bransoletka, z zawieszką w kształcie serduszka, które było wysadzane diamencikami.
-Podoba sie?- spytał z cwaniackim uśmieszkiem.
-I ty sie jeszcze pytasz?- spytałam, na co on sie zaśmiał.
Podeszłam do niego i przytuliłam.
-Dziekuje - powiedziałam. - Zapniesz?
Po tym jak Zayn zapiął mi bransoletke, poszłam odpakowywać następne prezenty.


***

Tych prezentów było baaardzo dużo. Rozpakowywałam wszystkie z godzine jak nie dłużej. Od dziewczyn dostałam, naszyjnik, kolczyki, i kilka bluzek, oraz sukienek. Od Niall'a również dostałam naszyjnik, z zawieszką w kształcie serca. Będzie pasować do bransoletki. A od reszty dostałam, również biżuterię, jakieś ciuchy i słodycze. Byłam im wdzięczna za Imprezę niespodzianke. Nie spodziewałam się tego. Mam najwspanialszych przyjaciół na świecie. Jednak przyjemności nie trwają wiecznie. Musiałyśmy z dziewczynami wracać do domu, gdyż zaczynamy nagrywanie nowej płyty.
Pożegnałyśmy się z chłopakami, i wróciłyśmy do domu. Było mi trochę ciężko, nieść te wszystkie torby z prezentami po schodach, ale dałam jakoś rade. Gdy weszłam do pokoju, położyłam wszystko na ziemie, i zmęczona opadłam na łóżko. Popatrzyłam na zegarek była 21, wzięłam piżame i poszłam wziąść dłuuugą kapiel. Gdy wyszłam z wann ubrałam piżame i zmyłam makijaż. Umyłam włosy, i ruszyłam do pokoju. Rozczesałam włosy, i położyłam się do łóżka. Przeglądnęłam jeszcze TT i Ig, i poszłam spać..


***

Od conajmniej 5 godzin siedzimy z dziewczynami w studiu, i pracujemy nad następna płytą. Chcemy aby ta płyta była wyjątkowa. Trasa koncertowa obejmie więcej, państw niż do tej pory z czego bardzo się cieszymy. Jednak piosenki z nowej płyty, pojawią się dopiero pod koniec roku lub w następnym. We wakacje czekają nas jeszcze koncerty, i nie tylko. Nigdy nie sądziłam, że będę siedzieć w takim miejscu, z 3 najlepszymi dziewczynami na świecie. Mogę je juz nazwać siostrami. Zawsze razem. Wszystko robimy razem. Śpiewamy razem. Mieszkamy razem. Spędzamy wakacje razem. Chodzimy na zakupy razem. Pożyczamy sobie ciuchy. Buty też, ale rzadziej. Ważne jest to, że jesteśmy teraz razem i nagrywamy piosenki na naszą 3 płytę. Z rozmyślania wyrwał mnie głos Sam:
-Jesteście już wolne - powiedziała z uśmiechem, i wyszła.
-To co zakupy?- spytała Jadey.
Na odpowiedź pokiwałyśmy z dziewczynami głowami, że się zgadzamy. Kierowca podwiózł nas pod centum handlowe. Weszłyśmy do środka, i zaczęłyśmy wchodzić do każdego sklepu.
Po około 2 godzinach, zrobiłyśmy się głodne. Poszłyśmy do budki, i zamówiłyśmy sobie pizze.
-Ale jestem głodna - powiedziała Jade.
-Nie tylko ty - odpowiedziałam, po czym kelner przyniósł nam nasze zamówienie.
Zaczełyśmy jeść. Jadłyśmy w ciszy, gdyż byłyśmy strasznie głodne. Po skończonym posiłku, wzięłyśmy zakupy i udałyśmy sie do domu.

Zayn

Cieszyłem się, że prezent ode mnie spodobał się Pezz. Pomagała mi go wybrac Jade, bo sam bym lepiej nie wybral. Cięszę się też, że nasze stosunki do siebie stały się lepsze. Często zastanawiam się jak mogłem być dla niej taki.... oschły, wredny, a przede wszystkim zachowywałem się jak skurwysyn. Cały czas ją raniłem. Byłem dla niej miły tylko wtedy, jak byliśmy w pobliżu paparazzi.
Wtedy byłem głupi. A teraz nie jesteś? - mówi moja podświadomość.
Może i jestem ale nie aż tak jak wtedy. Zmieniłem się i to bardzo. Ale na lepsze. A to wszystko dzięki Pezz. Leżałem oglądając TT i Ig. Rozmyślałem jeszcze chwile, aż usnąłem...

___________________________________________________________________
Wiem, wiem nienawidzicie mnie.
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać na rozdział.
Przez święta siedziałam u kuzynek, dlatego nie miałam jak napisać.
Potem musiałam poprawić wszystkie oceny.
Gdy już chciałam się wziąść za pisanie, dowiedziałam się, że zmarła bliska mi osoba. A mianowicie ciocia. Załamałam sie. Jeszcze zaledwie przed świętami, widziałam ją pęłną szczęscia i radości, a tu tak nagle dowiaduje się, że nie żyje.
Po tej wiadomości, nie umiałam nic napisać.
Jeszcze raz przepraszam. Obiecuje, że teraz rozdziały będa pojawiać się punktualnie co każdą środe. Zdarzy się nawet, że będa dodawane częściej.
Przepraszam jeszcze raz i życzę miłego czytania ;)



3 komentarze

  1. Świetne *,* czekam na jakiś zerrie moment . Może pierwszy prawdziwy pocałunek? Zdaje się na ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny:** I nic się nie stało, każdemu może się coś zdarzyć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ;) czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń